Skocz do zawartości
Danek75

Przepisy ustalające odpowiedzialnosć w przypadku zniszczenia towaru

Rekomendowane odpowiedzi

Jak w tytule - szukam przepisów (podstawy), regulujących kwestie uszkodzenia towaru w sklepie z winy klienta.

 

Przykładowo - klient zbił szklaną wazę - czy musi za to zapłacić? TAK czy NIE - ale jaka jest tego podstawa.

 

I nie chodzi mi o to, że towar ma być odpowiednio ustawiony na półce, zabezpieczony...itp - bo takie wpisy znalazłem po "wygooglowaniu". Artykuł 415 Kodeksu Cywilnego - też niewiele mówi.

 

Tak wiec, czy ktoś zna podstawę prawną, regulującą te przepisy o odpowiedzialności?

 

Z góry dzięki :bry2

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Art. 124 k.w. Niszczenie cudzej własności

Kodeks wykroczeń

Brak Komentarzy »

 

Art. 124.

 

§ 1. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy, uszkadza lub czyni niezdatną do użytku, jeżeli szkoda nie przekracza 250 złotych, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny.

 

§ 2. Usiłowanie, podżeganie i pomocnictwo są karalne.

 

§ 3. Ściganie następuje na żądanie pokrzywdzonego.

 

§ 4. W razie popełnienia wykroczenia można orzec obowiązek zapłaty równowartości wyrządzonej szkody lub obowiązek przywrócenia do stanu poprzedniego.

 

http://www.zapytajprawnika.pl/?tag=niszczenie-cudzej-wlasnosci

 

Ogólnie bardzo śliski temat w handlu. Kto cudzą rzecz umyślnie niszczy - niby wszystko jasne. Ale przypadki są różne. Do każdej sprawy podchodzi się indywidualnie. Sam pracuje w ochronie branży handlowej. I wiem jedno. Nie można kogoś zmusić do pokrycia szkody jeśli nie ma się 100 % pewności umyślności działania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak, tylko zapewne paragraf 4 dotyczy przypadku umyślnego.

Więc jak komuś z ręki coś się wyślizgnie, to co wtedy? Umyślne czy nieumyślne? Raczej to drugie..... i kółko znowu się zamyka, bo nie ma jasnego przepisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Danek przyznaj się.... co znowu rozyepałeś i w którym sklepie? przewróciłeś regał z telewizorami w MM? :D bo przy jednym byś takiej afery nie robił :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nic nie zrobiłem :D Potrzebuję to żonce do sklepu, bo ostatnio u niej w sklepie klientka coś połamała i powiedziała, ze nie ma podstawy do tego, żeby miała zapłacić za uszkodzony towar :fajny

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To też mnie zawsze interesowało. Ale od takich przypadków jest ubezpieczenie więc myślę ze jak ktoś go nie ma to musi pokryć szkody.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale o jakim ubezpieczeniu mówisz?

Co do towaru, to wiadomo, że można to wpisać w koszty czy też straty skelpu, ale jak się - przykładowo - w innym sklepie ktoś uprze, ze klient ma zapłacić, to co wtedy?

 

Dzis przy mnie w Carrefourze, kobieta wypusciła 0.7 butelkę z wódką i pobiła oczywiscie. Tylko że akurat nie było w pobliżu nikogo z obsługi sklepu. Towar na pewno stał dobrze na pólce a ona po prostu wypusciła go z ręki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dzis przy mnie w Carrefourze, kobieta wypusciła 0.7 butelkę z wódką i pobiła oczywiscie. Tylko że akurat nie było w pobliżu nikogo z obsługi sklepu. Towar na pewno stał dobrze na pólce a ona po prostu wypusciła go z ręki.

 

Kiedyś w sklepie z płytkami usiadłem na wystawowy kibel.

Był przykręcony śrubami do płyty osb pod płytkami, które wyrwały się.

Patrzę do środka - dziura na 5 cm.

Patrzę na metkę - 1.700 PLN.

Obsługa po dłuższej naradzie poprosiła mnie o dane, na wszelki wypadek.

Pomijając kwestię, że dyktowałem im z głowy :lol nigdy nie odezwali się...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak. Duże sieci handlowe mają swój określony poziom strat. Bo nie tylko powodują je klienci ale nawet sami pracownicy sklepów.

 

Podam teraz parę przykładów.

 

W środku nocy gościu będący pod lekkim spożyciem alkoholu zaczyna robić popisy na wózku przed niewiastami i swoimi znajomymi. Robi to na dziale monopolowym gdzie hmmm ryzyko takich zabaw niesie za sobą przewidziany skutek. Kończy się to stłuczeniem około 20 flaszek wódki. Sprawa ląduje w sądzie, ponieważ sprawca nie poczuwa się do winy. Niestety łatwe do przewidzenia jest że sprawę przegrywa ponieważ z nagrań jasno wynika że jego działanie jest umyślne i mogło to się tak zakończyć.

 

Klient nie ostrożnie prowadzi wózek po dziale monopolowym. Wynikiem jego działania jest stłuczenie flaszki. Oczywiście kończy się tym że klient dobrowolnie poczuwa się do winy swojego działania i pokrywa stratę.

 

Prawidłowo sprawa powinna wyglądać w ten sposób że decyzje co zrobić z uszkodzeniem towaru przez klienta powinien podjąć właściciel sklepu ewentualnie osoba przez niego wyznaczona. W każdym przypadku jednakże jeśli występują jakieś wątpliwości można wezwać policję i skierować sprawę do sądu. Wówczas on podejmie decyzje. Zwłaszcza polecam takie działanie jeśli procedury sklepu w znacznym stopniu odstępują od tego co jest zawarte w ustawie. Nieznajomość prawa przez strony może działać zarówno w dobrą i złą stronę.

 

Został również znowelizowany kodeks nieletnich. Więc jeśli berbeć znajdujący się pod opieką rodziców stwierdzi że fajnie jest sobie zrzucić z półki jakiś towar i rodzice go nie upilnują przed tym działaniem, wówczas zobowiązani są oni do pokrycia strat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czyli de fakto - nie ma konkretnego przepisu, tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest podany w pierwszym moim poście w tym temacie. I do niego powinny odnosić się procedury danego sklepu. W każdej spornej sytuacji kiedy to sklep chcę wmówić Twoją winę i jeśli nie ma działania umyślnego, śmiało można kierować sprawę do sądu.

 

Przykład z dziwacznej wystawy, piramidy chciałeś oglądnąć dżem. Odstawiasz go, za jakiś czas dżem spada razem z kilkoma innymi. Wówczas to wina sprzedawcy bo :

 

Art. 3. 3. u.sp.kons. Sprzedawca jest obowiązany zapewnić w miejscu sprzedaży odpowiednie warunki techniczno-organizacyjne umożliwiające dokonanie wyboru towaru konsumpcyjnego i sprawdzenie jego jakości, kompletności oraz funkcjonowania głównych mechanizmów i podstawowych podzespołów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Eeeeee - no to duuuupa :kwasny: Nie bedziemy przecież ciągać po sądach ludzi, za 5 czy 20 zł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może opisz jaka była sytuacja i jej rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Babsko w sklepie rozwaliło ozdobną świeczkę. No i powiedziała, ze nie zapłaci, bo to nie jej wina - że jakos tak sama wypadła. I chciała jakąś podstawę do tego, żeby ona miała za to zapłacić. I jeszcze gadała, ze sklep przecież sobie to w koszty albo w straty może wpisać. Potem chciała, żeby na paragonie jej napisać, że towar kupiła uszkodzony :lol3 Czyli chciała zapłącić, ale mieć paragon z takim wpisem. A skończyło sie tym, ze poszła w piz....u ze sklepu i za tą świeczkę nie zapłaciła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Że tak powiem że skoro chciała pokryć szkodę, zgadzała się ze swoją winą. To że sklep nie pociągnął sprawy dalej to tylko i wyłącznie ich sprawa. Żyjemy niestety w takich czasach a nie innych i każdy dba o swój interes. A podstawą prowadzenia interesu jest dbanie o klienta. Jeśli ten nie ma racji to wróć do punktu pierwszego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No jak art. 415 KC Ci nic nie mówi, to gdzie indziej nie znajdziesz :) To jest właśnie artykuł na podstawie, którego możesz dochodzić odszkodowania za zniszczoną rzecz. W przepisie tym wskazany jest termin "wina", wchodzi oczywiście o winę umyślną jak i nieumyślną. Żeby móc od kogoś dochodzić odszkodowania na tej podstawie, trzeba mu przypisać winę, np. nie da się przypisać winy osobie, która w wyniku działań "siły wyższej" wyrządziła szkodę (została umyślnie popchnięta przez inną osobę na półkę z towarami). To o czym wyżej pisaliście to są przepisy dotyczące wykroczeń, które poza odpowiedzialnością cywilną (odszkodowawczą) mają "nauczyć", że tak się nie robi, tyle że tam jest wina umyślna (zamiar bezpośredni lub ewentualny). Zresztą jak widać po § 4 tego przytoczonego artykułu (124 KW) w ramach postępowania w sprawie o wykroczenie można już bezpośrednio żądać zwrotu równowartości lub naprawienia w inny sposób. Nie trzeba oddzielnie sprawy cywilnej wytaczać. Ale generalnie podstawą jest art. 415 KC. Jeżeli klient się burzy i zwala winę na sklep to oczywiście niech to potem podnosi w postępowaniu sądowym, w celu uwolnienia się od "winy".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ale o jakim ubezpieczeniu mówisz?

Co do towaru, to wiadomo, że można to wpisać w koszty czy też straty skelpu, ale jak się - przykładowo - w innym sklepie ktoś uprze, ze klient ma zapłacić, to co wtedy?

 

Dzis przy mnie w Carrefourze, kobieta wypusciła 0.7 butelkę z wódką i pobiła oczywiscie. Tylko że akurat nie było w pobliżu nikogo z obsługi sklepu. Towar na pewno stał dobrze na pólce a ona po prostu wypusciła go z ręki.

 

Tzn ja mam takie ubezpieczenie (w Generali) ze np jesli pojde do sklepu/kolegi/gdziekolwiek i cos uszkodze, to ubezpieczenie pokrywa straty. Czyli jesli zrzuce plazme ze stojaka w sklepie, to ja nie bule, tylko TU. Jesli pojde do znajomego i upuszcze mu mlotek na plyte indukcyjna, ktora peknie, to placi TU.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość La_Linka
Tzn ja mam takie ubezpieczenie (w Generali) ze np jesli pojde do sklepu/kolegi/gdziekolwiek i cos uszkodze, to ubezpieczenie pokrywa straty. Czyli jesli zrzuce plazme ze stojaka w sklepie, to ja nie bule, tylko TU. Jesli pojde do znajomego i upuszcze mu mlotek na plyte indukcyjna, ktora peknie, to placi TU.

 

Witam. Moim zdaniem sprzedawca ma prawo żądać pokrycia szkód, jeśli np. wystawi informację o podawaniu towaru przez ekspedienta. Jeśli takie tabliczki będą na sklepie, to każde "dotknięcie" towaru przez klienta i uszkodzenie go będą umyślne. Jak widzicie taką interpretację tego przepisu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

La_Linka, specjalnie dla Ciebie:

złota łopata.jpg

 

 

P.S.

Trafiłaś na temat przypadkiem czy z szukajki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość La_Linka

Z szukajki. Klient zarzucił nam, że mamy napisy o odpowiedzialności za uszkodzenia i szukałam po googlach czegoś na ten temat. ;) Temat do zakopania. Datami wpisów w ogóle się nie przejmowałam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności