VWMarcin Zgłoś #181 Napisano 6 Września 2011 Nie dalej jak tydzień temu wiozłem szwagierkę na lotnisko do Wawy. Mam kawałek bo prawie 200km. Na trasie z Ostrowi Mazowieckiej po przejechaniu około 20 km nagle na przeciwległym pasie chmura dymu z Renault Laguna wyskakuje młoda blondynka (ładna i młoda nawet :mlask) z kluczykami w ręku i gotowa była uciekać do lasu, a silnik w jej aucie żył własnym życiem, wyglądało to tak jak w tym linku: ruch na trasie był duży z racji że była to sobota. Wszyscy kierowcy się zatrzymali bo chmura przesłoniła widok na drodze. Widząc co się dzieje zatrzymałem się na poboczu i biegiem do tej laguny, wskoczyłem i zdusiłem silnik na 5 biegu. :fajny oprócz mnie nikt inny nie wysiadł nawet z auta, normalnie znieczulica. Kobitka roztrzęsiona podeszła, dziękowała kilka razy i dopytywała jak ja to uczyniłem, że on przestał sam chodzić. Wytłumaczyłem jej o co w tym chodzi i kazałem żeby odczekała aż silnik ostygnie i dopiero próbowała go odpalić, może przeżył bo jego "taniec" trwał krótko. Najlepsze w tym wszystkim były miny pani policjantki i jej wspólnika którzy zjawili się nie wiadomo skąd, chyba przypadkiem jechali tą trasą. Pytali mnie co się stało. Jak zacząłem im tłumaczyć, to zrobili takie oczy i pytali co teraz, a ja im na to że teraz to ja muszę ludzi na lotnisko dostarczyć, a Laguna jak ostygnie to może odpali, a jak nie to laweta. I nie wiem jak się dalej potoczyło bo pośmigałem do Wawy. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Woojtass Zgłoś #182 Napisano 7 Września 2011 Wytłumaczyłem jej o co w tym chodzi i kazałem żeby odczekała aż silnik ostygnie i dopiero próbowała go odpalić, może przeżył bo jego "taniec" trwał krótko. Jeżeli Cię posłuchała, to na nic się zdała Twoja pomoc, bo silnik i tak pewnie eksplodował... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Patrick Zgłoś #183 Napisano 8 Września 2011 Jeżeli Cię posłuchała, to na nic się zdała Twoja pomoc, bo silnik i tak pewnie eksplodował... Dokładnie-jeśli udało się w miarę szybko zgasić to nie odpalać juz więcej, tylko od razu do warsztatu... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
bimbol Zgłoś #184 Napisano 16 Września 2011 z kluczykami w ręku i gotowa była uciekać do lasu, a silnik w jej aucie żył własnym życiem, wyglądało to tak jak w tym linku: Jeżeli Cię posłuchała, to na nic się zdała Twoja pomoc, bo silnik i tak pewnie eksplodował... W tym przypadku zapewne było to samo, czyli turbina uległa uszkodzeniu i rozkręciła sie do niebotycznych obrotów i silnik w takim przypadku możesz tylko zgasić skrzynią. Przez rok miałem 3 takie przypadki, za pierwszym razem kompletnie nie wiedziałem skąd co i dlaczego i wcale nie głupie, że uciekała-w przypadku eksplozji nie wiadomo gdzie polecą części silnika Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
SuVW_2006 Zgłoś #185 Napisano 21 Września 2011 Dziś prawie zaliczyłem dzwona. Sprawczynią byłaby pańcia, cofająca i nie patrząca, czy jedzie wogóle jakiekolwiek auto drogą główną. Do dobrego uczynku zaliczam więc(z trudem, ale...)powstrzymanie się od zwymyślania(zjeb..nia) kolejnej, głupiej, wyfiokowanej baby. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pepito82 Zgłoś #186 Napisano 21 Września 2011 Jadę wczoraj i patrzę, korek przed rondem. Wszyscy przez wysepkę na środku objeżdżają biedne Tico. Zatrzymałem się, oglądam i okazało się, że urwało się prawe przednie koło, próbowałem ściągnąć nieszczęśnika z tego ronda na holu, ale po pół metra koło stanęło w poprzek. Biedak musiał tam tkwić dalej i czekać na lawetę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
kacza1982 Zgłoś #187 Napisano 8 Grudnia 2012 Rozpoczynając temat nie spodziewałem się rewelacji i 10 stron, ale jednak podziałało, szkoda tylko, że przez rok czasu nikt nie pochwalił się niczym ciekawym i dobrym dla innych (może nikt już nie pomaga?). Wracając jednak do tematu (bo nie chcę podbić, mi to zwisa) chciałbym pochwalić się swoim dobrym uczynkiem. Otóż, pracuję na magazynie, ale na uboczu firmy matki, po 16-tej wyjeżdżają ludzie z biur akurat obok mnie. Schodziłem po schodach i kątem oka zauważyłem przez okno Matiza i kobietkę z telefonem. Wychodzę i od razu prośba czy pomogę (sam chciałem zapytać co się stało, ale nie zdążyłem). Złapała biedna kobitka z biura kapcia, zimno troszkę, ok. -8 stopni, więc po rękawice i jazda. Mąż w międzyczasie do niej zadzwonił czy sobie radzi, a ona od razu zasypała mnie pytaniami-jak pracuję w przyszłym tygodniu, jak może się odwdzięczyć i nazwisko proszę. Podałem nazwisko, ale odmówiłem przyjęcia jakiejkolwiek rekompensaty delikatnie: "nie chcę nic, na tym świecie jest jeszcze garstka ludzi, którzy pomagają nie dla korzyści, a dla przyjemności. Proszę uważać, jest ślisko, a zapasówka nie jest najlepsza, a mąż pewnie się ucieszy na powrót". Moi drodzy, chwalcie się, nie po to by się pochwalić "jaki to ja jestem zajebisty/a", ale po to by pokazać innym drogę ku lepszemu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Gość Catalabama Zgłoś #188 Napisano 8 Grudnia 2012 Ja cały czas wierzę w dobroć innych tkwiącą gdzieś tam głęboko ukryta pod znieczulicą .... Może moja historyjka nie wydarzyła się teraz, ale cały czas pamiętamy z Mężem o niej. Jakieś 5 lat temu (do Świąt dwa dni tylko) wracaliśmy z Irlandii ... Ja z dzieckiem samolotem a mąż wziął do autka dwoje pasażerów i wracał przez Anglię. Niestety pech chciał, że alternator i coś jeszcze, siadło w autku na autostradzie w Anglii gdzieś. Mąż nie znał języka, Pasażerowie przestraszeni czy dojadą na Święta ... A Ja jako udzielająca się na forum Volvo wtedy od roku mniej więcej, tam znalazłam piszącego co i raz Kolegę z forum z Anglii. Szczęście, że był wtedy dostępny, podał telefon do siebie... Bezinteresownie z Londynu dojechał do męża biorąc wolne w pracy, dowiózł mu nowy akumulator, pomógł Męża Pasażerom znaleźć szybko nową podwózkę do Polski, podprowadził troszkę drogą dalej męża do promu do Francji... Z Krzyśkiem mamy cały czas kontakt, po tamtym jak był w Polsce przejazdem nie omieszkał nas odwiedzić co i raz. Wdzięczność za to, że Miałam wtedy Męża w domu pozostaje do dziś Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Józefoo Zgłoś #189 Napisano 8 Grudnia 2012 szkoda tylko, że przez rok czasu nikt nie pochwalił się niczym ciekawym i dobrym dla innych Ja to zapomniałem juz o tym temacie:lol może nikt już nie pomaga Forumowicze są skromni nie przystoi chwalić sie:) Moi drodzy, chwalcie się, nie po to by się pochwalić "jaki to ja jestem zajebisty/a", ale po to by pokazać innym drogę ku lepszemu Jestem za. ---------- Dodano o 07:50 ---------- Poprzednia wiadomość o 07:49 ---------- szkoda tylko, że przez rok czasu nikt nie pochwalił się niczym ciekawym i dobrym dla innych Ja to zapomniałem juz o tym temacie:lol może nikt już nie pomaga Forumowicze są skromni nie przystoi chwalić sie:) Moi drodzy, chwalcie się, nie po to by się pochwalić "jaki to ja jestem zajebisty/a", ale po to by pokazać innym drogę ku lepszemu Jestem za. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Michal1980 Zgłoś #190 Napisano 8 Grudnia 2012 Ludzi dobrej woli jest jeszcze trochę - jak śpiewał Czesiek Niemen - i to jest pocieszające w tym pokręconym świecie. Ja mały OT, sporo apropos tej Laguny, Jak to możliwe że turbina ulega zniszczeniu i zapierdziela po wyłączeniu silnika tak, że eksploduje silnik? Są znane jakieś konkretne przypadki? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Patrick Zgłoś #191 Napisano 8 Grudnia 2012 Michał wpisz sobie w google "rozbieganie silnika wysokoprężnego" i znajdziesz wszystko na ten temat. A tak w skrócie to niszczące zamknięte koło się robi-padają uszczelnienia na stronie dolotu turbiny, olej zaczyna iść do cylindrów, silnik karmiony tym olejem wchodzi coraz to na większe obroty, a wtedy turbina rozpędza się jeszcze bardziej i pompuje jeszcze więcej...i tak aż silnik nie wytrzyma, lub olej się skończy co i tak sprowadza się do zgonu jednostki napędowej. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
pikopiko Zgłoś #192 Napisano 8 Grudnia 2012 jak pracuję w przyszłym tygodniu, jak może się odwdzięczyć Napisz jak się zakończyło... Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
adams Zgłoś #193 Napisano 8 Grudnia 2012 Napisz jak się zakończyło... oby happy endem :wojak Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
rainman777 Zgłoś #194 Napisano 8 Grudnia 2012 (edytowane) Ja ostatnio pomykam sobie na DK88 patrzę stoi B3 na awaryjnych , a przed nim 100 metrów zapitala koleś z kanistrem , zatrzymałem się zaproponowałem , że podwiozę do stacji benzynowej . No i jedziemy bajerka o jego pasku mówi , że przyjechał z Polski do dziadka i pożyczył samochód. Wysadzając go na stacji spytałem czy to diesel czy benzyna koleś zrobił kwadratowe oczy i powiedział nie mam pojęcia :haha . Ciekawe jak skończyła się jego historia Pozdrowionka Edytowane 9 Grudnia 2012 przez rainman777 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
lebow Zgłoś #195 Napisano 8 Grudnia 2012 że przyjechał z polski A ile u Was na Śląsku masło kosztuje? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Adam204 Zgłoś #196 Napisano 8 Grudnia 2012 (edytowane) zapitala koleś z kanistrem , zatrzymałem się zaproponowałem , że podwiozę do stacji benzynowej Wysadzając go na stacji spytałem czy to diesel czy benzyna koleś zrobił kwadratowe oczy i powiedział nie mam pojęcia :haha nie no normalnie nie mam pytań Edytowane 8 Grudnia 2012 przez Adam204 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kuczi Zgłoś #197 Napisano 8 Grudnia 2012 A ile u Was na Śląsku masło kosztuje? Mi ostatnio sąsiad z ulicy użyczył kabli rozruchowych bo aku padło (od nowości w aucie ) > jakoś z wielkimi trudami odpaliłem bo przewody to Gierka pamiętały Po tym wszystkim zakupiłem w hurtowni elektrycznej kable do spawarki dwa kable dwumetrowe 25 i 35 mm2 i krokodylki. Teraz pełen profesjonalizm Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
zipek135 Zgłoś #198 Napisano 8 Grudnia 2012 Po tym wszystkim zakupiłem w hurtowni elektrycznej kable do spawarki dwa kable dwumetrowe 25 i 35 mm2 i krokodylki. Teraz pełen profesjonalizm Niewiele drozej wyszloby kupic aku i spokoj na nastepne 5 lat . Ja ostatnio pomoglem starszemu panu zaciagajac go na stacje benzynowa, bo biedakowi wezyki przelewowe popekaly i paliwo ucieklo Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
Kuczi Zgłoś #199 Napisano 8 Grudnia 2012 Niewiele drozej wyszloby kupic aku i spokoj na nastepne 5 lat Kable wyszły mnie ok 80 zł i przydadzą się "na lata" jak i do dobrych uczynków na drodze BTW, dzisiaj okazało się że mam aku żelowe >> http://forum.vw-passat.pl/threads/116762-Rodzinny-dresowoz?p=1801293&viewfull=1#post1801293 Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach
max8810 Zgłoś #200 Napisano 9 Grudnia 2012 ja sie pochwale swoja historia jakies pol roku temu dostarczajac napoje do planety na republiki korczakowskiej swoim iveco eurocargo przymocowalem pas do windy i 2 koncowke do goscia mercedesa rowniez dostawczaka bo akumulator mu sie rozladowal podczas rowniez wyladunku towaru i tak wlasnie mercedes zapalil na "pych" czy jak to sie tam mowi a ze byl to dostawca napojow wyskokowych to wcisknal mi 4pak zywca Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Udostępnij na innych stronach