Skocz do zawartości
latinoo_80

Paliwo ON w oleju silnikowym , THE END !!!

Rekomendowane odpowiedzi

Witam grono forumowiczów . Mam poważny problem i nie wiem już co z nim zrobić . Otóż przedostaje mi się paliwo do oleju . Uszczelniacze na wtryskach wymienione na nowe . Czy ktoś wie którędy oprócz wtryskiwaczy może przedostawać się paliwo do oleju ??? Pomóżcie .

Edytowane przez latinoo_80
Zmiana tytułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pompa podwójna może być uwalona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając powyższe tematy z linków zastanawia mnie jakie musiałoby być pęknięcie głowicy i w którym miejscu żeby ON przedostawał się do oleju ??? Ktoś wie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odgrzewam kotleta. Minęło już sporo czasu od kiedy przedstawiłem swój problem . Prawie dwa miechy i ... BRAK K.. EFEKTÓW , masa kasy władowana , a pasztet jak lał ropę w olej tak leje nadal . Co zrobiłem ?

 

1 - wymiana uszczelniaczy na wtryskach (brak efektu)

2 - wtryskiwacze po testach w http://pracowniamielewczyk.pl/ (wtryski super stan i po czyszczeniu, znów nowe uszczelniacze) (brak efektu)

3 - wymiana głowicy z tej firmy http://www.pietka.com.pl/ plus ponownie nowe uszczelniacze (brak efektu)

4 - wymiana pompy vacum na nową (brak efektu)

5 - BRAK POMYSŁÓW I MECHANIORÓW KTÓRZY POTRAFIĄ TO NAPRAWIĆ

 

Nie wspomnę o pięciokrotnej wymianie oleju i filtrów w ciągu zaledwie dwóch miesięcy.

 

I co dalej ??????????? CZY JEST KTOŚ KTO MI POMOŻE ?????? Bo jedyne co ostatnio słyszę to ... motor do wymiany ...

 

Sprzedać się nie opłaca jeździć też się nie da .

 

Dodam że pasztet pali super , moc jest , spalanie na postoju 0,5/0,6 l/h , średnie w granicach 7/7,5 l/100 km , zero jakichkolwiek efektów ubocznych pomijając CZASAMI lekkie dymienie co jest zrozumiałe przy wymieszanym oleju z ropą. Błędów ZERO, usterek brak. Co do cholery z tym złomem jest nie tak??? Ktoś wie?

Edytowane przez latinoo_80

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a może pierścienie na tłokach? sprawdzałeś ciśnienie w cylindrach? Przy wypalaniu dpf sterownik dolewa do garów więcej ON, a ten może się przedostawać do oleju przez pierścienie.

 

to taka moja luźna sugestia, może warto sprawdzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak masz dpfa ,to tu bym szukał przyczyny przybywania oleju. A jak nie masz to morze ktoś go tuningował i tak dawkę dowalił że nie spala i ścieka paliwo po cylindrach do oleju. Wgrać ori. program i sprawdzić,lub podmiana komputera.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość motocyklista

Też coś mi to wygląda na dpf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W silniku BMA nie ma dpf'a.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DPF-a nie mam. Na szczęście. Kompresja sprawdzona. Przy przebiegu 300 tyś prawie jak fabryczna bo w granicach 3,1 a zakres to jak mnie pamięć nie myli 2,7-3,2 . Byłem u jeszcze jednego magika i ten to dopiero mi doj...ł ćwieka. Powiedział że on mi to naprawi, nie ma problemu, bo to nic mechanicznego tylko usterka elektroniczna.

 

No i teraz o co kaman to już pojęcia w ogóle nie mam???!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ciekawe co on tam zrobi.... wymieni czujnik temp. paliwa???? czy będzie korygował dawkę w sterowniku...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak nie duże pieniądze chce to może warto zaryzykować? Jak nie naprawi to mu kasy nie dasz przecież i po kłopocie. Stratny na pewno nie będziesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
ciekawe co on tam zrobi.... wymieni czujnik temp. paliwa???? czy będzie korygował dawkę w sterowniku...

 

Czujnik jest OK, dawki paliwa też OK.

 

Znajomy mi powiedział , że może być taka sytuacja , że komputer podaje , cytuję "międzywtryski" czyli aplikuje dawkę paliwa między kolejnymi prawidłowymi cyklami wtrysku . Tylko skoro kompresja prawidłowa to nijak ma się to do przybywania paliwa w oleju bo powinno przepalać nadmiar paliwa , a co za tym idzie powinien kopcić . A NIE kopci wcale w czasie jazdy, poza tym co opisałem wyżej (sporadycznie). W piątek mam jechać do gościa i zostawić auto. Pozostaje czekać na efekty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapytam, bo nie znalazłem. Skąd wiesz, że masz paliwo w oleju?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Zapytam, bo nie znalazłem. Skąd wiesz, że masz paliwo w oleju?

 

Pierwszy, najbardziej widoczny i niebezpieczny objaw to samozapłon czyli niekontrolowane wejście silnika na MAX obroty i kłęby dymy przy tym, drugi objaw to nadmierne ubywanie paliwa ze zbiornika, trzeci to nadmierny stan oleju na bagnecie no i czwarty to wyraźna woń ropy w oleju .

 

- - - - - aktualizacja - - - - -

 

Byłbym zapomniał. Jeśli ktoś wie to poproszę o odpowiedź. Jakie ma zadanie zawór termostatyczny umiejscowiony pod pokrywą obudowy takiego filtra paliwa ??? http://static.nanodatex.com/media/dcc88c21080313226578200a0b342e12.jpg

Edytowane przez latinoo_80

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pomóc nie pomogę, u mnie były wyrobione gniazda pompowtrysków ale jak już dojdziesz ładu to np. przy wymianie oleju sprawdź czy przypadkiem nie masz już niebieskich panewek na korbowodzie....oby nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po prawie trzy miesięcznej walce z pasztetem i jego przypadłością odebrałem go w poniedziałek. Zrobiłem 150 km i ... Na razie jest ok. Zobaczymy po większym dystansie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Napisz, co dokładnie zrobiłeś w pasztecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nadszedł czas aby opisać mój przypadek przedostawania się ON do oleju silnikowego. Zacznę od tego, że pewnego dnia padł mi jeden pompowtrysk. Zakup nowego 1200 zł i wymiana (samodzielna) stosując klucz dynamometryczny oraz suwmiarkę do ustawienia kąta wtrysku względem płaszczyzny głowicy (niezbędne do prawidłowego rozpylania i przy każdej wymianie wtrysku) oraz ustawienie stopki dźwigienki popychacza. Po wymianie praca perfekt ze spalaniem rzędu 0,5-0,6 l/h w czasie postoju. Jeździłem wszędzie bez kłopotu aż do dnia kiedy to przejechałem prawie pół tysiąca km i silnik dostał samozapłonu podczas jazdy. Widok po prostu katastrofalny, obrotomierz prawie do końca czerwonego pola, a za autem... za autem jakby ktoś rozpalił ognisko z kilku opon, dosłownie. Laweta, dom i się zaczęło. Od mechaniora do mechaniora. Po oczytaniu się w necie wszelkich info i konsultacjach z mechanikami diagnoza, uszczelniacze na wtryskiwaczach, trochę dziwne bo żaden inny nie był ruszany podczas wymiany wyżej wymienionego. No dobra zakup ori uszczelniaczy na wszystkie wtryski, koszt 500 zł z przesyłką plus 120 zł za śruby do wtrysków które należy wymieniać ZA KAŻDYM RAZEM kiedy wykręcamy stare. Montaż i jazda . Przejechane niespełna 300 km i... znów samozapłon. Tym razem bez lawety bo stało się to w mieście, w którym mieszkam. Znów mechanicy, diagnoza to lejące wtryski. Wtryski wysłane do pracowni Mielewczyk na testy. Wróciły. Koszt to 520 zł z przesyłką. Montaż oczywiście znów z nowymi uszczelniaczami 500 zł i śrubami 120 zł. Montaż. Jazda. Zrobione znów niespełna 300 km i kolejny samozapłon. Znów konsultacje u mechaników, którym myślenie nad moim przypadkiem sprawiało niesamowity kłopot. Kolejna diagnoza to głowica. Stara oddana w rozliczeniu. Koszt 1700 zł z przesyłką, do tego 150 zł uszczelka pod głowicę i znów uszczelniacze wtryskiwaczy 500 zł i znów śruby wtrysków 120 zł. Montaż. Jazda. Po 200 km kontrola oleju i niby ok. Jazda. Kolejne tym razem 400 km i... samozapłon. kolejne weryfikacje i kolejna diagnoza, pompa vacum, wymiana pompy vacum 800 zł plus uszczelka 110 zł. Jazda. Tym razem tragedia. Zrobione 70 km i... samozapłon. wtedy to znajomy dał mi namiary na innego okolicznego mechanika, którego nie znałem. Pojechałem do niego i... Powiedział, że nie ma sprawy on mi to naprawi. Zostawiłem auto i... faktycznie naprawił. Od dnia odbioru czyli od początku października zrobiłem prawie 11 tyś km i... jest w końcu git. Jeżdżę bez problemów, aczkolwiek z lekkim stresikiem, że znów coś mnie dopadnie. Mechanik wykonał następujące czynności i na koniec powiedział jaka była przyczyna.

 

- wymiana uszczelniaczy na wtryskiwaczach 500 zł

- wymiana śrub wtryskiwaczy 120 zł

- wymiana stopek popychaczy 200 zł

- wymiana uszczelki pod pompką vacum 110 zł (przy wymianie na nową vacum stara musiała się zagiąć co opisane jest niżej)

- wymiana świec żarowych (przy okazji bo stare były na wykończeniu) 450 zł

- robocizna 450 zł

 

Przyczyna, bynajmniej tak powiedział mi mechanik, to delikatnie zniekształcona uszczelka pod vacum obok kanału przelewowego paliwa co powodowało przelewanie się paliwa pod pokrywę klawiatury, oraz i tu największe zaskoczenie, usterka wtryskiwacza właśnie tego nowego, ostatnio wymienionego. Usterka polegała na tym iż wtryskiwacz rozszczelnił się pod cewką piezo. Tak, rozszczelnił się pod cewką piezo. Otóż cewka jest dokręcana do wtrysku za pomocą nakrętki, która to fabrycznie musiała być źle dokręcona. I tu mam żal do pracowni Mielewczyk, że tego nie zauważyli bo od samego początku to był słaby punkt w tej nierównej walce. Wszystkie części itp wymienione na nowe otrzymałem od mechanika z powrotem. Tak więc okazało się, jak twierdzi mechanik, że niepotrzebnie wymieniałem kilka razy uszczelniacze wtrysków i ich śruby za każdym razem, niepotrzebnie wymieniłem głowicę, niepotrzebnie wymieniłem pompkę vacum. Wystarczyło naprawić wtrysk i po kłopocie. Chciałem ten wtrysk oddać na gwarancji ale zanim to zrobiłem mechanik go sam naprawił i nosi delikatne ślady naprawy więc reklamacja odpada. No ale co zrobić skoro do najbliższego serwisu mam 120 km i inni mechanicy się nie znają.

 

Cała impreza kosztowała mnie prawie 8 000 zł . Po prostu armagedon. Teraz kompletnie nie opłaca mi się go sprzedać bo nie jest tyle wart. Będę jeździł aż zdechnie i tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności