Skocz do zawartości
StefanTG

Odszkodowanie z OC sprawy - za małe ?

Rekomendowane odpowiedzi

Tydzień temu gość nie zdążył wyhamować i uderzył mnie lekko w tył, uszkadzając zderzak. Rzeczoznawca z Ergo hesti wycenił to na 927zł - wymiana oraz malowanie zderzaka na nowy, nowa boczna, naklejka zderzaka. Czy ta kwota jest odpowiednie czy powinna być zdecydowanie większa ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
927zł - wymiana oraz malowanie zderzaka na nowy, nowa boczna, naklejka zderzaka

Nowy zderzak wraz z lakierowaniem i montażem w ASO VW to koszt ok. 2500zł.

Możesz próbować wstawić auto do serwisu na naprawę bezgotówkową, lub odebrać zasądzoną Tobie kwotę i kupić zderzak używany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie można się jakoś odwołać od tej kwoty ? bo to jakaś kpina.

Dlaczego mając oryginalne części , oni liczą w wycenie jako zamiennik ?

Edytowane przez StefanTG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bo ty się na tym nie znasz i ci kit wciskają . A od kwoty możesz się odwołać jak najbardziej nawet możesz wezwać prywatnego rzeczoznawcę i poprosić o wycenę . A co do naprawy bez gotówkowej to uważaj bo do momentu wypłacenia pieniędzy autka nie dostaniesz a czasem to może potrwać chyba że dadzą ci zastępcze na czas naprawy a koszty będzie pokrywała ubezpieczalnia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie wybrałem metody naprawy jako kosztorysową , wycenę przesłali mi dzisiaj około godziny 22. Sama wycena jest śmieszna, nie rozumiem dlaczego mając oryginalne części mam naprawę przeprowadzać na zamiennikach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kolego jedyne wyjście to serwis albo gdzieś jechać na bezgotówkową naprawę tylko podkreśl gościowi że chcesz mieć na orginalnych częściach zrobione . Oni wystawiają fakturę za usługę a ubezpieczalnia zwraca kasę . U mnie kolega ma audi A4 i szkodę wycenili na 1800zł bo tu można pod klepać tam przy szpachlować itp Pojechał na bezgotówkową gość wystawił fakturę na 6500 zł . Autko na super zrobione zero śladu . No i stare części mu oddał że by nie było że jest jakiś bubel

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Kolego jedyne wyjście to serwis albo gdzieś jechać na bezgotówkową naprawę tylko podkreśl gościowi że chcesz mieć na orginalnych częściach zrobione . Oni wystawiają fakturę za usługę a ubezpieczalnia zwraca kasę . U mnie kolega ma audi A4 i szkodę wycenili na 1800zł bo tu można pod klepać tam przy szpachlować itp Pojechał na bezgotówkową gość wystawił fakturę na 6500 zł . Autko na super zrobione zero śladu . No i stare części mu oddał że by nie było że jest jakiś bubel

No dobra ,a jaki był finał tej sprawy,tzn jak podszedł do tego ubezpieczyciel? Wypłacili bez szmerania, czy robili problemy?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podsumowując ubezpieczyciel sporządzając kosztorys naprawy z OC sprawcy na zamiennikach działa bezprawnie. Ponadto nie ma prawa pomniejszać kwoty odszkodowania o amortyzacje.

 

Oraz cytuje

Poszkodowany wszak nie musi naprawiać pojazdu i może sprzedać uszkodzony, zachowując wypłacone odszkodowanie, może go naprawić tylko częściowo lub dokonać naprawy własnoręcznie, bądź użyć do naprawy części używanych lub nieoryginalnych, zmniejszając tym samym wartość samochodu (rzeczy jaką włada i co będzie miało choćby swe konsekwencje przy jego zbyciu w postaci ceny).To stanowi prawo właściciela pojazdu, nie zmienia to jednak faktu, iż ubezpieczyciel sprawcy szkody winien wyrównać uszczerbek w majątku poszkodowanego do pełnej wysokości szkody, nie prowadząc dywagacji typu, iż poszkodowany „z pewnością użyje do naprawy nieoryginalnych części lub używanych lub dokona naprawy w nieautoryzowanym zakładzie naprawczym i dlatego należy zmniejszyć jemu wysokość wypłaconej szkody, ponieważ będzie wzbogacony".

 

 

Polecam zapoznać się z uchwała Sądu Najwyższego z dnia 12 kwietnia 2012 roku - http://ww2.sn.pl/orzecznictwo/uzasadnienia/ic/III-CZP-0080_11.pdf , oraz z postanowieniem z dnia 20 czerwca 2012 roku dostępnego na stronie rzecznika ubezpieczonych http://www.rzu.gov.pl/z-prac-biura/Uzasadnienie_postanowienia_Sadu_Najwyzszego_z_dnia_20_czerwca_2012_r__w__III_CZP_85_11__w_sprawie_dopuszczalnosci_i_zakr__20988

Edytowane przez StefanTG

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o wysokość wypłat odszkodowań AC,OC przez towarzystwa ubezpieczeniowe nam "szarakom" to podziękujmy wszystkim którzy mimo niekorzystnej wyceny gotówkowej - przyjmują ją bez szemrania. Bo się kupi używkę, bo się wyklepie, pospawa itd. Zabijamy śmiechem rzeczoznawcę, który po kosztach wycenia uszkodzenia by po miesiącu wyciągnąć z konta przelane pieniążki za szkodę mając satysfakcję ze zrobienia dobrego interesu. Statystyka jest taka że trzech na dziesięciu naprawi bezgotówkowo w ASO. Towarzystwom ubezpieczeniowym w to graj - matematyka.

Mój przykład - uszkodzona tylna klapa. Na alledrogo w kolorze kpl 800zł. Ubezpieczyciel proponuje 1300zł bez wnikania co i jak. Pięć pak w kieszeni pomyśli nie jeden. Ja wybrałem ASO. Łączny koszt naprawy 5700zł + 500zł wypożyczenie samochodu na okres naprawy. Dwa lata gwarancji bezcenne. Wpis w książkę serwisową. Niby nic nie zarobiłem, ale...

Sory za wywód ale jakoś tak mnie poniosło

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...

Mój przykład - uszkodzona tylna klapa. Na alledrogo w kolorze kpl 800zł. Ubezpieczyciel proponuje 1300zł bez wnikania co i jak. Pięć pak w kieszeni pomyśli nie jeden. Ja wybrałem ASO. Łączny koszt naprawy 5700zł + 500zł wypożyczenie samochodu na okres naprawy. Dwa lata gwarancji bezcenne. Wpis w książkę serwisową. Niby nic nie zarobiłem, ale...

Sory za wywód ale jakoś tak mnie poniosło

 

Następna składka będzie wyższa :) I tak wszyscy się składamy na odszkodowania. Nie mówię, że gdyby wszyscy naprawiali po minimalnych kosztach to składki byłyby niższe, ale wyższe odszkodowania i tak zostaną przełożone na wyższe składki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyższa będzie składka sprawcy (utrata zniżek), nie ma to jednak nic wspólnego z wysokością wypłaconego odszkodowania. Czy to będzie 1000 zł, czy 100 000 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
nie ma to jednak nic wspólnego z wysokością wypłaconego odszkodowania.
Na moim przykładzie chciałem pokazać tylko mechanizm działania - wypłacania odszkodowań. Jeśli płacimy składki, jesteśmy uczciwi to nie dajmy się traktować jak bydło. Żądajmy obsługi z pierwszej a nie z dziesiątej półki. Fakt zniżki stracę ale z drugiej strony...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
wyższa będzie składka sprawcy (utrata zniżek), nie ma to jednak nic wspólnego z wysokością wypłaconego odszkodowania. Czy to będzie 1000 zł, czy 100 000 zł.

Gdybyś miał własną firmę ubezpieczeniową to jak byś kalkulował składki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz rację, zdawało mi się że pisałeś o indywidualnym kierowcy - np. że jak narobi szkody za 100 000 zł to dostanie meega większą składkę. Tak oczywiście nie jest, a za tę szkodę zapłacimy my w postaci podwyższenia "stawki podstawowej" od której liczone są zniżki. Stąd czasem, wysokość składki ubezpieczenia może być wyższa niż przed rokiem mimo bezszkodowej jazdy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, z jednej strony pokrzywdzony chce mieć uczciwie rozliczoną szkodę, a z drugiej ubezpieczalnia nagminnie zaniżająca wyceny. Do tego kilku cwaniaków traktujących odszkodowanie jako okazję do dodatkowego zarobku. No i mamy naszą rzeczywistość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

StefanTG jak zakończyła się Twoja sprawa? Odwołałeś się?

 

Też mam szkodę z OC. Gość wjechał mi w przednie prawe drzwi. Rzeczoznawca z Hestii zakwalifikował drzwi do wymiany, błotnik do lakierowania, słupek A do naprawy bo jest wgniecenie zawias trochę wepchnęło. Wszystko wycenił na 2400zł, wg mnie za mało a poza tym nie dostałem nawet szczegółowego opisu jakie części i na ile są wycenione. Nie wiem jak on drzwi policzył skoro w serwisie cena ok 2800zł a zamienników to ja nie widziałem, chyba że gdzieś można dostać? No ale mam oryginalne to dlaczego mam zakładać badziewne zamienniki. A gdzie jeszcze zrobienie słupka, malowanie itd... Pytanie jak to rozegrać, czy pojechać do ASO na wycenę i z wyceną pisać odwołanie o korektę sumy odszkodowania, czy już teraz pisać odwołanie powołując się na przepisy? Jak uzyskać informacje po jakich cenach zostały wyliczone części i robocizna? Na razie chciałbym z nimi powalczyć, a jeżeli nic nie wskóram to oddam do ASO i tyle. Policzą im pewnie ze 3 razy tyle plus samochód zastępczy wezmę bo do pracy jakoś muszę dojeżdżać.

Dzięki za opinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja przerabiałem ten temat, jak chce się zarobić na kolizji to trzeba sobie trochę zszargać nerwów ale wszystko jest do zrobienia. Najlepszym rozwiązaniem jest oddanie auta na naprawę bezgotówkową, tyle, że wtedy nie zarobi się nic na tym, bo całą kwotę za naprawę ubezpieczyciel zapłaci warsztatowi. Poniekąd jest to najrozsądniejsza metoda, wszak gdyby nie doszło do uszkodzenia auta to nie byłoby możliwości "zarobienia" na szkodzie.

 

Gdy jednak chcemy zakombinować to ponownie są trzy metody.

1. Wziąć to co daje nam ubezpieczyciel (tutaj zaznaczyć trzeba, że kwota jaką proponuje ubezpieczyciel to jest kwota "bezsporna" tj. minimum jakie nam się należy i te minimum jest on gotowy już teraz nam zapłacić). W przeciwnym przypadku musielibyśmy podpisać zrzeczenie się roszczenia w stosunku do ubezpieczalni. Tę kwotę bezsporną można powiększyć tylko i wyłącznie udokumentowując wysokość poniesionych wydatków związanych z faktycznie przeprowadzoną naprawą.

2. Naprawić auto na własną rękę, z użyciem częci oryginalnych lub zamienników (lepiej ori ;) ) i przedstawić ubezpieczycielowi rachunki za naprawę. Minusy tego rozwiązania są trzy. Przede wszystkim trzeba zdawać sobie sprawę z tego że wykonana naprawa musi pozostawać w związku z powstałą szkodą tj. że konieczność przeprowadzenia naprawy poszczególnych elementów (nieuwzględnionych w kalkulacji TU) powinna zostać w odpowiedni sposób udokumentowana (a najlepiej zaakceptowana przez TU). Drugi minus jest taki, że trzeba wyłożyć na naprawę własne pieniądze (tutaj można wspomóc się wypłatą kwoty bezspornej). Trzeci minus i chyba najważniejszy jest taki, że TU może nie chcieć zapłącić więcej niż kwota bezposrna, a wtedy trzeba udać się do sądu powszechnego z powództwem o zapłatę. To z kolei wiąże się z dodatkowymi kosztami (pełnomocnik) i stratą czasu. Orzecznistwo SN stoi na stanowisku, że części oryginalne należą nam się jak psu zupa i jeżeli tylko udowodnimy, że taki zakres naprawy był konieczny do przywrócenia stanu sprzed szkody to korzystny dla nas wyrok mamy w kieszeni.

3. Ustalić wartość naprawy (cześci oryginalne + robocizna) w oparciu o jakiś konkretny kosztorys np. z ASO i zwrócić się do ubezpieczalni o wypłatę pełnej kwoty zanim auto zostanie naprawione - jeśli w ogóle zdecydujemy się na naprawę. Są wyroki SN, które stwierdzają że wypłacone przez TU odszkodowanie musi ponieść faktyczną szkodę wynikającą z uszkodzenia mienia, nie oznacza to jednak że szkoda ta musi zostać naprawiona, a wysokość kosztów związanych z przeprowadzeniem naprawy stanowi tę szkodę. SN twierdził, że należy ocenić jakie jest uszczuplenie w majątku poszkodowanego związane z poniesioną szkodą. Uszczuplenie to stanowi równowartość kwoty niezbędnej do przywrócenia stanu sprzed wyrządzenia szkody i nie wymaga przy tym przywrócenia stanu poprzedniego. Poszkodowany może odszkodowanie to wziąć do kieszeni i w ogóle nie naprawić auta. Wynika to z tego, iż obowiązek naprawienia szkody dzieli się na obowiązek albo wypłaty odpowiedniej sumy pieniężnej albo przywrócenia stanu poprzedniego. W tym przypadku bierzemy sumę pieniężną, w pozostałych - przywrócenie stanu poprzedniego, choć też pośrednio poprzez wypłatę sumy pieniężnej. Minus tego rozwiązania jest taki, że pewnie TU odmówi wypłaty odszkodowania bez przedstawienia rachunków, wtedy czeka nas dość żmudny proces sądowy.

 

Generalnie jest tak, że części oryginalne nam przysługują i TU nie ma prawa stosować amortyzacji i zamienników (chyba, że uszkodzona część jest zamiennikiem, a nie ori), najlepiej pisać odwołanie od wyceny przedstawiając konkretne argumenty, najlepiej z przytoczeniem orzecznictwa SN. Ta wycena dokonana przez TU to jest zazwyczaj kwota bezposrna, tj. że TU uznaje szkodę w minimum tej wysokości, a czy będzie więcej to uzależnione jest od tego gdzie i jak naprawimy i czy przedstawimy "kwitki". Tutaj zawsze pokusiłbym się o odwołanie nawiązując do orzecznictwa SN w zakresie wypłaty pełnego odszkodowania (na ori cześciach) bez przedstawienia rachunków za naprawę. Tym których nie interesuje kombinowanie i chcą mieć święty spokój, polecam rozliczenie bezgotówkowe w ASO (w innych warsztatach zazwyczaj jakość obsługi jest gorsza i zazwyczaj używają zamienników, a na fv dla TU jest inna (większa) kwota zakupu części - choć to nas już nie powinno interesować).

 

---------- Dodano o 09:25 ---------- Poprzednia wiadomość o 09:13 ----------

 

Pytanie jak to rozegrać, czy pojechać do ASO na wycenę i z wyceną pisać odwołanie o korektę sumy odszkodowania, czy już teraz pisać odwołanie powołując się na przepisy

 

Tu jest problem i go nie ma. Problem jest taki, że wycena naprawy w ASO będzie Cię kosztować, a nie wiem czy taki "rachunek" podlega zwrotowi, dodatkowo zmarnujesz parę dni i trochę czasu na wykonanie tego kosztorysu. Dodatkowo podczas naprawy może wyjść jeszcze "coś", co nie było uwzględnione w kosztorysie. Pisząc odwołanie ogólnie, że nie jesteś zadowolony bo w serwisie kosztuje tyle i tyle, a u pana Miecia to robocizna 3x droższa, niewiele uzyskasza bo nie masz konkretnego argumentu. Do takiego odwołania musiałbyś przedstawić kalkulację lub chociaż wyciąg z cennika części jak i cennik robocizny, wtedy osoba będąca w TU mogłaby podnieść wycenę w oparciu o średnie stawki robocizny i np. inną cenę cześci zamiennych. Pytanie tylko po co, tak chcesz zrobić? Będziesz kupował części na szrocie i sam montował, a cześć kasy do kieszeni?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
...

 

Gdy jednak chcemy zakombinować to ponownie są trzy metody....

 

Typowo polskie. I jak tu później nie dziwić się że ubezpieczalnia zaniża koszty wyceny skoro z drugiej strony znajdzie się jakiś kombinator.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żeby nie było, ja robię bezgotówkowo :P ale są tacy, co mają leciwe B3, do którego mają komplet części zamiennych na allegro w atrakcyjnych cenach. I pana miecia co to ogarnie. Jestem stanowczym przeciwnikiem montowania nowych części (ori) do np. takiego 20 letniego passata, bo niby czemu miałoby to służyć? A co do kombinowania, to można zakombinować nie więcej niż to co się faktycznie należy. Takiego zdania jestem ja i jak widać również Sąd Najwyższy. Odszkodowanie powinno pokrywać rzeczywistą szkodę niezależnie od tego, czy zamierzasz auto naprawić czy też nie. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że pewne rzeczy można zrobić samemu, a że nie mogę wystawić na to rachunku, to nie powinienm być z tego powodu dyskryminowany - powinienem dostać rynkową cenę robocizny za np. naprawę drobnej kolizji (np. wymiana stłuczonej lampy, wymiana pogniecionego błotnika). To są rzeczy, które część mężczyzn jest w stanie zrobić samemu (nawet sprawiając im to trochę uciechy), w takim razie dlaczego miałbym oddać auto do pana Miecia i on miałby za to dostać np. 300 zł, jak te pieniądze mogłyby trafić do mojej kieszeni. Z punktu widzenia ubezpieczalni to jest bez znaczenia kto te pieniądze otrzymał. Mało tego, gdyby otrzymać pieniądze w gotówce, możnaby zmusić serisy ASO do bardziej przystępnych cen robocizny. Teraz to żyją super za naprawę, która wyceniana jest przez TU na 5000 zł, a przez niezależny serwis na 15000 zł, w ASO biorą 29 000 zł. No i tak większość tych co biorą bezgotówkowo zdecyduje się na naprawę w ASO. To już nie lepiej dać temu od B5FL te 5000 do kieszeni niech sobie zrobi tak jak chce, niż żeby oddał auto do ASO, bo tam strzelą za jego naprawę 15000 zł lub szkodę całkowitą.

 

podsumowując: z opcją kombinowania chodzi tylko i wyłącznie o to, żeby auto było naprawione, torchę $$ w kieszeni zostało, a wszystko to za cenę mniejszą lub równą naprawie bezgotówkowej w ASO - bo jak przyjdzie co do czego to i tak ASO naprawi auto za mega pieniądze. Poza tym jak jest strzał auta, to ja może już nie chcę tym autem jeździć. Powinienem mieć możliwość otrzymania równowartości tego co otrzyma ASO przy jego naprawie, resztę powinienem móc "sprzedać" lub gnić na podwórku. A za wszsytkie otrzymane pieniądze kupić inne auto, które też musiałbym ubezpieczyć.

 

---------- Dodano o 13:42 ---------- Poprzednia wiadomość o 13:15 ----------

 

A no w sumie niezawsze bezgotówkowo. Podam też swój przykład: 2 czy 3 lata temu ktoś w korku wjechał w tył mojej B3 (nic prawie się nie stało bo prędkość była malutka jak na warszawski korek przystało). Zderzak tylny się lekko odgiął i złamał zaczep w środku, blenda tylnej klapy się połamała, porysowała się trochę tylna klapa. Ubezpieczyciel zaproponował mi 1200 zł (wymiana zderzaka, blendy i malowanie klapy), odwołałem się i dostałem 1400 zł bezpsornego. Pojechałem do ASO z pytaniem za ile zrobią bezgotówkowo - 2500 zł ori zderzak tylny, 500 blenda, malowanie klapy (perła) 700 zł + robocizny z 700 zł, TU mówiło, że jak tylko sobie życzę, żębym oddał auto do ASO. Ja wziąłem te bezporne 1400 zł, derzak naprostowałem "na kolanie", połamany zaczep wymieniłem, blendę kupiłem na allegro za 100 zł, klapę ogarną mój lakiernik wraz z montażem blendy za 500 zł. W sumie nie miałem auta ponad tydzień, nawet zastępczego nie wziąłem, a mogłem. Zakombinowałem tyle, że oszczędziłem ubezpieczalni paru tysięcy. Aha, żeby nie było że mi z tych 1400 zł 800 zostało w kieszeni. Na tyle wyceniam swoją i kumpla pracę nad zderzakiem, w tym prowiant ;)

 

Wydaje mi się, że nie ma co na siłe wciskać ludziom minimalnych kwot, bo jak ktoś będzie zdegustowany to od razu odda na bezgotówkowe i TU będzie musiało oddać 4x tyle.

Edytowane przez Nuttie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Maciek, to o czym piszesz to samo życie i zgadzam się z tym bez zastrzeżeń. Widocznie nie do końca zrozumiałem Twoje intencje za co przepraszam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności