WW Zgłoś #1 Napisano 22 Lipca 2011 Witam Jak głęboko można wjechać naszym samochodem w kałużę bez szkody dla niego ?. Co, jak się wjedzie za głęboko ?. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mielke Zgłoś #2 Napisano 22 Lipca 2011 jak nie zalejesz jego płuca (filtra powietrza) i ewentualnie cewek/świeć zapłonowych to przejedziesz a głębokość zależy od tego jak to ma ustawione zawieszenie Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
WW Zgłoś #3 Napisano 22 Lipca 2011 Ustawienia fabryczne. Do jakiej głębokości mogę (pół koła, 3/4 ??). Co mi grozi jak "zaleję silnik" ?. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mielke Zgłoś #4 Napisano 22 Lipca 2011 Ustawienia fabryczne. Do jakiej głębokości mogę (pół koła, 3/4 ??). Co mi grozi jak "zaleję silnik" ?. jak zalejesz to zgaśnie i nie odpali i będą problemy z elektryką stykami itp Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
plusz22 Zgłoś #5 Napisano 22 Lipca 2011 ja raz wjechałem po równo z światłami i mi nie zgasł Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
ormowiec Zgłoś #6 Napisano 22 Lipca 2011 Najważniejsze to nie wjeżdżać głębiej niż jest wlot do filtra powietrza, bo jeśli silnik zaciągnie wody to czeka Cię remont. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pikopiko Zgłoś #7 Napisano 22 Lipca 2011 Wystarczy, że woda wleje się przez próg, gdzie idą wiązki kabli, są wtyczki i już mogą być potrzebne kalosze do wyjścia i podbierak do wyjęcia karasi... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
marekbialek Zgłoś #8 Napisano 22 Lipca 2011 Zasada prosta, nie wjeżdzamy głebiej niż progi natomiast ostrzegam przed czym innym, swego czasu jak miałem służbowe mondeo MK3, jechałem dosyć ostro katowicką i już pod nadarzynem wpakowałem się w sporą kałuże (tak 7~8 cm głebokości, moze wiecej), efekt to olbrzymi huk i prawie autem podrzuciło. Auto zgasło i amen Jak się okazało w serwisie, podczas ostrzejszej jazdy poprostu katalizator dostał olbrzymiej temperatury i w trakcie wjechania z kałuze poprostu go rozerwało. Nie wiem czy powyższe grozi w passatach, ale warto zwracać uwagę na to Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
tony_w Zgłoś #9 Napisano 22 Lipca 2011 _zlydzial1 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
driver187 Zgłoś #10 Napisano 22 Lipca 2011 Należy też pamiętać o tym, że po dłuższej lub dynamicznej jeżdzie tarcze hamulcowe są mocno rozgrzane i wjeżdżając w dużą kałużę możem zalać tarcze zimną wodą co może prowadzić do zwichrowania tarcz lub też w skrajnych przypadkach do pęknięcia tarcz hamulcowych, chyba wiadomo co się może wiązać z pęknięciem tarczy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Mej Zgłoś #11 Napisano 22 Lipca 2011 zimna woda + gorący silnik = pogięty korbowód .. jest tu kolega,który tego doświadczył Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Stuku Zgłoś #12 Napisano 22 Lipca 2011 Przykłady z życia wzięte. 1 - BMW 525 TDS - kolega po pracy nieco przepalił auto i wjechał zdecydowanie za szybko w dużą kałuże która była przed wyjazdem z jego firmy. Auto momentalnie zgasło. Silnika nie odpalił. Diagnoza - woda dostała poprzez filtr powietrza do silnika. Uszkodzenia były na tyle duże że silnik nadawał się na złom. 2 - W124 - tym razem moje Jadąc w dość dużym deszczu zaliczyłem parę większych kałuż. Niestety wtedy miałem lekkie problemy z zapłonem (jak się okazało potem przebicie na kopułce i kończące się kable). Silnik zaczął bardzo nie równo pracować. Zakończyło się na postoju. Wystarczyło zostawić na parę minut włączony silnik celem osuszenia komory i można było jechać dalej. Ogólnie teraz mamy sezon deszczów/nawałnic w całym kraju. Ze swojej strony radzę zajrzeć pod maskę i sprawdzić w jakim stanie jest okablowanie silnika i wszystkich czujników. Zajmie to chwilę i moim zdaniem jest to lepsze niż pit-stop w jakimś miejscu z powodu zalania jakiś przewodów ... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
czajek19 Zgłoś #13 Napisano 25 Lipca 2011 dziwne pytanie zadajesz to gdzie ty chcesz wjezdzac tym passatem ? 3/4 koła ? max wjezdzaj do progu bo jak Ci się przeleje do środka woda to wtedy bedziesz miał roboty w najlepszym wypadku suszenie całego dywanu i blachy pod nim. A w najgorszym zalany moduł komfortu lub jakieś zwarcia na kablach Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
igor0111 Zgłoś #14 Napisano 15 Czerwca 2013 A tak ode mnie- jak już musisz, bo jest taka sytuacja jak ostatnio w Warszawie, że woda szybko zaczęła się podnosić to polecam powolny wjazd w wodę i przejazd również z niewielką prędkością. Zapobiegniemy w ten sposób efektu "spychacza" którym będzie nasz zderzak- woda pchana z dużą prędkością spokojnie pójdzie kilkanaście centymetrów do góry i wówczas silnik zaciągnie ją dolotem powietrza. A jeśli auto już zgaśnie, a do wyjazdu z wody już dużo nie zabrakło to czasem warto wyjechać na rozruszniku- nawet jeśli ulegnie uszkodzeniu to i tak będzie tańszy niż suszenie wnętrza i wymiana modułu komfortu... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mnichu Zgłoś #15 Napisano 4 Lipca 2013 A jeśli auto już zgaśnie, a do wyjazdu z wody już dużo nie zabrakło to czasem warto wyjechać na rozruszniku Ciekawi mnie jak chcesz obrócić "zachłysnięty" silnik wodą za pomocą rozrusznika .... Woda to nie powietrze... Jak się dostanie do cylindra to NIE MA SZANS, żeby się ona w nim zmieściła podczas gdy zawory zamknięte a tłok będzie wykonywał ruch do góry. Silnik poprostu się zatrzyma i rozrusznik w niczym nie pomoże. Na to pomoże tylko wykręcenie świec ( żarowych w TDI i iskrowych w PB). Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zipek135 Zgłoś #16 Napisano 4 Lipca 2013 jest takie cos jak zawor ktory sie uchyli/otworzy podczas krecenia Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
mnichu Zgłoś #17 Napisano 4 Lipca 2013 szczególnie gdy cylinder zaciągnie wodę a potem przejdzie do sprężania........ jak ogólnie wiadomo zawory są wtedy zamknięte Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zipek135 Zgłoś #18 Napisano 4 Lipca 2013 (edytowane) widzialem samochody zalane i nigdy tak zeby cilinder byl pelen zazwyczaj jest to minimalna ilosc wody i auto juz staje Edit gdyby doszl odo takiej sytuacji jak psizesz (duzo wody) to nawet w sumie przy nieduzych predkosciach korby moglyby sie pogiac Edytowane 4 Lipca 2013 przez zipek135 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
souler Zgłoś #19 Napisano 8 Lipca 2013 korby gną się pięknie od wody. sam tego doświadczyłem jak zaciągnie wody i zgaśnie to zostawić i nie próbować odpalać. wykręcić świece i wydmuchać wodę, dopiero wtedy można próbować zapalić. ja niestety próbowałem odpalić i to był wielki błąd - jedna korba zgięta. na szczęście dla mnie to była tylko nauczka i możliwość potrenowania mechaniki na własnym aucie. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
RoGaz50 Zgłoś #20 Napisano 13 Lipca 2013 Witam! Taka sytuacja to zawsze wg mnie loteria. Nawet nie głęboka woda potrafi narobić kłopotów. Mój przypadek z zeszłego roku po ulewie: 1. Rozlewisko na osiedlu o długości 50 m - głębokość około 20 - 25 cm 2. Bardzo powolny przejazd Efekty zauważone po 3 dniach: 1. Zalane wewnątrz wodą przez otwory odpowietrzające oba przednie halogeny - konieczny demontaż i suszenie 2. Szwankujący wiatrak klimy - okazało się że "coś podziało się" z opornicą - konieczność wymiany! 3. Padł czujnik temperatury ten z przodu na dole chłodnicy. A wystarczyło poczekać chwilę - bo po 15 min nie było śladu po burzowej kałuży. Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach