Skocz do zawartości
laki

Pompa oleju - zawodny mechanizm napędu

Rekomendowane odpowiedzi

gdy ja robiłem mój zabierak, to regeneracja wałka kosztowała ok 600-700 zł plus wysyłka. I cena to pewnie w sumie największy problem, chociaż teraz powinno być taniej (większa konkurencja).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz ceny trochę niższe - średnio 550zł + wysyłka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jakie macie doświadczenia z regeneracją wałkow?

 

a czytałeś wątek wcześniej, niedawno było podobne pytanie. A potem się robi 90 stron o niczym i nikomu się nie chce czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie gniewaj się, ale uważam, że to jest zupełnie normalne, że nie spędzam całego wieczoru czytając wątek by sprawdzić czy jest w nim odpowiedź na to jedno pytanie. Niemniej, skoro tak mówisz, poświęcę na to więcej czasu. Dzięki ;)

BTW: Temat pompy oleju jest tak szalenie popularny, że trudno by wątek miał ledwo jedną, czy dwie strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Nie gniewaj się, ale uważam, że to jest zupełnie normalne, że nie spędzam całego wieczoru czytając wątek by sprawdzić czy jest w nim odpowiedź na to jedno pytanie. Niemniej, skoro tak mówisz, poświęcę na to więcej czasu. Dzięki

 

Panie pifko wieczorem przed kompem może dwa ;) i jedziesz z wątkiem strona po stronie a dzięki temu wszystko wiesz co i jak :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja właśnie dzisiaj zamontowałem zregenerowany wałek ,na razie jest OK. Poszło bardzo sprawnie.Wałek regenerowałem swój,nie wymieniałem na inny , imbus w wałku jest "większy"

 

P.S.

Tomek,dzięki za szybką reanimację mojego wałeczka i za szybką wysyłkę,pozdrawiam

;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo prosimy o pomoc w następującej sprawie.

Jesteśmy właścicielami VW Passata B6 2.0 TDI BMR DSG 170 KM z 2007 roku. Ostatnio podczas jazdy zapaliła się czerwona kontrolka ciśnienia oleju, po czym niezwłocznie wyłączyliśmy silnik (zaczął stukać). Zadzwoniliśmy do serwisu pracownik powiedział, że mamy bezwzględny zakaz odpalania silnika. Samochód został przewieziony na lawecie do autoryzowanego serwisu w celu diagnostyki i ustalenia zakresu ewentualnej naprawy. Pracownik serwisu zapewnił, że wszelkie wykryte usterki i naprawy będą z nami konsultowane. Jeszcze przed odjazdem zauważyliśmy jak mechanik odpala silnik i wjeżdża autem do warsztatu. Po jakimś czasie zadzwonił informując nas, że samochód jest gotowy do odbioru, został wymieniony pierścień zabezpieczający, silikon (uszczelka) i zabierak w pompie oleju, co wyniesie około 400 zł. Samochód miał przejść jeszcze jazdę próbną. Po godzinie dostaliśmy informację, że podczas jazdy próbnej silnik zgasł i samochód jest ponownie przewożony do serwisu celem dalszej diagnostyki. Okazało się, że padła turbosprężarka, a konkretnie zmieliły się łopatki wirnika. Pracownik nie był w stanie określić kosztu jej naprawy i powiedzieć, w jakim stanie znajduje się silnik. Chciał tylko wiedzieć, czy decydujemy się na naprawę turbosprężarki w serwisie, czy zabieramy samochód. Mechanik stwierdził ponadto, że wyrobił się element pompy oleju i nadaje się ona do wymiany. Po rozmowie z kierownikiem serwisu odnieśliśmy wrażenie, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniałą szkodę. Zdaniem kierownika pracownik serwisu popełnił błąd nie konsultując z nami dokonanej zakresu naprawy i przekazując nam niedostateczną ilość informacji o stanie samochodu. Poza tym uznał za oczywiste, że uszkodzenie turbiny jest naturalną konsekwencją zapalonej kontrolki ciśnienia oleju (o czym również nas nie poinformowano przed naprawą) i że sprawa jest dla nas z góry przegrana w sądzie. Zaproponował jednocześnie rabat przy wymianie turbosprężarki. Nie wiemy, w jaki stanie technicznym znajduje się samochód (czy np. nie zatarł się silnik). Samochód nadal stoi w serwisie. Prosimy o pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Powiem krótko SKÓ...SYNY. Napisz który serwis. Z tego co tu przeczytałem to moim skromnym zdaniem ewidentnie ich wina. Trzeba jakiegoś prawnika i niech się wypowie.

 

Ps. Jaki był przebieg?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Potwierdza się niestety, że ta dziadowska pompa niejednemu już podniosła ciśnienie. Ja już dwa razy miałem przygodę z czerwoną kontrolką. W obu po zapaleniu się musiałem jeszcze jechać ok. 2 km na parking autostradowy (Niemcy, Włochy). Żadne dodatkowe szkody nie wystąpiły. Wymianie podlegały tylko zabieraki. Po ostatnim wymianie przejechałem później jeszcze ok. 20 tyś. km. Teraz jeżdżę na zregenerownym wałku przez Tomka (znanego nam z forum). Opisuję swój przypadek po to aby stwierdzić, że w Państwa przypadku trudno będzie jednoznacznie określić co było przyczyną poważniejszej awarii. To, że mechanik uruchomił silnik przed wymianą zabieraka pewnie nie zaszkodziło innym podzespołom. Skłaniałbym się do opinii, że podejmując się wymiany zabieraka niewłaściwie ocenił stan otworu w wałku, w którym ten zabierak pracuje i zabierak mógł się podczas jazdy próbnej obracać nie przekazując obrotów na wałek. Jak to mechanicy na jeździe próbnej pewnie "dał do pieca", może nie zauważył, że zapaliła się czerwona kontrolka i stało się co się stało. Brutalnie mówiąc "sekcji zwłok" nie da się zrobić aby odpowiedzieć na pytanie czy turbina padła po Waszej awarii czy przez brak doświadczenia mechanika. Na Państwa miejscu zaproponowałbym serwisowi podział kosztów naprawy po połowie. Temida jak wiemy jest ślepa i nikt teraz nie powie jaki wyda wyrok. Życzę powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przebieg 218 tys.

Na chwilę obecną chcemy się zwrócić do rzeczoznawcy samochodowego o wydanie ekspertyzy. Serwis proponuje oczywiście ponowną diagnostykę samochodu, ale po wszystkim trudno jednoznacznie stwierdzić, czy będzie trafiona i obiektywna. Może to coś pomoże?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z przedmówcą. Serwis dał dupy, teraz będą chcieli się wykręcić na wszelkie sposoby. Sprawa dla Turbo Kamery

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na dodatek mechanik zauważył wyrobione gniazdo od zabieraka dopiero po jeździe próbnej czyli po uszkodzeniu turbiny i najprawdopodobniej silnika. Stwierdził wtedy że cała pompa nadaje się do wymiany.

Serwis zaproponował regenerację turbiny po obniżonych kosztach, ale bez rozbierania silnika twierdząc, że jest z nim wszystko ok ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Bardzo prosimy o pomoc w następującej sprawie.

Jesteśmy właścicielami VW Passata B6 2.0 TDI BMR DSG 170 KM z 2007 roku. Ostatnio podczas jazdy zapaliła się czerwona kontrolka ciśnienia oleju, po czym niezwłocznie wyłączyliśmy silnik (zaczął stukać). Zadzwoniliśmy do serwisu pracownik powiedział, że mamy bezwzględny zakaz odpalania silnika. Samochód został przewieziony na lawecie do autoryzowanego serwisu w celu diagnostyki i ustalenia zakresu ewentualnej naprawy. Pracownik serwisu zapewnił, że wszelkie wykryte usterki i naprawy będą z nami konsultowane. Jeszcze przed odjazdem zauważyliśmy jak mechanik odpala silnik i wjeżdża autem do warsztatu. Po jakimś czasie zadzwonił informując nas, że samochód jest gotowy do odbioru, został wymieniony pierścień zabezpieczający, silikon (uszczelka) i zabierak w pompie oleju, co wyniesie około 400 zł. Samochód miał przejść jeszcze jazdę próbną. Po godzinie dostaliśmy informację, że podczas jazdy próbnej silnik zgasł i samochód jest ponownie przewożony do serwisu celem dalszej diagnostyki. Okazało się, że padła turbosprężarka, a konkretnie zmieliły się łopatki wirnika. Pracownik nie był w stanie określić kosztu jej naprawy i powiedzieć, w jakim stanie znajduje się silnik. Chciał tylko wiedzieć, czy decydujemy się na naprawę turbosprężarki w serwisie, czy zabieramy samochód. Mechanik stwierdził ponadto, że wyrobił się element pompy oleju i nadaje się ona do wymiany. Po rozmowie z kierownikiem serwisu odnieśliśmy wrażenie, że nikt nie poczuwa się do odpowiedzialności za zaistniałą szkodę. Zdaniem kierownika pracownik serwisu popełnił błąd nie konsultując z nami dokonanej zakresu naprawy i przekazując nam niedostateczną ilość informacji o stanie samochodu. Poza tym uznał za oczywiste, że uszkodzenie turbiny jest naturalną konsekwencją zapalonej kontrolki ciśnienia oleju (o czym również nas nie poinformowano przed naprawą) i że sprawa jest dla nas z góry przegrana w sądzie. Zaproponował jednocześnie rabat przy wymianie turbosprężarki. Nie wiemy, w jaki stanie technicznym znajduje się samochód (czy np. nie zatarł się silnik). Samochód nadal stoi w serwisie. Prosimy o pomoc.

 

Jeśli nie posiadacie dowodu (nagrania), że mechanik odpalił samochód i wstawił go na halę to możecie się ..........( wiecie o co chodzi).

Zabieraj chłopie ten samochód od tych papraków- napisz prywatną wiadomość to zrobimy dobrze turbinę i pompę.

Ps. napisz szczerze ile przejechałeś na świecącej się kontrolce oleju?(tylko nie pisz, że natychmiast wyłączyłeś auto)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tez mam watpliwosci co do tego ze od razu silnik zostal zgaszony, tu serwis ma racje i nie ma racji. Mysle ze nie jest to teraz do stwierdzenia czy turbina zatarla sie wczesniej czy po interwensji mechanika. Bo sama bledna diagnoza o niczym nie swiadczy jak turbina juz nie dzialala wczesniej. Autor napisal, ze silnik zaczal stukac, vtg juz latalo po silniku?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza tym .. jak mogą stwierdzić stan faktyczny silnika bez jego rozbierania? na oko ? Przecież z zewnątrz nic widać nie będzie.

 

Bierz gościa za chabety i niech sprawdzają to na własny koszt , bądź co bądź jak sam napisałeś odbywali jazdę próbną po wymianie zabieraka pompy oleju... To ewidentnie ich wina bo nie sprawdzili reszty podzespołów. Pytanie teraz jak im to udowodnić? Będą szli w zaparte że auto trafiło już prawdopodobnie z rozwalonym silnikiem do serwisu..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie badzmy troche obiektywni, wychodzi na to ze w wyniku awarii napedu pompy serwis mialby zaplacic za wszystko. A to raczej tak nie bylo, byc moze sie przyczynil troche, a byc moze wcale nie (pewnie juz tak robili passaty ze wymieniali tylko zabierak i w 90% przypadkow bylo ok). Tak tez zrobili tym razem oszczedzajac czas i koszt. Co by autor postu napisal jakby mu warsztat powiedzial, ze najpierw rozbiora caly silnik (koszt i czas) - wysmialby ich mowiac ze to pewnie zabierak sie wyrobil, a oni chca go naciagnac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie popieram.

Jakby podali zakres i koszt maksymalny to wszyscy podnieśli by krzyk że co to za serwis skoro sam wybierak się wymienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oddając auto do autoryzowanego serwisu mieliśmy nadzieję, że serwis ustali pełen zakres naprawy, nawet jeżeli miałoby się to wiązać z dużymi kosztami. Nikt przecież nie liczył na to, że będzie tanio, serwis nie działa przecież charytatywnie. Dlaczego więc nie sprawdzono stanu turbiny i silnika przed jazdą próbną, skoro dla kierownika serwisu zepsucie turbiny i ew. silnika po zapaleniu kontrolki ciśnienia oleju to oczywistość? Poza tym serwis nie konsultował naprawy zabieraka ani innych części przed jego naprawą tylko poinformował nas o naprawie po fakcie. Stwierdził, że samochód jest gotowy do odebrania, po czym okazało się, że padła turbina. Gdyby powiedzieli nam wcześniej, że mamy do wymiany całą pompę, turbinę czy co innego sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej. Być może ponieślibyśmywtedy mniejsze koszty związane z naprawą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie da sie oszacowac zakresu naprawy i kosztow bez ponoszenia dodatkowych kosztow. Za taka diagnostyke pewnie zaplacilibyscie kolo 2 tys. zl, sa sama weryfikacje i kosztorys (ktos musi poniesc koszty pracy mechanika przy rozbiorce silnika) chyba, ze dogadane by bylo ze ta suma zostanie odjeta przy pozostawieniu im w naprawie. Nie bronie serwisu bo popelnil blad, ze chcial wydac niesprawne auto i ze naprawil cos co tylko w 30% zalatwiala sprawe. Gdyby nie zadzwonili to by nie bylo tematu. Ciezki temat, ale tez trzeba patrzec obiektywnie - co bylo prawdziwa podstawa uszkodzenia silnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja bym widział to tak:

rozebrać napęd pompy oleju i jeśli gniazdo zabieraka jest wyrobione to serwis dał ciała bo nie usunął usterki. Powinni zweryfikować stan gniazda i ewentualnie powiadomić klienta jakie są koszty nowego modułu

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności