Skocz do zawartości
Kuczi

Reflektory do B4

Rekomendowane odpowiedzi

Gość adrian_amt
adam_waw, dobrze że sprzedałeś te co miałeś prawda ?

 

Nie rozumiem pytania?

 

Dobrze rozumiesz, nie musisz wypowiadać się tak obszernie i przedstawiać jakie prawa komu przysługują tylko zacznij według prawa postępować a nie korzystać z wiedzy jaką posiadasz na szkodę innych i sprzedawać uszkodzony towar nie uwzględniając tego w aukcji. Uszkodzone lampy jakie mi sprzedałeś sprzedałem dalej uwzględniając w aukcji, że są uszkodzone i dostałem niewiele mniej niż pozwoliłem Tobie zarobić na moją szkodę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
adam_waw, dobrze że sprzedałeś te co miałeś prawda ?

 

Nie rozumiem pytania?

 

Dobrze rozumiesz, nie musisz wypowiadać się tak obszernie i przedstawiać jakie prawa komu przysługują tylko zacznij według prawa postępować a nie korzystać z wiedzy jaką posiadasz na szkodę innych i sprzedawać uszkodzony towar nie uwzględniając tego w aukcji. Uszkodzone lampy jakie mi sprzedałeś sprzedałem dalej uwzględniając w aukcji, że są uszkodzone i dostałem niewiele mniej niż pozwoliłem Tobie zarobić na moją szkodę.

 

Obawiam się, że to co piszesz niewiele ma wspólnego z rzeczywistością. Natomiast z całą pewnością jest pomówieniem, a więc wyczerpuje znamiona czynu opisanego w art. 212 KK. Na Twoim miejscu BARDZO uważałbym na słowa które piszesz, zanim narobisz sobie poważnych kłopotów...

 

W aukcji którą wystawiałem pojawiało się określenie 'uszkodzone elementy regulacji' więc Twoje obiekcje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Nie skorzystałeś z przysługującego Ci prawa, nie zwróciłeś towaru, i po upływie kilku miesięcy pomawiasz innych publicznie o wadliwość towaru który sprzedałeś innym. Same powody do dumy! Dorośnij do realiów, albo dalej żyj w piaskownicy ;-)

 

p.s. Od kiedy korzystanie z własnej wiedzy (zdobytej legalnie), będącej w zgodzie z literą prawa, jest działaniem na szkodę innych? Innych, w znaczeniu 'rozumiejących świat tak jak by chcieli aby wyglądał, a nie takim jakim on jest' ? W języku angielskim, takich ludzi określa się mianem 'strange' - ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami.

 

I ostatnia propozycja - nie ucz mnie jak mam postępować, i co zmieniać a czego nie, bo ... za dużo nas różni, abym mógł traktować Twoje rady jako wartościowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian_amt

Wszystko mówi samo za siebie po czyjej stronie leży wina, ja piszę konkretnie, ty się bronisz prawem

nie ucz mnie

jak to nie ma nic w spólnego z tym co napisałem,

żyj w piaskownicy

jak sam w niej żyjesz nie umiejąc przyznać się do błędu tylko broniąc się atykułami.

W aukcji którą wystawiałem pojawiało się określenie 'uszkodzone elementy regulacji' więc Twoje obiekcje nie mają nic wspólnego z rzeczywistością.

W aukcji nie było tego napisane dobrze wiesz.. z rzeczywistością mija się Twoja obiekcja, inaczej nie byłoby całego zamieszania.

Nie skorzystałeś z przysługującego Ci prawa, nie zwróciłeś towaru, i po upływie kilku miesięcy pomawiasz innych publicznie o wadliwość towaru, który sprzedałeś innym. Same powody do dumy!

Przypomnij sobie dobrze jak towaru nie chciałeś przyjąć jak dzwoniłem.. prawda? Na pytanie czy przysługuje mi takie prawo co odpowiedziałeś ? "Tak ale ja nie przyjmę" albo "ja jestem prawnikiem". Czyli co teraz ? Złamałeś prawo... o którym mi sam napisałeś, same powody do dumy ! A ja towar sprzedałem innym owszem, ale już LEGALNIE jako uszkodzony !

Od kiedy korzystanie z własnej wiedzy (zdobytej legalnie), będącej w zgodzie z literą prawa, jest działaniem na szkodę innych? Innych, w znaczeniu 'rozumiejących świat tak jak by chcieli aby wyglądał, a nie takim jakim on jest' ? W języku angielskim, takich ludzi określa się mianem 'strange' - ze wszystkimi tego faktu konsekwencjami.

Czyli sam przyznajesz "takim jakim on jest" a jest w nim parę LEGALNYCH (oczywiście pod zasłoną prawną) oszustów ze wszystkimi tego faktu kiedyś konsekwencjami.

 

Żyjesz spokojnie z takim sumieniem, że kogoś oszukałeś a teraz piszesz mu kłamstwa? Jak jesteś prawnikiem to działaj zgodnie z prawem. Masz rację, będę "BARDZO uważał" ale właśnie na oszustów, żeby nie narobić sobie poważnych kłopotów. Trzymaj się ciepło i powodzenia w życiu prywatnym jak i oczywiście zawodowym. Szkoda kasy na ciąganie się po sądach i nawet czasu na wystawianie negatywnego komentarza. W każdym razie udało się, ty dostałeś kasę od frajera takiego jak ja i jak sam określiłeś w którymś z postów pozbyłeś się tego g....

 

Pozdrawiam i gratuluję sprytu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli miałeś jakiekolwiek obiekcje (a obaj wiemy, że tak było), należało korzystać z przysługujących praw. Zarówno w ramach serwisu allegro, jak i ewentualnie poza nim. Jeśli czułeś się oszukany (choć ja dalej twierdzę, że opis aukcji był zgodny ze stanem faktycznym, a jeśli uważasz, że był pisany 'pomiędzy wierszami', to nie jest to zabronione, ani karane), należało dochodzić swoich praw. Nie zrobiłeś kompletnie nic, aby dochodzić praw, jakie uważałeś za przysługujące (co jest mocno wątpliwe - otworzyłeś paczkę, skonforntowałeś własne wyobrażenia z rzeczywistością, i wpadłeś w popłoch. Po raz kolejny okazało się, że wyobraźnia zbudowana na podstawie zdjęcia lub opisu rozminęła się życiem - po prostu wolałeś wybrażac sobie coś takim jakim chciałbyś widzieć, zamiast skrupulatnie czytać opis aukcji). Zazwyczaj jest tak, że zdjęcie nie oddaje realnej wartości oryginału - w tym wypadku zdjęcie wyglądało lepiej niż oryginał.

 

Ty jednak (jak około 90% naszego nieświadomego swoich praw społeczeństwa) wolałeś 'odpuścić'. I o to możesz mieć pretensje wyłącznie do samego siebie.

 

Nie możesz mieć pretensji, że inni ludzie potrafią wykorzystać swoje prawa (dopóki czynią to w granicach prawa) do osiągania swoich celów. Zapewne wiele razy w życiu zawierałeś, lub będziesz zawierał różne umowy, i nie możesz mieć żalu do całego świata, że zawsze gdzieś coś jest zapisane 'drobnym druczkiem' lub 'językiem prawnym'. To, że znaczna część społeczeństwa nie rozumie podpisywanych umów jest wynikiem braku tzw. 'świadomości prawnej', ale o tą nie możesz mieć pretensji do prawników. To tak jakby osoba która nie umie czytać, miała pretensje do gazet, że nie rozumie tekstu.

 

A sam doskonale wiesz, że większość ludzi 'odpuszcza', unikając sądów (choć wizyta w sądzie nie różni się niczym od wizyty na poczcie - w obu miejscach załatwiasz swoją sprawę), i mogą mieć o to pretensje wyłącznie do siebie. A najzabawniejsze jest to, że nawet dla takich osób są w różnych miastach odpowiednie organizacje, które nieodpłatnie świadczą odpowiednią pomoc prawną. Ale tam też trzeba pójść - ale większości nawet tego się nie chce. Wolą biadolić nad swoim losem, i wszystko zrzucać na 'zagmatwany system', 'złe sądy', 'brak zrozumienia', zamiast przyznać się do własnej bezradności życiowej.

 

Naucz się odróżniać korzystanie z prawa, od zasłaniania się nim. Przepisy to nie tarcza - albo gwarantują komuś określone prawo, albo nie. Jeśli przysługują komuś prawa, jeśli wykorzystuje znajomość przepisów, to nie ma w tym żadnego zasłaniania się! Żeby jakakolwiek tarcza była skuteczna, nie może być dziurawa - jeśli więc chcę skorzystać z jakiegoś przepisu, musi mi on skutecznie przysługiwać, i nie ma w tym niczego nagannego...

 

I nie istnieje takie pojęcie jak 'legalny oszust' - tak jak nie ma 'czarnej bieli'. Jedno wyklucza drugie. Inaczej mogą twierdzić wyłacznie ludzie którzy nie rozumieją podstawowych pojęć, a jedynie wolą bełkotać frazesy zasłyszane w TV Trwam lub radiu z Torunia... (to jest ogólne stwierdzenie - nie odnosi się do tego co napisałeś).

 

Na zakończenie proponuję, abyś poszperał w archiwum z tamtego okresu, i znajdziesz mój post w którym odradzałem zakup kolegom z forum - jeśli dobrze pamiętam bodajże Kuczlaw (jeśli pomyliłem użytkownika - przepraszam) się nimi intersował, i wyraźnie mu to odradzałem. Więc zarzut o oszustwo jest wyjątkowo bezsensowny, i kompletnie niezgodny z rzeczywistością.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian_amt

Odradzanie nie ma nic wspólnego z tym, że je sprytnie sprzedałeś, to Cię nie usprawiedliwia. Nie zabrałem się za to i nie udałem się do wszystkich wymienionych przez Ciebie instytucji i Ci odpuściłem (cieszysz się widzę) bo lampy sprzedałem. I tyle, nauczkę mam a zdjęcie nie było oryginalne jak pamiętasz. Kruczki prawne są, nie znaczy stary, że musisz z nich korzystać, a ja powiedziałem sobie nie odpuszcze jak nie sprzedam, stało się na szczęście tym razem moje inaczej. Zresztą o różnicę jaką straciłem mogłem się ubiegać żebyś mi zwrócił i jak byś był wporządku zwróciłbyś, ale prawem zawsze można się zasłonić. Nie mniej jednak wiesz i zawsze będziesz wiedział jak było naprawdę..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
zdjęcie nie było oryginalne jak pamiętasz
.

Nie pamiętam czy było oryginalne (a jakie miałoby być? Przedstawiało przedmiot aukcji), ale na pewno nie przedstawiało innych lamp niż sprzedawane

 

kruczki prawne są, nie znaczy stary, że musisz z nich korzystać

A co to takiego 'kruczki prawne'? Znam kruki (zazwyczaj zimą, na drzewach, czasem nawet są ślady ich obecności na dachu samochodu...).

 

kruczki prawne są, nie znaczy stary, że musisz z nich korzystać

A po co wg. Ciebie są? Bo według mnie właśnie po to by z nich korzystać. Nie bądźmy naiwni - każdy korzysta z luk w prawie (m.in. podczas składania zeznań podatkowych - tak aktualny obecnie temat...). Chcesz mi powiedzieć, że jesteś praworządnym obywatelem, który np. grzecznie jeździ 50 km/h w terenie zabudowanym, i nie przekracza prędkości 90 km/h poza nim? Jeśli nie, to Twoje dywagacje na temat praworządności są 'o kant d... potłuc'. :rotfl:

 

Zresztą o różnicę jaką straciłem mogłem się ubiegać żebyś mi zwrócił i jak byś był wporządku zwróciłbyś, ale prawem zawsze można się zasłonić.

A od kiedy to jeśli sprzedam coś taniej niż kupiłem, to mogę ubiegać się o 'zwrot różnicy' ??? Jakaś nowa wykładnia obowiązującego prawa... Gdyby tak było, to już widzę te tłumy walące drzwiami i oknami do salonów samochodowych, gdy po roku ich auto przy odsprzedaży traci około 30% :hurra: Ale to niestety kolejne pobożne życzenie do systemu prawnego w Twoim wykonaniu. Ale zgłoś ten innowacyjny pomysł do jakiejś dzielnej sejmowej komisji, może wprowadzą taki zapis do nowelizacji prawa cywilnego. :padam:

 

Nie mniej jednak wiesz i zawsze będziesz wiedział jak było naprawdę..

No właśnie wiem, i dlatego całą sprawę wspominam jako bardzo humorystyczne zdarzenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian_amt

Humorystyczna była konwersacja z Tobą, która cała mija się z sensem i schodziła na inny temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ale kotleta odświerzę :)

adam_waw

dziadu pipszony! nam takich cfaniaków, sam kiedyś towar kupiłem feralny, oczywiście "w ramach prawa" i bełkot.

To nazywa się cwaniactwo, bo wiemy doskonale, że nieraz szkoda czasu na odzyskiwanie śmiesznych pieniędzy. dotego bez zwrotu kosztów przesyłki a sprzedający itak spróbuje wcisnąć innemu naiwniakowi towar. Chętnie poznałbym twój nick z allego, takich to tylko tępić. aż zły się zrobiłem ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To wracając do tematu :

p4_front_chrome_blue.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności