Skocz do zawartości
cervandes

Nasze kolizje i wypadki

Rekomendowane odpowiedzi

Proponuję rozpoczęcie wątku z opisem naszych nieprzyjemnych przygód na drodze.

 

Do tej pory nigdy nie zdarzyło mi się zaliczyć żadnego, nawet najmniejszego dzwona, niestety wypadki chodzą po ludziach :)

 

Zagapiłem się przy zmianie pasa, wolno jadąc (okolice 30km/h). Chciałem przeskoczyć na prawy pas i w chwili gdy zerknąłem, czy na równi ze mną nie ma żadnego autka bus przede mną stanął praktycznie w miejscu. Na szczęście byłem już w trakcie zmiany pasa ale przywaliłem lewym narożnikiem w prawy narożnik VW T2 :zeco Nie wiedziałem jakie są szkody, gość w T2 się kapnął że coś jest nie tak - a ja cały w nerwach no bo skoro poczuł to coś tam się z przodu jednak musiało wydarzyć. Zjazd na chodnik, wysiadam, patrzę i oczom nie wierzę. Trafiłem idealnie blendą przy lampie mijania w sam narożnik jego zderzaka. Jedyna szkoda to plastikowa blenda, na dodatek nie jest połamana całkowicie tylko jej wierzchnia, przezroczysta część. Niestety blenda odpadła ponieważ miała połamany zatrzask i była wklejona w błotnik. Ciśnienie mi opadło ale okazało się, że kierownik T2 chciał coś na zdarzeniu zyskać. Bus poobijany z każdej strony, zderzak wyglądał jakby gość dzień w dzień walił przez rok w jakieś murki, ściany i inne takie. Podchodzi i z uśmiechem oznajmia, że tej krzywizny w nim nie było i że to moja wina. Oczywiście przyznałem się do zdarzenia ale odmówiłem jakiejkolwiek wypłaty ponieważ nie można zdarzenia określić mianem uderzenia, zabrakło mi dosłownie pół cm aby zatrzymać się bez bólu. Powiedziałem miłemu panu że może zadzwonić na Policję, nigdzie się nie spieszę a jedyne co ryzykuję to mandat bo rzeczywiście nie zachowałem należytej ostrożności. Ale uszkodzenia po mojej stronie świadczą o tym, że nie mogło to mieć nawet najmniejszego wpływu na kształt - pancernego przecież - metalowego zderzaka z lat 80-tych. Pan zrozumiał że na głupka nie trafił i dniówki sobie na mnie nie zarobi.

 

Odjechaliśmy bez żadnych konsekwencji dla mnie. Koszt zdarzenia to 13pln za blendę. Uff.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paskiem nie mialem zadnych przygod, ale wczesniej byla Honda Civic V gen.

droga jednokierunkowa, po prawej zaparkowane autka, po lewej alejka z drzewami przy jezdni, spogladalem na dzieci chcace przebiec przez ulice, na liczniku jakies 100km/h. nie wiem jak to sie stalo ale nie zauwazylem kiedy golf III jadacy przede mna zatrzymal sie, zaczalem hamowac lecz bylo juz za pozno, niezly dzwonek byl, mandat, punkty, i kosztowna jak dla mnie naprawa auta z wlsanej kieszonki, 3600, mandat 200, 6 pkt, plus przeglad gdyz zabrali mi dowod, ale na szczescie nikomu nic sie nie stalo i jakies wnioski z tej lekcji wyciagnalem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panowie klika tygodni temu siedzę sobie w moim pasku na parkingu pod markrtem na przeciwko mnie podjechała starsza pani takim samym autkiem jak moje (miała nowe lampy i to przykuło moją uwage) pani zaparkowała obok starego opla i wyszła po zakupy po powrocie uruchomiła autko a w tym czasie do opelka wsiadła rodzina, pasacik z gracja zaczął wyjazd na wstecznym z miejsca parkingowego na prawy pas zanim babcia włączyła jedynke z impetem zaczął cofać kolo z opla i jak nie gruchnie w paska to tylko raz, gromadka wyleciała z samochodu i dawaj atak na te kobitke widząc całą akcje podszedłem tam przedstawiłem obraz sytuacji zaproponowałem ze ze względu na małą szkode( pęknięta ramka z miejscem na rejestracje ) aby załatwić to polubownie sprawca miał trochę oporów zwracając mi uwagę ze najlepiej jest wy ciągać pieniądze z cudzego portfela ale policzyłem mu wszystkie za i przeciw i podjechali do bankomatu z finalizować sprawę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja niestety miałem kolizję z drzewkiem - zresztą z jednym jedynym, jakie w tym miejscu było (trzeba mieć "szczęście"). Na " ślimaku" wpadłem w poślizg i uderzyłem w to drzewko, stając w poprzek drogi - troszkę autko było skiereszowane, ale już jest wszystko w porządku i śmiga zdrowo, tak jak przed. Skontrowałem kierownicą, ale koła już chwyciły mokrego, śliskiego i ziemistego podłoża i nie pomogło to już (swoją drogą nie mogę sobie tego darować do dzisiaj, że takie coś zrobiłem). Na całe szczęście MIAŁEM polisę AC (choć niektórzy się z tego śmiali, że na takie stare auto) i naprawa była możliwa do zrobienia bez zbytniego uszczerbku finansowego dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to nie bylo przyjemne dla mnie.jade ciezarowka wpiernicza sie przedemnie punto i hamuje ja tez,ale male co nieco spada na volvo jadace z mojej lewej tyle mojego szczescia ze na tyl volvo tylna klapa slupek.oczywiscie punto ucieklo tyle ze ludzie zapisali numery.najgorsze ze ide do goscia z volvo a on zero jakis oznak ,dopiero po chwili mowi ze jest w szkou.skonczylo sie na pogietej blasze.nigdy tego nie zapomne.

tak ogolnie wpada do tego kraju itd i 3/4 ciezarowek stoi.nikt tu sie niczym nie przejmuje.dopiero jak cos sie stanie,czasem moze byc za pozno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niezłe historie ja paaatem nie maiłem zadnych przygód ale wcześniej miałem poloneza i pod koniec jego istnieia na parkingu koło tesco kobieta wpakowała mi sie w przedni zderzak jak zrobiłem to to po2 miesiacach wyskoczyła mi sarna no i polonez poszedł do kasacji rozwaliła cały przód dobrze ze nie wpadła przez szybe bo już bym siedział połamany w szpitalu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. raz z mojej winy - gosc przedemna zahamowal a ja zamiast zatrzymac sie zmienilem gwaltownie pas ... niestety nie byl wolny:) to bylo z braku doswiadczenia jechalem vw polo

 

2. zatrzymalismy sie vw polo przy markecie (moja kobieta za kierownica) i facet nas probowal ominac. zbyt wczesnie wracal na pas i zahaczyl o te elementy ktore byly uszkodzone w pkt 1 :) glupi bylem i wzielem od niego 200zl zamiast brac z oc

 

3. moja kobieta wjezdzajac polo na parking zatrzymala sie za vw passatem a tu nagle w passacie wsteczny i dup. uszkodzone te elementy ktore w pkt 1 i 2.

 

4. jechalem firmowym T4- babka wymusila pierwszenstwo i skasowalem jej lewy tyl. zderzak na pol metra do tylu odstawal, kupa szkla itp, a T4 wgniecenie pod migaczem na 0,5cm :D pojechalismy na policje spisac oswiadczenie (bez mandatu dla niej) bo nie wiedzialem wtedy jak sie to pisze. jechala ze mna wesolym busem (z tylu 3 chopow z 4 promilami :) ) i probowala sie po drodze wymigac od odpowiedzialnosci bo niby jechalem za szybko (nawet nie jechalem) ale policjant jej ladnie wytlumaczyl ze to jej wina.

 

5. vw passat - zatrzymuje sie na swiatlach i BOOM ... fiat uno wbity w zderzak. odszkodowanie 2000 :D

 

6. jade sobie passatem spokojnie a tu tico wyjezdza sobie tez spokojnie z podporzadkowanej. dobrze ze nie hamowalem, bo przod by byl rozwalony, tylko dodalem gazu i trafil w tylne drzwi, kolo i zderzak. odszkodowanie 4600 + jakies grosze ktore sa w trakcie realizacji za tuleje tylnej belki, amor, i wezyk hamulcowy. (jeszcze pare stluczek i mi sie zwroci ten passat :P )

 

 

dodatkowo polo obite i zarysowane z kazdej strony (doslownie) przez parkowanie przy marketach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jeszcze jak miałem B4, wracałem koło 18.00 do chaty i dojeżdżajac do skrzyżowania widzę, że zapala się dla mnie ZIELONE. Więc nie zwalniałem i jechałem około 50 km/h, mijam sygnalizator, wjeżdżam na skrzyżowanie a tu przede mną wyrasta toyota. Zdązyłem tylko nogę na hamulec położyć ale juz go nie nacisnąłem bo było po prostu za późno. Trafiłem gościa w tylne prawe koło i trochę zaszło na jego kufer. Obróciło go dwa razy i stanął przodem w stronę przeciwną do kierunku swej założonej jazdy :D U mnie przy uderzeniu wypadło radio z konsoli środkowej.

Straty: nowa ramka pod tablicę, zgięta przednia belka i zderzak przedni do malowania. Facet sie tłumaczył tym, ze się zasugerował, że jakieś auto skrecało w prawo, więc mu mówię, że skręcało bo miało strzałkę. To zaczął gadać, ze osłonę przeciwsłoneczną miał opuszczona, to go wyśmiałem i mu pokazuję zegarek i to co wkoło widać. To był luty, godzina 18.00 więc już ciemno było. Dodam, ze z tej strony co nadjeżdżał, jest 5 sygnalizatorów - 3 na górze i po jednym po lewej i prawej stronie. Więc w takich warunkach ta czerwień bije z daleka a on mi kit wciskać chciał :D Skasowałem go na 1400 zł, kupiłem za 5 zł ramkę pod tablicę i nic więcej z autem nie robiłem bo nie było potrzeby:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeżdżąc arrivą 4 lata dostał po tyłku parę razy:

- VW LT pchnął mnie do przodu przed światłami w Poznaniu - brak jakichkolwiek szkód

- moja mama parkując pod domem zahaczyła paska - mała rysa koło tl lampy

- dziadek pod pocztą cofał i puknął idealnie w tylny zderzak - bez szkód

potem założyłem hak i przydał się:

- ja cofając nie zauważyłem wielkiego zielonego słupa od trakcji tramwajowej i puknąłem go dokładnie kulą od haka - ponownie bez szkód :D

- kiedyś jadąc z Dry też przed światłami puknął nas mercedes - znowu bez szkód, za to w mercu jakiś plastik poszedł, bo nadział się na kulę

Passat to pancerne auto :D

Aha, no i w międzyczasie wymieniłem 3 lub 4 kompletne lusterka kierowcy (za każdym razem urwane nie z mojej winy), wkładów to już nie policzę nawet :P (wąska droga do domu)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracamy kiedyś z tatą Pasiem B3, przed torami w Kluczborku przepisowe zatrzymanie przed torami a tu nagle bum na passatowym zderzaku omega się zatrzymała. pasiowi NIC za to omega miała przedni zderzak w kształcie litery V, drugi przypadek na posesji po kłótni ze mną w roli głównej tatko wsiada w przyczepę i jak nie rąbnie!! ( przywalił w dyszel od przyczepy ) tylna szyba i spawanie klapy,Akcja specjalna! Skręcający autosan staranował pasia na skrzyżowaniu straty 4000, Ostatnie co się biedakowi przytrafiło to jakiś baran w ciężarowym lub dostawczym przyhaczył w prawy tył. Pasiu został sprzedany dalej jeździ i cieszy nowego właściciela swoimi właściwościami trakcyjnymi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Miałem kilka parkingówek i jedną ciekawą po której auto poszło do kasacji ;)

 

Jakos ze 3 lata temu w zimie jade sobie po Wrocku i zacząłem delikatnie hamować przed przejsciem żeby przepuścić panią z wózkiem. Już sie prawie zatrzymałem i nagle łup ... na początku myslałem ze mi auto zgasło , ale jak zobaczyłam wielkie oczy goscia w aucie za mną to od razu skumałem o co chodzi.

Zjachaliśmy na parking ( znaczy ja zjechałem on został zepchniety) i po ogledzinach okazało sie ze w moim zderzak sie przesunął na mocowaniach i lekko zarysował w dwóch miejscach więc wziąłem symbolicznie dwie stówki i sie rozeszlismy. Gość nie kombinował tylko z miejsca przyznał ze gadał przez telefon i się zagapił :bleble

 

Potem się jeszcze z nim widziałem na jakiejs imprezie to mówił ze Megane poszło do kasacji bo po tym jak sie wbił pod moj zdrzak to podłużnice poszły na dół i nie było sensu robić.

 

Lubie mojego pancernika :-D

 

pozdr

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja miełem kiedyś jedną stłuczkę, nic ciekawego: na stacji benzynowej tankowałem auto, a przede mną do zatankowanego już audi wsiadła pacjentka wrzuciła wsteczny i .... wjechała mi na samochód:zeco myślałem że ją wtedy zabije ale już mi przeszło;) Drógą akcję miałem jak którejś zimy wracałem od dziewczyny polonezem na łysych oponach:sciana i akurat popwdał śnieg:lol w krótkich słowach powiem tak to drzewo było wszędzie i nigdzie i mimo że skręcałem to i tak mnie uderzyło:lol polonez do kasacji:dolamam a ostatni wypadek jaki miałem to jak jechałem kupić paska z żoną i teściem (500km w jedną stronę). Teść prowadził (już nie pamiętam nazwy miejscowości) i jak skręcaliśmy w lewo to bezstresowo wiechała w nas babka w tico. Jako że miałem kamere przy sobie to wyglądało to tak -->>

 

[ame]

[/ame]

[ame]

[/ame]

 

Pozdrawiam i bezwypadkowej jazdy życzę:D

Edytowane przez Marcin_e36

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również niestety miałem kolizję.. Wracając w nocy z zabawy w nerwach. Jadę jadę i nagle patrzę... sarna.. jako,że prędkość była koło 90 km/h nie zdążyłem nic innego zrobić jak spróbować ją jakoś ominąć.. ale oczywiście wszystko działo się za szybko.. zwierzaka nie dotknąłem ale za to wylądowałem na skarpie w rzeczce... jechałem vectrą ojca.. zderzak połamany,lampy całe ale zaczepy pourywane,belka od zderzaka się dosłownie pozwijała.. chłodnice,wentylatory do wyrzucenia.. maska się tylko zarysała od dołu delikatnie.. kumpel z tyłu nie zapiął pasów.. siedział po środku.. w momencie wylądowania na tej skarpie rozbił głową schowek na podsufitce,lusterko i szybę w dwóch miejscach oraz skasował nogami podłokietnik.. szpital,szyta głowa i nic poza tym.. fotel pasażera obok kierowcy obróciło o 45 stopni,na szczęście pasy miał zapięte.. na szczęście nic poważnego się nie stało nikomu.. oczywiście policja itp.. mandat,punkty.. AC nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no wstyd się przyznać ale ja miałem dwie:(

1.Jeszcze nie mając prawka wyobraznia mnie poniosła czytaj brak doświadczenia + szybka jazda = rów

Niestety rów był na tyle głęboki,że passata wogólę nie było widać:/ ale kilku kolegów + traktor załatwiło sprawę w sumie nic się nie stało poza wgniecionym błotnikiem i maską

2.No już nie co poważniejsza sprawa niemiecka autostrada ok. 3 w nocy zasnąłem za kierą otwarłem oko w ostatniej chwili ale i tak przeleciałem moim Masterem po barierce rezultat przetarta burta na szczęście!

Od tamtej chwili wiem,że na sen nie pomoże kawa ,red bull i inne specyfiki czasami 30 minut kimania pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jako że miałem kamere przy sobie to wyglądało to tak -->>
Boskie, na poldku nie ma śladu, za to tico na żyletki :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma dziwne, skoro miał hak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na razie nie było to nic szczególnego - Bogu dzięki.

1. Dostawczym Fiatem Ducato cofałam na podwórku w krzaka ozdobnego. Straty: Pochylony krzak i rozwalone doszczętnie gniazdko do przyczepki.

2. Passatem cofałam z garażu i no wstyd przyznać, ale zamyśliłam się i zbyt późno zahamowałam. Tylnym prawym bokiem przywaliłam w dom. Straty: Zarysowanie lakieru plus z odczepienie się z zaczepów tylny zderzak, który do tej pory nie da się włożyć tak jak przedtem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jadę Polonezem. Wjeżdżam na wiadukt przede mną drugi Poldek.

Na znaku ustąp zatrzymujemy się. Ale że mnie się spieszyło, no to patrzę w lewo nic nie jedzie ruszam ostro, obracam głowę do przodu a tu :zeco Polonez stoi. Zdążyłem wcisnąć z powrotem sprzęgło. No i łup. Rozwaliłem mu lampę pas tylny zderzak i pogiąłem tylną klapę. W moim przedni zderzak pękł i pas przedni się pogiął. Trzeba myśleć co się robi. Spiesz się powoli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
tatko wsiada w przyczepę i jak nie rąbnie!! ( przywalił w dyszel od przyczepy ) tylna szyba i spawanie klapy

 

ke? :D mam bujną wyobraźnię, ale tego nie ogarniam ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawy temat... :)

 

1. Jadę sobie Oplem Corsą B, a tu nagle przede mną L-ka się zatrzymała po 600m dalej z naprzeciwka jechał samochód. Mandat 200zł, 4pkt. Zderzak, belka, lampy.

 

2. Powoli toczymy się bo ruch duży. Blisko świateł, przede mną gość widzi, że przeskoczy to but - a ja oczywiście za nim. Tylko, że on zrezygnował, a ja nie miałem zamiaru. Wbiłem mu się w hak - dziura w zderzaku, a u niego nic. Chciał dzwonić po Policję, ale szybko wybiłem mu to z głowy.

 

3. Corsą jadę, za takim samym autem. Dziewczyna coś tam do mnie gada - ogólnie wkurza mnie, bo ile można gadać?! No i samochód przed tamtą Corsą w ostatniej chwili postanowił skręcić, więc hamulec i wszystko w dupie. Corsa przede mną zdążyła się zatrzymać, ja nie. 200zł, 4pkt. Zderzak, błotnik, lampa (próbowałem uciekać na prawo, dobrze że felga cała bo krawężnik dość wysoki)

 

4. Jadę sobie już Passatem (wożonko, bo 2dni wcześniej kupiony). Ze skrzyżowania gaz w podłogę - podjarany mocą mojego TDI - cisnę prawym pasem. Nagle z lewej strony pokazuje się czarne Audi S6 takie 99' i skręca w prawo. :/ Błotnik, zderzak, kierunek, boczna poduszka (która w sumie nie powinna wystrzelić, bo to nawet nie było udeżenie - tylko mi się do błotnika przytulił) kolega urwał sobie lewe tylne koło na krawężniku.

 

5. Stoję na skrzyżowaniu, mam czerwone. Patrzę w lusterko, a tam blondi ciśnie hamulca. No i zatrzymała się na haku. Przecież nie będę jej robił pod górkę - ładna była ;) Mi tylko kapturek z haka pękł, a u niej oczywiście dziura w zderzku. Powiedziałem "jedź" i pojechała :)

 

Oprócz tego były przypadki, że słupka nie zauważyłe, albo znaku, albo za daleko cofałem na parkingu wgniatając tablice. Taki już ze mnie szkodnik.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności