Skocz do zawartości
kacza1982

Dobre uczynki na drodze

Rekomendowane odpowiedzi

Gość wuvusylwka
będąc latem w gdańsku stoję sobie na skrzyżowaniu przed wiaduktem koło galerii bałtyckiej. Korek jak diabli ale to mnie nie zdziwiło bo to przecież normalka:) dokulałem się do świateł sprinterkiem wtedy jechałem i widzę jak jakiś chłop pcha stara beczkę przez środek krzyżówki, cwaniaczki omijają gościa trabiąc itp a on sam pcha to wielkie bydle na pobocze. No to se myśle tak to nie może być, ruszyłem sprintera zastawiłem krzyżówke co by mnie taki jeden z drugim nie rozjechał, wysiadłem, zepchnęliśmy merca na chodnik i pokulałem się w korku dalej :) Jak nas będzie więcej to będzie lepiej na drogach :D

 

 

 

Kolego!! Miałam podobna sytuacje!! Jade sobie do pracy , dojezdzam juz do wlotu do Wawy a tam korek jak nigdy. I słychac tylko ryk klaksonów. A ,ze sie spieszyłam ,zainteresowana wysiadłam z auta i co widze????? Zziajana kobita ,na oko po 60-ce, probuje pchnac ze swiateł trabanta w ktorym za kierownica siedzi jej zdenerwowany małżonek! Szok! A rozwalone w autach ćwoki siedza i obtrabuja biedaków! Nie wiele myslac(spontan totalny)zjechałam na pas zieleni, podbiegłam do przerazonej pani i z tej złosci ,ze prawdziwi faceci wyginęli na wojnie, dostałam takiego pałera ze przepchnęłam trabanta przez skrzyzowanie... Pogroziłam jeszcze piescia;) zdziwionym ciulom i pojechałam sobie do pracy. Nasuwa sie pytanie: czy ludzie sa leniwi, bezduszni czy po prostu bezmyslni???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

czytając wasze/nasze posty , dochodzę do wniosku ż enie jest z nami tak źle :) nic tylko tak dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie wiele myslac(spontan totalny)zjechałam na pas zieleni, podbiegłam do przerazonej pani i z tej złosci ,ze prawdziwi faceci wyginęli na wojnie, dostałam takiego pałera ze przepchnęłam trabanta przez skrzyzowanie... Pogroziłam jeszcze piescia zdziwionym ciulom i pojechałam sobie do pracy. Nasuwa sie pytanie: czy ludzie sa leniwi, bezduszni czy po prostu bezmyslni???

Zuch baba, powiedziałbym baba chłop. A na zdjęciach taka drobna blondynka :D

Miej się na baczności Majcinku.

czytając wasze/nasze posty , dochodzę do wniosku ż enie jest z nami tak źle nic tylko tak dalej

martin jeśli ktoś ma zielone pojęcie o motoryzacji i o kulturze na drodze będzie się odpowiednio na niej zachowywał. Przez moje 29 lat jazdy po drogach było tych uczynków na drodze. Holowania, podwożenie (pewne dziecko z pijanym tatusiem puścili mi nawet pawie), pomoc przy naprawie na drodze, jazdy po paliwo itp Wymieniać po kolei musiałbym otworzyć osobny topik. Nie powiem że zawsze taki byłem, bo bym skłamał. Po prostu kultury uczymy się na drodze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odnośnie tego holowanego maluszka... Kiedyś też pomagałem pewnemu dziadkowi padało zimno było... więc żal mi się go zrobiło... podczepiłem go no i jechaliśmy... zatrzymałem się przed przejazdem kolejowym na stopie no i ruszyłem... szkoda tylko że on też chciał się zatrzymać... ;) poszedł zaczep... na szczęście w jego aucie... więc starszy pan poprosił mnie bym dalej go holował za zderzak i zapewnił że już hamować nie będzie... Po kolejnych 5 minutach zaczął trąbić... okazało się że spadły mu wycieraczki i bez nich nie był w stanie jechać... Więc stwierdziłem że najrozsądniej będzie wezwać pomoc... naprawią mu auto a on spokojnie odpocznie... Innym razem latem nocą zachciało mi się jechać nad jezioro... wybrałem sobie ustronne miejsce do rozmyślania... aż tu nagle golfem wpada pewna młoda para i zaczyna się ... no ten tego... gdy mnie zobaczyli tak się przestraszyli że zamiast wycofać auto pojechali do przodu no i zakopali się w piachu... gdy już się ubrali podeszli i poprosili o pomoc ;) Szkoda że mnie tak szybko zobaczyli... ;) A teraz tak trochę na serio to kiedyś jechałem ulicą 1km/h wszyscy trąbili przez szybę widziałem też że coś tam wyzywali... więc zatrzymałem auto na awaryjnych i sprawdziłem... 3 auta przed moim swego fiata 125 pchała mała szczupła kobietka była już tak spocona i czerwona z wysiłku że... pomogłem jej go zepchnąć na jakieś ustronne miejsce... nawet dałem jej telefon by zadzwoniła po pomoc... no i podczas rozmowy słyszę tak : ty głupi kretynie, bałwanie porąbany, totalny idioto nieudaczniku życiowy padło też kilkadziesiąt wyrazów na ch i p gdy już zakończyła rozmowę podziękowała za telefon i powiedziała .. musiałam męża opi.....dolić dalej będzie sam pchał bo nie dam mu ani złotówki ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ja przytoczę dwie sytuacje które zapadły mi w pamięć:

 

- latem około 23:00 na poboczu w lesie jakaś para chodzi nerwowo wokół auta na awaryjnych. Zatrzymałem się. Niby zwykły kapeć, ale koleś (na oko 25lat) nie miał bladego pojęcia jak wymienić koło!! Dziewczyna próbowała coś mu podpowiadać (nawet sensownie) a on nic. Dramat! (chyba, że to była część jego planu, tyle że miejsce mógł wybrać lepsze, a dziewczyna nieźle była poirytowana)

 

- jakieś niedzielne południe, koleś obok golfa z kanistrem w ręku. Podwiozłem go do stacji (około 5km), okazało się, że Białorusin. Na stacji zrobiłem sobie przerwę na kawę i rozprostowanie kości. Po 10 min. ten sam koleś podchodzi do mnie i prosi, bym pomógł mu wytłumaczyć komuś, by go podwiózł po drodze. I co? Dramat!!!

Na moje pytanie "czy jedzie Pan w kierunku Poznania?"

każdy odpowiadał "Nie, ja w przeciwną stronę".

Zdesperowany zacząłem pytać "czy jedzie Pan w kierunku W-wy?" -

odpowiedź tradycyjnie "Nie, ja w przeciwnym kierunku" więc zadowolony, że podstęp zadziałał, mówię, że super, bo człowiekowi zabrakło paliwa, i będzie wdzięczny za podwózkę. W odpowiedzi usłyszałem "spie***laj" .... W efekcie sam podwiozłem kolesia, a ten zrewanżował mi się kartonem Parlament'ów. (kasy nie chciałem).

Były też inne drobne akcje typu wymiana koła, podwózka do najbliższego miasta z dwoma dziurawymi kołami czy odpalenie albo zepchnięcie na pobocze, ale te dwie akcje zapadły mi w pamięci szczególnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałem kiedyś sytuację wieczorem, gdy jechałem jakimiś bocznymi drogami (oczywiście asfaltowymi :D ), to zobaczyłem światła w rowie. I co sie okazało? Dwóch gości wjechało do rowu maluchem. A ze rów był spory, to po prostu zaparkowali w nim tak, że zadnych drzwi się nie dało otworzyc :D Tak jakby ktoś auto z drogi do rowu przeniósł :rotfl: Jedyne w czym im mogłem pomóc, to powyciągać przez szyby z samochodu i podwieźć do najbliższej wioski w celu szukania pomocy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czytając ten wątek nastroiłem się optymistycznie :rolleyes:

 

Miałem kilka różnego rodzaju sytuacji gdzie ja pomagałem, oraz jedną gdzie mi pomagano.

Wracając paskiem B3 z egzaminu (a więc garniaczek, krawat itp ;) ) w Lublinie na Krańcowej gdy ruszałem ze świateł straciłem napęd - odkręciła się półośka od skrzyni. Zepchnąłem auto, oczywiście zostałem obtrąbiony - a jak! Na zatoczce próbowałem wkręcić śruby, ale nie udało mi się to, tylko się wynurałem (a pogoda była deszczowa). Stałem, usiłowałem kogoś zatrzymać żeby mnie podholował do warsztatu (ok 400m). Zatrzymało się kilku, ale dopiero facet w Golfie III zgodził się podholować (inni sypali tekstami typu "za słaby silnik mam", np BMW 5, Pug 406). Facet mnie podholował i nawet na piwo nie chciał. Z tego miejsca mu dziękuję.

 

Sytuacji gdzie ja mogłem się "wykazać" było sporo, m.in.

- kierowcy ciężarówki oberwał się kosz trzymający koło zapasowe. Sam nie mógł sobie dać rady z wrzuceniem koła na pakę. We dwóch przy pomocy pasa wciągnęliśmy koło na pakę. Jak się okazało, stał już kwadrans, wołał na CB, machał, a nikomu nie chciało się zatrzymać. Środek dnia, ruchliwa krajowa 17.

- 3 lata temu, jeszcze temprą się woziłem, w środku nocy, na odludziu wyciągałem z rowu BMW 7 na niemieckich blachach, kierował Ukrainiec. Stał tam od 1,5h a ja byłem drugim który przejeżdżał, a pierwszym który się zatrzymał. O dziwo udało mi się wydrzeć tą krowę z rowu :) Nie chciałem kasy, więc gdy chowałem linkę, do bagażnika wrzucił mi karton Marlboro i winko :D Tempra to był fajny samochodzik :)

- do tego dochodzą takie mniejsze dobre uczynki, jak pomoc w wymianie żarówki, wymiana koła, zepchnięcie ze skrzyżowania, podholowanie itp.

 

Po takim dobrym uczynku człowiek czuje się lepszym człowiekiem :)

 

Uff, ale się rozpisałem :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tata mi opowiadał jak w zimie jeszcze jadąc Trabantem skończyło mu się paliwo, po chwili stania zatrzymał się jakiś pan, zapytał się co się stało i po usłyszeniu że brak paliwa wyciągnął z wozu pełny karnister z benzyną i zalał do Trampka, mój tata ledwo go wyprosił o adres zamieszkania, żeby oddać mu paliwo, pan mówił tylko "Dziś pan potrzebuje pomocy, jutro ja mogę jej potrzebować."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A rozwalone w autach ćwoki siedza i obtrabuja

 

 

Bardzo podobna sytuacja w tą zaje...szczą zimę ze 3 lata temu. W samego sylwestra po południu pizdnęło sniegiem nagle na pół metra. Skręciłem z główniejszej drogi w wąską jednokierunkową i odrazu stoje za transitem który sie nie może na sniegu pozbierać. No to długo nie myśląc wysadzam swoje wielmożne siedzenie, podbijam do transita i cisne. Zaczął sie lekko kulac i znów stanął, po chwili pchania znów lekko ruszył, aż tu za plecami słysze ryk klaksonu. Oj jak ja sie wtedy wkur...em. Obejżałem sie szybko za siebie i widze że stoją za moim autem już 3 nastepne, gestykulacji żadnej, więc który trąbił? Jakbym wtedy wiedział który, to łeb bym chyba skręcił chłopu. No nic. Cisne busa dalej, już ze 20 metrów upchałem, poleku sie kula, nie ma źle, zostało jeszcze ze 20 metrów do skrzyżowania. Za plecami, a raczej za moim autem mi już trąbią, "a w du..e was mam" Dopchałem gościa do skrzyżowania (dość ruchliwe), stop jak byk, a koleś nie ma zamiaru sie zatrzymać żeby zniweczyć moją dobrą robote :D No to dawaj, włazi poleku na skrzyżowanie, auta oczywiście hamują i na klakson. Zatrzymało sie pewnie ze 10 aut, ja go dalej cisne na środku skrzyżowania, a cymbały siedzą i zacierają ręce żebym jak najszybciej go przepchał dalej. Myślicie że któryś du.sko ruszył? Koleś przejechał za skrzyżowanie i już było z górki to podziekował i sie potoczył dalej.

Ja wracam do auta i zastałem taki widok który bardzo mnie ucieszył :D Koleś co stanął zaraz za mną chciał zawrócić przodem do bramy i przejechać chyba spowrotem po chodniku i sie zakopał w poprzek drogi, a barany za nim oczywiście na klakson. Zostało mi podejść do niego i powiedzieć tylko "trzabyło mi łajzo pomóc pchać, to już byśmy w domu byli, a teraz to wam zostało wszystkim zawracanie.....hehehe"

 

No i właże do auta to mi panna mów,i że już jej sie do auta pchali żeby mi przestawić, to sie bidna pozamykała w środku. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Szczerze przyznam, że początkując temat nie spodziewałem się takiej lawiny "pomocnych". To bardzo pocieszające, bo widzę, że jest wielu takich, którzy chętnie pomogą, szkoda tylko, że jest bardzo wielu (a chyba nawet więcej), którzy mają głęboko w d...pie czyjeś nieszczęście, a taki co nie pomoże zepchnąć wozu założę się, że nie udzieli pomocy konającemu w zakleszczonym aucie (tfu, wypluć, niech nikogo to nie spotka)... pomimo wszystko, jak to czytam, będę częściej zatrzymywał się pomóc innym za FREE oczywiście!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no to i ja:p

Zeszła zima

Mieszkam od głównej drogi jakieś 50m i mostku zaparkował padniętym Uno mój dawny sąsiad. Parkował tam przez parę dni - mi to nie przeszkadzało, ale sąsiadka , z którą dzielimy mostek zaczynała dostawać qrwicy. Podbiła do niego i okazało się,że bateria padła i nie chciał odpalić ,na pych na lodzie też nie chciał odpalić i siłą rzeczy zostawił go na mostku aż do roztopów. Po rozmowie z sąsiadką wzioł swojego starego i chcieli Uniola wypchnąć zpowrotem na drogę - jako,że było pod górke i zalodzone - chłopaki nie dali rady. Ja widząc co sie dzieje heja do Passka z linką i wio do nich. Wyciągnąłem za dupę na drogę , podpiołem przód na hol i odpaliliśmy. Zaparkowałem na poboczu i wyszedłem za auta. Pogadałem chwilkę z qmplem i siedam spowrotem. Patrzę do lusterka, a qmpel to Unoka i pełną p..zdą na wstecznym - zarzuciło autkiem w prawo, w lewo i następnym rzutem w prawo wd..pił sie dupa do wysokiego na 2metry rowu. Podjechałem do niego , opusiłem szybę i textem: "Toś pokazał" - kazałem mu szukac traktora i z rogalem pojechałem do chałupy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja Wam napisze tak:

mina mechanika w warsztacie jak Passat B2 scholowywuje do niego BMW 5 bezcenna:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bochum80, przypomniałeś mi jeszcze jedną historię :)

miałem coś koło 13 lat, zima, kupa śniegu. Byłem z psem na spacerze i co widzę, koleś próbuje wypchnąć poloneza trucka z polnej drogi. jak się okazało pod śniegiem była bardzo wysoka studzienka której nie zauważył cofając i zawiesił się mostem. Poszedłem po sąsiada, mnie jako młodego lekkiego i słabego wsadzili za kierownicę :D i kazali butować, a sami bujali polonajzem dłuższą chwilę. W końcu udało się i zepchnęliśmy go ze studzienki. Poszedłem z psem dalej, wracam i oczom nie wierzę. Ten sam koleś znów cofnął na tą cholerną studzienkę i znów się powiesił na moście :krzeslem:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się czyta te Wasze historie :)

 

Ale przyszła mi do głowy jedna sprawa związana z pomocą. Należy bowiem pamiętać żeby zadbać o własne bezpieczeństwo, o bezpieczeństwo naszego mienia. Pamiętajmy aby pomocy udzielać z rozsądkiem, żeby nam się krzywda nie stała. Mam tutaj na myśli pomoc na pustkowiu, gdy jedziemy sami, a pomocy potrzebuje młoda, atrakcyjna pani ;) oraz sytuacje gdy podczas podpinania linki zostawiamy samochód na chodzie lub kluczyki w stacyjce. Chyba każdy wie o co kaman ;)

 

Tak więc 3majcie się i życzę jak najwięcej miłych słów jakie otrzymacie za okazaną przez Was pomoc :) Bo niestety bywa że czasami tego brakuje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja z kumplem mialem kupe takich histori, ostatnia ktora pamietam to nad morzem jacys maturzysci w maju wpadli zobaczyc wode i w srodku nocy zakopali sie na wydmach( nie wiem po co on tam wjechal) i Bora robila za terenowke zeby go wycianac, na szczescie linka starczyla tak ze przednie kola mialem na asfalcie i poszlo w sumie bez gazu nawet:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja powiem jeszcze jeden joke:D:D bo inaczej tego nazwać nie można...

zeszła zima, kumple pojechali terenowym Patrolem w teren, zakopali się w śniegu na polnej drodze, idioci wezwali na pomoc innego kumpla, który ma dostawczego VW LT i kij im z tego wyszedł, oba już stały zakopane, zadzwonili po mnie... jak zobaczyłem ten cyrk to się ze śmiechu składałem... wsiadłem do Patrola, zapiąłem biegi terenowe i blokadę, wyjechałem bezproblemowo, nawet auta nie musieli popychać, potem wyciągnąłem eLTeka i zostawiłem ich z "koparami w glebie":p

tak to jest jak się bierze auto od ojca i nie wie co ono potrafi;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Ja ze dwa tygodnie temu pomagałem pewnej ładnej pani wymienic żarówke....całe szczescie ze bylo to na terenie staci benzynowej i bylo jasno a samochodzik tej pani to Mercedes A-klasa a dostep do zarówki jest przez nadkole hihi bidulka grzebala cos tam pod maska to zaproponowałem pomoc. Mało sie nie popłakała jak zobaczyla jak sobie kurtke upiepszyłem i postawiła mi...kawe i ciastko na stacji pogadalismy chwile pocalowałem tą śliczną brunetke w rączke i pojechalem do domu....

 

...powinno być RAZEM pojechaliśmy do domu :D :D :D ..tak się odwdzięczyć :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem młodym kierowco tak więc na drodze jeszcze nie pomogłem nie miałem okazji ale pracuje w sklepie motoryzacyjnym i tam wiele razy pomogłem wymieniać żarówki, akumulatory, pióra np. miałem klientkę co ktoś nie podtrawił zamontować pióra i przyjechała do nas po nowe pióro ale ze nie umiała to zamontowałem jej i wyjmuje 20 zł mi ale wiecie co ?? nie wziąłem bo trzeba pomagać. Pewnie myślicie że to należny do moich i obowiązków ale nie tylko z czystego serca :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie poczytać wasze posty bo naprawdę napawają optymizmem że jednak są dobrzy ludzie na tym świecie. Mimo wszystko ludzka ignorancja jest ogromna i naprawdę trzeba mieć szczęście żeby trafić na dobrego człowieka gdy potrzeba pomocy. Ja osobiście już nikogo nie proszę w razie potrzeby o pomoc gdyż już zbyt wiele razy doświadczyłem polskiego chamstwa. Natomiast jeżeli ja mogę komuś pomóc to oczywiście że pomogę.

Pamietam jak o 2.00 w nocy Rosjanin z żoną stali na awaryjkach. Jeździłem wtedy polonezem, szkoda mi sie ich zrobiło i zatrzymałem się. Uuuuu, łożysko w tylnym kole rozpadło się. Nie bardzo wiedziałem co zrobić. Pierścienie łożyska zapieczone, tłoczek hamulcowy rozpadł się, z tego co mówił to koło go wyprzediło. Po 15 minutach namysłu bęben w dłoń i po domu 30 km. Wymieniłem łożysko, wróciłem, przewód hamulcowy zaślepiłem i gotowe. Koleś dał mi 30zł na paliwo. Jego żonka wskakuje z auta uradowana biegiem do mojej kobiety i coś jej wciska na siłe. Jak się okazało potem dała nam jeszcze butelkę 0,7L markowego alkocholu. Był extra. I pojechali dalej. Do Moskwy.

Drugi przypadek taki co utkwił mi w pamięci to za czasów mojego pięknego żułtego maluszka. Zima kupa śniegu. Jedziemy w kolumnie, 3 auta. Maluch, Audi 100, Ja-maluch. Minęlismy teren zabudowany i audi wyprzedza pierwaszego malca, a ja ostro za audi też do wyprzedzania. Patrze gość z audi zepchnął malca perfidnie do rowu i dalej ognia, pojechał. Patrzę w lusterko koleś rzeczywiście w rowie. Qrwa ale cham. Cóż, hamulec, wsteczy, ognia do tyłu. Zatrzymuję się. Wysiadam. Chłopaczek z dziewczyną gramolą się z rowu. Linka w dłoń, podzczepiamy i jakoś powoli wyciągnąłem go na ulicę. Ale niestety ta sytuacja dowodzi czegoś. Przesiadł sie wiśniak z ursusa do lepszej fury i w dupie maluch itp. Tak jest rzeczywistość, niestety. Koleś nawet nie zwolnił żadnej reakcji.

 

Pozdrawiam wszystkich pomocnych na drodze, oby było nas więcej.

Edytowane przez bimbol

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mi też się parę razy pomóc.Kilka razy pożyczanie prądu,holowanie itp.

Ale najlepsze co mi się przydarzyło to w maju jak jechałem do Holandii.W niemczech na autostradzie nawalił nam vw t4(uszczelka pod głowicą)staliśmy na awaryjnych na poboczu 9facetów z lawetą wołania o pomoc na CB machanie dopiero po jakichś 30min zatrzymał się niemiec!!Kia ceed(chyba taka mała)i na hol wziął nas(vwt4+9osób+laweta,nagrałem filmik nawet)zajechał na jakiś zjazd i miał pod górkę to my siedząc z tyłu czuliśmy jego sprzęgło.Zaholował nas z 20km na parking i dalej wołania na CB żeby podwieźć 2chłopaków do Holandii.NIKT.Ale zajechali na parking Ruscy sprinterem z auto lawetą i lawetą(skręcali gdzieś i urwała im się lampka tylna)ojciec jako że się trochę zna naprawił im to i oni nas wrzucili na swoje lawety(nasz bus na ich busa nasza laweta na ich lawetę)my w środku na podłodze pochowani i zawieźli nas do Holandii ok200km!!i stoczyli z trasy i zawieźli nas na miejsce naszego postoju.Nie chcieli za to nic kasy!!ale wcisnelismy im 20Euro.I tu wniosek że szybciej ci obcokrajowiec pomoże niż rodak.Polacy tylko przejeżdżali i nic olewka totalna.

 

A kilkakrotnie w zimę 2lata temu mając służbowego Fiata Scudo 1,9d prawie co rano pomagałem komuś odpalić samochód.Jednego razu dwa samochody Poloneza i Vento.Jako że teraz jeżdże transitem i -3 i problem z rozruchem to worze kabelki i podjeżdżając raz pod bankomat pomogłem gościowi z chryslera.No i było tego kilka jeszcze.

Edytowane przez roki863

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności