Skocz do zawartości
zarembaz

sąsiad uszkodził mi błotnik i próbuje się wymigać

Rekomendowane odpowiedzi

Wychodząc rano z dzieciakami do przedszkola zauważyłem uszkodzenie na błotniku mojej fury. Byłem pewny że sąsiad zrobił to uderzając drzwiami. Nie było go w domu więc wysłałem mmsa ze zdjęciem szkody.
Sąsiad niestety nie przyznaje się do winy.
Otworzyliśmy jego drzwi i róg drzwi mógłby przywalić w mój błotnik w miejscu uszkodzenia. Jego autem dzień wcześniej jeździła żona i to ewentualnie jej wina. Sąsiad ściągnął nagranie z monitoringu, aloe było ciemno i nic nie widać na nagraniu.
Już 2 razy uszkodzili mi poprzednie auto i nie było problemu pisali oświadczenie. Z tym że ja nie usuwałem szkód tylko brałem odszkodowanie. Podejrzewam że to go boli.
Po kilku rozmowach sąsiad twierdzi że wezwiemy rzeczoznawcę i jeśli on uzna że to jego wina to pokryje koszty rzeczoznawcy i naprawy w ASO. Jeśli rzeczoznawca powie że to nie wina sąsiada to ja za niego płacę.
Uszkodzenia są tylko na moim aucie. Uszkodzenia zrobił róg tylnych drzwi sąsiada i nie ma tam konkretnych śladów. Pozatym nie wiem czy sąsiad nie próbował usunąć śladów.

Może ktoś mądry podpowie co mam robić?
Jeśli drzwi po otwarciu dotykają mojego błotnika w miejscu szkody to jakie jest prawdopodobieństwo że rzeczoznawca nie uzna winy sąsiada?

IMG_20171213_082824_resized_20171218_094010947.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, zarembaz napisał:

jakie jest prawdopodobieństwo że rzeczoznawca nie uzna winy sąsiada?

Rzeczoznawca może co najwyżej napisać w opinii, że to uszkodzenie mogło powstać w wyniku kontaktu z takim pojazdem (nie konkretnym). Przypisanie komuś winy to już robota dla sądu, a sąd będzie opierał się na materiale dowodowym (w tym opinii biegłego). Celowo wyróżniłem biegłego, bo nie każdy rzeczoznawca jest biegłym sądowym, a tylko taka opinia może być dowodem w sprawie. Proces sądowy, wymaga sporej dozy cierpliwości (terminy) i dość znacznych kosztów  

Ja proponuję zupełnie inne rozwiązanie: Najpierw wizyta w warsztacie lakierniczym, gdzie uzyskasz informację o szacowanym koszcie naprawy (jeśli to możliwe poproś o kosztorys), następnie wręczenie sąsiadowi wezwania do zapłaty (z załączoną wyceną kosztu naprawy). Jeśli to nie przyniesie skutku, zgłoszenie sprawy na policji (zapewne będą wciskać kit, że to sprawa cywilna i nic nie mogą zrobić, co jest zresztą zgodne z prawdą, ale znam na to sposób). Czynności podjęte przez policję (wizyta dzielnicowego) zwykle skutkuje napisaniem oświadczenia z przyznaniem się do winy, a to ci jest właśnie potrzebne do zgłoszenia szkody ubezpieczycielowi.

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hak64 dzięki za odpowiedź.

Jeśli dobrze zrozumiałem to jak zgodzę się na rzeczoznawcę to dam się wydymać i jeszcze będę musiał zapłacić za rzeczoznawcę. Bo to co zrobi rzeczoznawca to już zrobiłem z sąsiadem czyli otworzyliśmy drzwi i sprawdziliśmy że "mogły" uderzyć w tym miejscu.

Jeszcze raz dzięki za podpowiedź

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heniek ma rację, że policja może się wypiąć(zależnie jaką kwalifikację prawną przyjmą), choć przyjąć zawiadomienie mają obowiązek. Wtedy nieco spadną koszty udowodnienia winy. Zakładam, że robiliście przymiarkę drzwi sąsiada i Twojego błotnika i ewentualne zdjęcia? Wielce prawdopodobne, że żona wcześniej przywaliła w Ciebie i teraz przed mężem udaje głupa, albo sąsiedzi doskonale wiedzą, że to ich sprawka i to oni wspólnie walą głupa.

12 godzin temu, zarembaz napisał:

sąsiad twierdzi że wezwiemy rzeczoznawcę i jeśli on uzna że to jego wina to pokryje koszty rzeczoznawcy i naprawy w ASO. Jeśli rzeczoznawca powie że to nie wina sąsiada to ja za niego płacę.

Dość rozsądne podejście sąsiada i chyba trochę liczy na to, że nie zdecydujesz się na koszty rzeczoznawcy(nie mylić z biegłym). Mimo wszystko spróbuj zgłosić to na policji, a przyjąć zgłoszenie muszą. Ale jeżeli zakwalifikują jako uszkodzenie(zniszczenie) mienia to tylko sprawa cywilna jak wspominał Heniek.

Tak nawiasem mówiąc ja też parkuję pod blokiem i mam ten sam problem, jak zresztą chyba wszyscy parkujący auta na publicznych parkingach. Ale raz mi się udało, tzn. ktoś nieźle mi poobijał auto. Kilka godzin później jadąc do pracy kosiarze traw dopełnili zniszczenia. Właściciel firmy koszącej trawę napisał mi oświadczenie i w sumie skończyło się to dla mnie szczęśliwie. Teraz mam cały jeden bok pomalowany na nowo. Później musiałem się boksować z lakiernikiem bo tak beznadziejnie dobrał lakier. Teraz mam z jednej strony więcej lakieru niż blachy:annoyed:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem jeszcze inaczej. Znalazłem rzeczoznawcę z okolicy. Pogadałem (dzięki wam wiedziałem o czym z nim rozmawiać). Zadzwoniłem do sąsiada i zapytałem czego oczekuje po wizycie rzeczoznawcy i zgodziłem się na wersję z rzeczoznawcą.

Jeśli rzeczoznawca stwierdzi że drzwi samochodu sąsiada mogły w taki sposób uszkodzić mój samochód nie uszkadzając jego drzwi to jedziemy do ASO i on płaci za naprawę.

ps. akcja rzeczoznawcy to koszt 50zł za obejrzenie samochodów, ocenę szkód i pogadanie.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
2 godziny temu, zarembaz napisał:

akcja rzeczoznawcy to koszt 50zł za obejrzenie samochodów, ocenę szkód i pogadanie.

To masz bardzo fajny układ. Za takie pieniądze to mogę co najwyżej dojechać do klienta (w swoim mieście). Zauważ tylko, że w przypadku, gdy sąsiad "oleje" temat, to problem ci się nieco zagęści. Bo ostatecznie będziesz zmuszony skorzystać z opcji procesowej (złożyć pozew do sądu i dołączyć wniosek dowodowy w postaci opinii biegłego).  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
21 godzin temu, zarembaz napisał:

Jeśli rzeczoznawca stwierdzi że drzwi samochodu sąsiada mogły w taki sposób uszkodzić mój samochód nie uszkadzając jego drzwi to jedziemy do ASO i on płaci za naprawę.

No to faktycznie niezły układ. Tak nawiasem mówiąc, jeżeli zrobiliście wcześniej "przymiarkę" i jego drzwi pasowały do Twojego błotnika(uszkodzenia) to wydaje się, że sprawa załatwiona. Tak z ciekawości-pokrywać będzie z własnej kieszeni czy z OC? I daj znać jaki finał sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brałeś pod uwagę opcję że mógł ktoś inny zaparkować na chwilę i uderzyć w Twoje drzwi ?

Skoro wcześniej nie miałeś problemów z sąsiadem i godził się na pisanie oświadczenia , to dlaczego teraz miałby się migać jeśli by to była jego wina ?

Patrząc na uszkodzenie , to na bank powinien być u niego jakiś ślad na kancie drzwi , jeśli on to zrobił .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś ma być rzeczoznawca. Wieczorem napiszę jaki był finał sprawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Był rzeczoznawca. Po oględzinach drzwi stwierdził że w coś uderzyły bo jest widoczny ślad na rancie. Na moim błotniku wgniecenie jest na wysokości rantu drzwi i kształt wgniecenia wygląda jak po uderzeniu drzwiami. "Reszta to nasza interpretacja".

Sąsiad podszedł do sprawy uczciwie i pokryje koszty naprawy. Ja stwierdziłem że jeśli da się to naprawić bez lakierowania to tak zrobimy.

Jeszcze raz dziękuje Henrykowi. Dzięki niemu byłem przygotowany do rozmowy odnośnie rzeczoznawcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, zarembaz napisał:

Sąsiad podszedł do sprawy uczciwie i pokryje koszty naprawy. Ja stwierdziłem że jeśli da się to naprawić bez lakierowania to tak zrobimy.

Tego się nie da zrobić bez lakierowania (chyba, że lakierowaniem nazywasz położenie zaprawki pędzelkiem). Wyciągnięcie tej wgniotki spotterem także jest wątpliwe. Co innego wgniotka po gradobiciu, a co innego taka po uderzeniu rantem drzwi. Tam masz widoczne krawędzie wgniecenia. Gdyby ASO wyceniało tę szkodę, to miałbyś kalkulację kosztu naprawy na ponad 2 tys. zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca mówił że powinno się udać spoterem. Rozmawiałem już z gościem który się tym zajmuje i na podstawie zdjęcia ocenił że da rade. Jakby się nie udało to jedziemy do Aso.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Błotnik naprawiony bez lakierowania. Specjalista przed robotą powiedział że będzie minimalny ślad przez tą ostrą krawędź. Jednak tak zrobił że nie ma żadnego śladu. Sąsiad zapłacił i sprawa zakończona pozytywnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pokaz zdjecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
10 godzin temu, zarembaz napisał:

Błotnik naprawiony bez lakierowania. Specjalista przed robotą powiedział że będzie minimalny ślad przez tą ostrą krawędź. Jednak tak zrobił że nie ma żadnego śladu. Sąsiad zapłacił i sprawa zakończona pozytywnie.

 

Jaki było koszt wyciągnięcia takiej wgniotki i gdzie to robiłeś jeśli można wiedzieć?

Edytowane przez turek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znajomy który zajmuje detailingiem dał mi namiar na znajomego który się tym trudni.

Gościu działa w Warszawie.

Kosztowało 250zł.

 

Edytowane przez zarembaz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Jestem tutaj nowy :) Ja za taką samą usługę zapłaciłem 300 zł Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.01.2018 o 20:26, zarembaz napisał:

Błotnik naprawiony bez lakierowania.

 

Dnia 21.12.2017 o 06:46, hak64 napisał:

Tego się nie da zrobić bez lakierowania (chyba, że lakierowaniem nazywasz położenie zaprawki pędzelkiem).

 

Parafrazując słowa z klasyki polskiego kina : I co ? I teraz byś k....., bez ręki chodził ;-)

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 godzin temu, motomouse napisał:

Parafrazując słowa z klasyki polskiego kina : I co ? I teraz byś k....., bez ręki chodził

Nie zakładałem się o rękę

Dnia 5.01.2018 o 06:57, turek napisał:

Specjalista przed robotą powiedział że będzie minimalny ślad przez tą ostrą krawędź.

Miał fart, albo nie doceniał swojego talentu. Ja też nie zwykłem tworzyć opinii w oparciu o przeczucia, wróżby, czy łut szczęścia.  

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
4 godziny temu, hak64 napisał:

Nie zakładałem się o rękę

Ale wiesz co to znaczy parafraza :] ?

4 godziny temu, hak64 napisał:

Ja też nie zwykłem tworzyć opinii w oparciu o przeczucia, wróżby, czy łut szczęścia. 

Co jednak nie przeszkodziło Ci w wydaniu kategorycznej opinii "nie da się" ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności