Skocz do zawartości
MaciejK

Wezwanie z Niemiec za przekroczenie prędokości.

Rekomendowane odpowiedzi

Koledzy, my tu dywagujemy i wymyślamy spiskowe teorie dziejów, a chłopak ma konkretny problem. Niemiecki organ najpierw chce przyjęcia mandatu albo wskazania sprawcy. Sprawca zostaje wskazany, a niemiecki urząd nadal chce ukarać naszego kolegę bo faktyczny sprawca "nie chce zapłacić". Jak dla mnie co najmniej dziwne podejście do sprawy i mi pachnie najzwyklejszym lenistwem niemieckiego urzędnika. Bo jeżeli właściciela potrafi ścigać poprzez polskie organa"sprawiedliwości", to dlaczego nie może tego zrobić z rzeczywistym sprawcą? Mi wydaje się, że sprawa jest prosta: niemieckiemu urzędnikowi po prostu nie chce się prowadzić postępowania wyjaśniającego czy innego śledztwa(nie wiem jak to się u nich nazywa) w celu udowodnienia winy gdyż zapewne musiałby przesłuchać jako świadków właściciela auta i sprawcę a to kupa roboty i kosztów niewspółmiernych do przewinienia, zważywszy na fakt, że sprawca jest z zagranicy(z Polski). A kogoś przecież trzeba ukarać. Na mój chłopski rozum, gdyż nie znam prawa niemieckiego,  sprawa jest wygrana, ale może trochę kosztować nerwów, czasu i pieniędzy gdy niemiecki urzędnik uprze się wyciągnąć konsekwencje od właściciela. Sprawa zapewne trafi do polskiego sądu o wyegzekwowanie należności. Niestety nasz sąd nie będzie rozpatrywał winy gdyż organ niemiecki zwróci się jedynie o egzekucję, a nie wyjaśnienie sprawy i będzie czymś w rodzaju komornika.

Nie tak dawno w TV oglądałem program z niemal identycznym przypadkiem tyle, że z Holandii, a właściciel sprzedał auto. Nabywca olał i nie zarejestrował go na siebie. Koszty(kilkanaście mandatów) z odsetkami urosły do absurdalnych rozmiarów. Właściciel auta korespondował z Holendrami i wyjaśniał kto kierował jego byłym autem, a oni cały czas swoje. Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem będzie jeszcze raz powiadomienie Niemców(oczywiście w j.niemieckim), kto kierował autem i prośba o podanie podstawy prawnej dlaczego chcą Ciebie ukarać(tym bardziej, że właścicielem jest żona) skoro sprawca jest znany i widoczny na zdjęciu.

7 minut temu, hak64 napisał:

Rzecz zaś dotyczyła mojej wskazówki dla wladek1181 w której sugerowałem, że w jego przypadku korzystniej jest zapłacić ten mandat, a nie ryzykować postoju z pasażerami podczas następnych kursów. Tłumaczyłem, że brak wpłaty kwoty mandatu skutkuje "obecnością w systemie" i w przypadku kontroli może się okazać, że kilka godzin spędzi na wyjaśnianiu, iż to nie on był sprawcą, a kierowca który już w firmie nie pracuje. W tym właśnie kontekście użyłem zwrotu "wszystkie chwyty dozwolone", bowiem takimi praktykami (kontrola i wyjaśnianie okoliczności)  zmuszają niewinnego właściciela firmy przewozowej do zapłaty mandatu za swojego byłego już pracownika. Jest tam zresztą informacja: " W sensie prawnym brak jest podstaw do ściągnięcia należności od firmy, czy nowego kierowcy, ale "uprzyjemnienie życia" poprzez uniemożliwienie kontynuowania dalszej jazdy do czasu wyjaśnienia, nie jest karą, a prawem organów uprawnionych do kontroli".

I trudno się tutaj nie zgodzić mając w perspektywie kopanie się z koniem.

nasunął mi się jeszcze jeden pomysł.  Może modne u nas skargi przenieść na grunt niemiecki i napisać skargę do wyższej instancji?

  • Like 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
14 minut temu, hak64 napisał:

sugerowałem, że w jego przypadku korzystniej jest zapłacić ten mandat, a nie ryzykować postoju z pasażerami podczas następnych kursów

A czy to przypadkiem nie jest przyznanie się do winy? I w tym momencie sprawa się zamyka a koledze wladek 1181 chyba nie o to chodzilo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadza się. Jest to przyznanie się do winy. Trzeba po prostu ustalić korzyści i straty. Chociaż jeżeli chodzi o fotoradary w Niemczech to trochę inaczej wygląda niż u nas. Przypomniał mi się incydent sprzed laty i dam przykład. Swego czasu kupiłem w Niemczech Mondeo. Kolega pożyczył od znajomego mechanika tablice warsztatowe abym mógł tym Mondeo przejechać do ichniego urzędu i wykupić tymczasowe tablice na przejazd do Polski. Ponieważ byłem w obcym kraju i nie znałem terenu trzymałem się za nim(jechał innym autem). Ale złapały mnie światła i aby go dogonić przyspieszyłem. Widziałem czerwony flesz(był już wieczór) i czekałem na rozwój wydarzeń. Efekt był taki, że ów kolego poprosił mnie o zwrot 50Eur, które musiał zapłacić znajomemu mechanikowi za fotkę, która do niego przyszła. Tak więc wydaje mi się, że z fotoradaru może być nieco inna procedura prawna niż przy kontroli na drodze i nie ma innych konsekwencji oprócz finansowych. Że jest to coś coś w rodzaju decyzji administracyjnej, a ty sobie ściągaj od rzeczywistego sprawcy. Ale mogę się mylić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej koledzy, właśnie tak myślałem żeby wysłać matołom z Niemiec wyjaśnienia w formie notatki z pełnym opisem sytuacji, bo widzę że inaczej do nich nie dotrę. Niestety o ile w mowie z Niemieckim radzę sobie całkiem dobrze o tyle gdybym napisał te wyjaśnienia to ten policjant padłby ze śmiechu z uwagi na błędy które zapewne bym popełnił w trakcie pisania tych wyjaśnień.Pozostaje mi albo tłumacz, albo zapłacić mandat z własnej kieszeni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.09.2017 o 12:20, wladek1181 napisał:

A mam takie pytanie bo mi też przyszedł mandat na auto firmowe z Niemiec.  Jak to załatwić?

Po wszystkich poradach kolegów wyżej musisz się zastanowić jaką drogą chcesz iść. Czy "prawną" czy "świętego spokoju".

Przy drodze prawnej (jeżeli to co dostałeś jest już mandatem) proponuję złożyć przy pomocy prawnika obeznanego w prawie niemieckim sprzeciw od mandatu, wtedy sprawa trafi automatycznie do sądu niemieckiego, który rozpatrzy sprawę. Nie sądzę aby cokolwiek się stało za granicą dopóki sprawa nie jest zakończona. Wymianą informacji zgodnie z PoRD zajmuje się Krajowy Punkt Kontaktowy poprzez Krajowe Podmioty Uprawnione.

Przy tej drugiej drodze sam musisz się zastanowić czy zapłacić. Wiem że wielu straszy różnymi konsekwencjami za granicą itd, brakiem jedzenia dla pasażerów itp.... lecz tu nikt za ciebie decyzji nie podejmie. Możesz czytać fora i ufać bezgranicznie wszystkiemu co tam napisane lub niekoniecznie.

 

Chciałbym podkreślić również fakt, że pomimo umów o współpracy, dyrektyw unijnych itd... za czyn zabroniony popełniony w innym kraju odpowiedzialność wynikająca z polskich przepisów jest tylko wtedy gdy jest taki zapis ustawowy. Zawsze obowiązują przepisy kraju w którym czyn popełniono. Tak więc przerzucanie się artykułami z kw, kpow, kk i kpk będzie miało sens tylko wtedy gdy będzie tam odniesienie do czynu popełnionego za granicą.

Temat zatrzymania uprawnień jest taki sam, dotyczy konkretnego kraju a nie całej UE.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce mi  się rozpisywać. w skrócie.

od tego roku pl i niemcy mają podpisane porozumienie na podstawie którego mandaty przychodzą do pl.

po otrzymaniu pisma z de wskazujesz wujka z ukrainy, który prowadził twój pojazd. koniec tematu.

co do zatrzymań, bo nie uregulowałeś płatności, to nie mam doświadczenia- nigdy nie dostałem mandatu. patrz powyżej.

średnio co 3 miesiące mam przyjemność lub nie przyjemność spotkania z mundurowymi. częściej nieprzyjemność. i nic się nie dzieje.

aaaa czekam na wezwanie do sądu z powodu odmówienia wykonania polecenia wydanego przez j....ego gestapowca. już 3 miesiąc i nic. a miało to KOSZTOWAĆ TYLE OJRO , ŻE AŻ SAM NIE WIEM ILE, koniec cytatu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy sprawa jest zakończona? Mandat zapłacony, wezwanie do sądu, czy też inne rozwiązanie?

Podobny przypadek opisano na innym forum, tyle że dotyczy przekroczenia prędkości w Austrii. Tam - w odróżnieniu od naszych przepisów - organ uprawniony od razu występuje z nakazem zapłaty na właściciela pojazdu, a ten może, ale nie musi, wskazać osobę odpowiedzialną za popełnienie wykroczenia. Wtedy dopiero organ uprawniony wysyła nakaz zapłaty wskazanemu sprawcy. Jak nietrudno się domyślić, tam również - (w przypadku wykroczeń) zasada domniemania niewinności nie ma zastosowania. Mało tego, uprawniony organ nie ma nawet obowiązku przedstawiania dowodu popełnienia wykroczenia (zdjęcie). Ten obowiązek powstaje dopiero w przypadku odmowy zapłacenia grzywny i skierowania sprawy do sądu, przy czym dowód wykroczenia może stanowić fotka wykonana z tyłu i jeśli właściciel auta nie wskaże sprawcy, nałożoną grzywnę zapłaci sam.  

Edytowane przez hak64

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności