Skocz do zawartości
Gość Arcy

Denerwująca niekompetencja serwisu.

Rekomendowane odpowiedzi

Wspaniały Pan z serwisu powiedział, że ŻADNEJ z tych dwóch funkcji nie da się uruchomić [nie mam czujnika deszczu].

 

Natomiast dzisiaj kolejny "kwiatek". Jak wiadomo paski przyjeźdżają na letnich oponach, więc od razu w salonie zamówiłem komplet alumy+opony na zimę [odbierałem auto w zeszłym tygodniu]. Przy odbiorze 2 koła w bagażniku, 2 w środku - obejrzelismy te z bagażnika, chodziło o wygląd i producenta. Wszystko ok. Przyjechałem, wypakowałem i leżały - do dzisiaj. Chcę je przenieść, zaglądam do worka i szok. 2 opony cacy, natomiast 2 wyglądają gorzej niż moje wcześniejsze po sezonie użytkowania. Ponadrywana i powyrywana guma, o po pasku mówiącym, że opona jest nowa ani śladu. Wygąda to tak jakbym na mocno chropowatej nawierzchni buksował kołami...

Jeżeli są to opony z przedniej osi [napędowej] to wolę nie myśleć jak katowany był silnik [oczywiście jeszcze niedotarty]. Wściekłem się. Dobrze, że nie zmieniałem opon w jakimś zakłądzie oponiarskim tylko w salonie - nie będą mieli na co i na kogo zgonić. Miarka jak dla mnie się przebrała - jutro wysmaruję oficjalne pismo z niewygodnymi pytaniami dla nich.

 

Nie wiem jak się wrzuca zdjęcia, bo pokazałbym Wam fotki.

 

Obawiam sie tylko ze i tak Ci tego nie uznaja ;/ Jak juz je odebrales i dopiero teraz sie zorientowales, stwierdza ze podmieniles opony albo sam je tak zalatwiles ;/ Wedlug mnie cholernei trudno bedzie cokolwiek udowodnic ;/ chyba ze po prostu jak zmieniali opony to Tobie wlozyli czyjes uzywane opony, a ktos przez przypadek dostal Twoje nowki :/ sprawdz daty produkcji tych zjechanych opon i tych nowych. Bedziesz mial w takim owalu 4 cyferki typu np "4507" oznacza to 45 tydzien 2007 roku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq

Produkcja praktycznie ta sama, zjechane 46 tydzień, dobre 47 tydzień 2007. Podmiana? Nie ma śladu zmiany opon - wszystkie tak samo przykurzone i zabezpieczone. Sam zjechałem? No tak, podmieniłem zimówki na letnie. Tylko biorąc pod uwagę ostatnią aurę [deszczowo-śniegową] koła nie są pochlapane i nie wmóią, że ewentualnie myte/czyszczone bo są fabrycznie zabiezpieczone mazidłem.

 

Poinformuje co i jak. Nnie odpuszczę, bo zapłaciłem za fabrycznie nowe[!] opony a nie jakieś przechodzone czy też uszkodzone. Jeżeli mi powiedzą, że można na nich jeździć to odpowiem, żeby w takim razie je dali komuś innemu, albo sami jeździli...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Produkcja praktycznie ta sama, zjechane 46 tydzień, dobre 47 tydzień 2007. Podmiana? Nie ma śladu zmiany opon - wszystkie tak samo przykurzone i zabezpieczone. Sam zjechałem? No tak, podmieniłem zimówki na letnie. Tylko biorąc pod uwagę ostatnią aurę [deszczowo-śniegową] koła nie są pochlapane i nie wmóią, że ewentualnie myte/czyszczone bo są fabrycznie zabiezpieczone mazidłem.

 

Poinformuje co i jak. Nnie odpuszczę, bo zapłaciłem za fabrycznie nowe[!] opony a nie jakieś przechodzone czy też uszkodzone. Jeżeli mi powiedzą, że można na nich jeździć to odpowiem, żeby w takim razie je dali komuś innemu, albo sami jeździli...

 

No to jakis walek ewidentny z tymi oponami. Wiadomo ze ja wszyscy jestesmy za Toba, tyle tylko, ze oni beda probowali Ci udowadnic ze sam to zrobiles;/ Informuj na biezaco jak sie sprawy rozwijaja

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dochodzi do jakichś paranoi. Człowiek kupuje nowe auto, nowe opony, odtwarczacz czy co tam jeszcze i dostaje stare gówno bo wierzy delearowi.:mad: Ja nie wiem co za oleje oni na przeglądach wlewają , że o płynach nie wspomnę. A znając mojego dealera i czytając to wszystko to wypadałoby stać i patrzeć na ręce 24 godziny na dobę !!!:592:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq
wypadałoby stać i patrzeć na ręce 24 godziny na dobę !!!:592:
Niestety nie pozwolą, bo podobno zakłóca sie pracę...

Powierzasz komuś sprzęt za 100 tys i nie masz kontroli nad tym, paranoja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość manu20
Wczoraj znalazłem trochę czasu aby obejrzeć dokładniej B6 który odebrałem tydzień temu. Chodzę, obwąchuję, przyciskam i... nie mogę załączyć przednich p.mgielnych. próbuję na różne sposoby, przy odpalonym silniku, etc. Nic, tył jak najbardziej, a przód ślepy. Myślę - trudno - zadzwonie do serwisu zapytam się, głupio, że o włączenie świateł, ale co tam. Tłumaczę o co chodzi, a pan "może pan tych świateł nie ma"... Rozwaliło mnie, ale spokojnie - trzeba zrozumieć czlowieka przecież pytam się o włączenie świateł - pytanie równie rozwalające :]

Tłumaczę, że przy pierwszym wyciągnięciu przełącznika kontrolka zapala się, ale ciemno, przy drugim - juz prawidłowo - zapala się tył, ale przód nadal martwy. Gościu tłumaczy zawzięcie, że pierwsze wyciagnięcie uaktywnia tył [!] a dopiero drugie przód. Mówię, że nie wydaje mi się, bo to nielogiczne. Przodem mogę sobie - nawet zgodnie z przepisami - doświetlić krętą drogę nawet jak nie ma mgły, więc bez sensu jest że przód zapala się jako drugi [po tyle] bo daję wtedy nieźle po oczach tym z tyłu. Uparcie stoi przy swoim. Potem twierdzi, że może żarówki się spaliły. Odpowiadam, że mało prawdopodobne bo nie włączałem wcześniej, wieć gdzie maiłyby się spalić? W końcu zapytałem "może po prostu nie sprawdziliście tych świateł przed wydaniem auta i wydaliście mi niesprawny..." Oburzenie z jego strony straszliwe... Umawiamy się na dzisiaj do serwisu...

Wchodzę, tłumaczę [już innemu Panu] w czym rzecz. Mówi "elektryk się tym zajmie". Fajnie, a czy mógłbym poroizmawiać z tym elektrykiem bo miałbym do niego kilka pytań o możliwości konfiguracji elektroniki {jest zainstalowany MFA +]. Usłyszałem - nie ma takiej konieczności, ja udzielę Panu wszelkich informacji. Więć zadaję mu pytanie o kolejność załączania p.mgielnych - uparcie twierdzi to samo co poprzednik [no chyba tak mówili im na szkoleniu] pomimo, że mówię, że u ojca w B5 jest tak jak twierdzę. Serwisant daje sobie rękę uciąć, że jest dokładnie odwrotnie. Nie zdzierżyłem i ciągnę go do B6 stojącej w salonie - patrz! mówię i włączam p.mgielne: 1 wyciagnięcie - przód, drugie wyciągniecie - tył. Zdziwienie na jego twarzy ogromne...

I co z tą ręką? :] powiedziałem, że zaczynam sie powaznie niepokoić bo skoro ja jako nowicjusz wiem więcej niż on... to dobrze dla mojego auta w tym serwisie nie wróży [w międzycasie do akcji wkroczył elektryk i podpiął się do kompa].

Poprosiłem, aby korzystając z okazji, że mają podpięty komp i w ramach rekompensaty za konieczność przyjazdu do serwisu autem z przebiegiem 350 km oraz za informacyjną niekompetencję wyłączyli mi funkcję autoamtycznego zapalania świateł podczas załączania "stacyjki". Oczywiście zrobimy... za 80 PLN. Ręce opadają. Pytam czy w tym konkretnym modelu można aktywować funkcję comming/leaving home - oczywiście, zrobimy to za te 80 PLN. Dobrze, róbcie.

Po 12 minutach słyszę: "nie, w tym sie nie da"...

Mówię, zaczynam się powaznie obawiać i w zwiazku z tym poproszę, aby informację o zdiagnozowanej usterce i jej prawdopodobnej przyczynie przekazać mi na piśmie, mam takie prawo. Zdziwienie i odpowiedź: no dobrze...

Elektryk nadal walczy i... nie wie co to może być. Biorą najnowszy soft diagnostyczny. Okazuje sie, że zainstalowany został sterownik, który nie obsługuje przednich p.mgłowych... [ten sławny niemiecki ordnung :D]. Pytam - już kierownika serwisu - "czyli auto przed wydaniem nie zostało sprawdzone w należyty sposób, w tym momencie zaczyna mnie Pan przerażać". Odpowiedź: "no, auta sprawdzane są w fabryce i stamtąd wyjeżdżają sprawne". Riposta: "jak widać, nie." Mówię do kierownika: "w takim razie mam straszną ochotę oficjalnie wystosować do Państwa pismo z zapytaniem dlaczego auto nie było sprawdzone i w związku z tym wydano mi niesprawne auto?" I pisemną odpowiedzią z Państwa strony [bo taki będziecie mieli obowiązek] chwalić sięprzed znajomymi. Kierownik: No wie Pan, to nie serwis tylko sprzedawca wydaje auto...

Ja: spychologia, z tego co wiem to serwis właśnie przygotowuje pojazd do jazdy i ludzie z serwisu podpisują się pod protokołem. Zresztą nie wnikam w wewnętrzne struktury Państwa firmy, to nie moja sprawa. O, dodatkowo zapytam dlaczego kazano mi uiścić pełne 800 PLN tytułem przygotowania auta do wydania skoro nie wykonano wszystkich czynności? No chyba, że to normale, że u Państwa otrzymuje się nie w pełni sprawne samochody... Czy w takim razie mam przez pewien czas jeździć z duszą na ramieniu, bo mogą być podobne "kwiatki"?

 

Sprowadzą prawidłowy sterownik na poniedziałek, a konfigurację elektroniki zrobią gratis - czyli jednak można...

 

Być może byłem opryskliwy, ale pamiętałem "święte oburzenie" serwisanta na moje pytanie "a może nie sprawdziliście auta przed wydaniem? I uparte wciskanie, że błędnie chcę załączyć światła. No i w końcu czas: dzisiaj 2 godziny i kolejne 3 na wymianę sterownika - nie tego spodziewałem się po 350 km przebiegu...

 

Moja rada: gdy serwis staje sie opryskliwy poinformować i przejść na formę pisaną. Zupełnie inne podejście się robi, bo wiedzą, że mogą sami na siebie bata ukręcić. Przy późniejszych wizytach wiedzą, że są na "cenzurowanym". Nawet w takiej błahej sprawie jak ta, można udowodnić, że nienależycie sprawdzają auto i wydają niesprawne. Idę o zakład, że upierdliwy prawnik odzyskałby lwią część z tych 800 pln za przygotowanie auta. No i ta reklama...

 

 

Witam !

 

Nowy uczestnik forum pozdrawia.

 

arteq czy kupowałeś auto w naszym lubelskim salonie? Mój rodziciel własnie kilka miesięcy temu zakupił Passata i odbiór trwał z tydzień...najpierw był porysowany..polerowali....potem po wyprowadzeniu na słońce żeby zobaczyc czy z autem wszystko ok. okazało się, że ma wgniecenie w drzwiach kierowcy. Przyszedł kolejny egz. którego wzieliśmy. Obecne spostrzeżenia to skrzypiący uchwyt otwierania drzwi pasażera-od momentu pierwszej styczności z autem. Oraz ten kolektor nie znam dokładnie nazwy tej części ale pękł w czasie jazdy po ok. 3 tys. km.(kosztował 49e). auto unieruchomione. Potem odpadła...wczoraj zaślepka spryskiwacza reflektora. dośc duzo przygód jak na tak drogie auto. i niecałe 6tys. km. Również przesiedliśymy sie z octavii 1.9 TDI

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Piszesz o serwisie w Lublinie? Zamierzam zamówić paska w lutym do odbioru w maju (po 10-12 tyg).Ale to co piszecie trochę mnie przeraża.Nie jestem znawcą techniki,czy mam jechać po odbiór auta z mechanikiem?Czy może kupić auto u innego dealera.Na co zwracać szczególną uwagę przy odbiorze samochodu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jedź z mechanikiem to się dowiedzą jaka opinię mają w Polsce.:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość krugoo

Myslałem, że tylko Order 7 miał pecha (kibicuję sprawie od poczatku) ale widzę, że serwisy VW to kompletna niekompetencja i wręcz kryminał.

Czy ktos może mi powiedzieć jak się nazywa takie urządzenie do sprawdzania grubości lakieru i czy mozna je wypożyczyc gdzieś w Wawie bo nie zasnę spokojnie jak nie sprawdzę swojego Paska.

Z góry dziekuje i pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq
Piszesz o serwisie w Lublinie? [...]Na co zwracać szczególną uwagę przy odbiorze samochodu?
Z własnego doświadczenia wypada mi powiedzieć - na wszystko. Bo z rzeczy których nie sprawdziłem wyszły dwie "wpadki" [halogeny i opony]. Co smieśmiejsze sprawdziłem 2 opony - które były umieszczone w bagażnik i były idealne, z kabiny już nie wyciągałem i... wtopa. A co z przeglądem "0"? Przecież na każdym przeglądzie mają obowiązek sprawdzić oświetlenie [!], podświetlenie, stan opon [!], stan płynów, ciśnienia w kołach [także zapasowym] i stan błędów - jeżeli ktoś mi nie wierzy to niech poprosi o dokładną listę pozycji w dowolnym przeglądzie.

Słowo daję, należy obwąchać dokładnie auto. Wina salonu/importera w moich przypadkach była bezdyskusyjna, więc ominęły mnie ewentualne przepychanki. Ale gdybym wyjechał na letniakach i dopiero w domu zauważył, że są poszarpane to różnie mogłoby być - bo jak miałbym bezspornie udowodnić, że już takie otrzymałem? Na wstępnych oględzinach zwróciłem uwagę niepokojące przytarcia [wyglądały jak liniowe zmatowienia] lakieru na tylnym błotniku. Powiedziano, że to pozostałości po folii zabezpieczającej i się doczyści - wg. mnie nie był to ślad po folii tylko jakieś otarcie twardawym przedmiotem [np. plastik, rączka od szczotki]. Twierdzono, że po kilku myciach zejdzie. Odpowiedziałem, że jak to nie zejdzie do odbioru to auto zostaje w salonie - uprzejmie [piszę to bez złośliwości] odpowiedziano mi, że nie zostanie najmniejszy ślad. W każdym razie przy odbiorze tego nie było już, ale podejrzewam, że poszła w ruch delikatna polerka - ale zaznaczam, że to wyłącznie moje przypuszczenia.

 

Dzisiaj z samego rana wysłałem pismo reklamacyjne z dołączonymi zdjęciami w sprawie opon. Potem zadzwoniłem, przedstawiłem się i usłyszałem: a, tak - pan w sprawie opon, słucham. Odpowiedziałem, że to ja słucham, bo co miałem do przekazania to napisałem. Muszę uczciwie przyznać, że mój rozmówca ani przez chwilę nie próbował mnie kiwać i powiedział, że natychmiast skierowali pismo do importera z załączeniem mojego maila. Jedynie wytłumaczenie, że opony zostały przytarte podczas wjeżdżania na lawetę ani trochę mnie nie przekonało. Usłyszałem: importer miał niestety kilka takich przypadków, najprawdopodobniej był lód do tego blacha po której się wjeżdża nie jest gładka... wtedy wystarczy jedeno zabuksowanie i opona się zdziera... :eek:

Odpowiedziałem, że wiem jak wygląda blacha antypoślizgowa i w żaden sposób nie jest się w stanie na niej tak zniszczyć opon [szczególnie podczas jednego wjazdu]. Do tego przecież ten samochód ma ASR! Dodatkowo zaproponowałem test - przyjadę prywatną Octavią, założymy letniaki [które co prawda miały przejechać jeszscze jeden sezon - już 4] i wjadę na na tę lawetę i gwarantuję, że nie zniszczę opon w ten sposób jak są zniszczone te które otrzymałem. Jeżeli to nie odpowiada to pójdziemy do rzeczoznawcy. Słowo daję, że moje opony po całym sezonie jazdy są w lepszym stanie. W każdym razie zażądam wyjaśnień na piśmie.

 

Opony zostaną wymienione na nowe. Jednak niepokój pozostał - co oni wyprawiali z niedotartym silnikiem! Muszę też przyznać, że sprawa została załatwiona błyskawicznie [kilka godzin], pomimo, że bazowali wyłącznie na przesłanych przeze mnie zdjęciach. Mam nadzieję, że na to nie miał wpływu fakt, że zamierzaliśmy na jesieni br. zakupić kolejnego passata...

 

Co do salonów - wiele z nich pozostawia wiele do życzenia. Nie mamy gwaracji, że inny będzie pewny w 100%. Nawet w tym samym salonie jeden z pracowników może przykładać się, a drugi już mieć nieco inne podejście.

W skodzie miałem dwa niedociągnięcia świadczące, że przeglądy wykonywane są pobieżnie:

1. po przeglądzie po 75.000 km odebraniu auta i po przebiegu 200km, dolewam płyn do spryskiwaczy, patrzę, a płyn chłodzący mocno poniżej minimum [silnik był ostygnięty]

2. dokonali oględzin silnika i miski olejowej [!] bez zdejmowania osłony tejże miski - mistrzostwo świata! :]

 

Aha, dla mnie żelazna zasadą jest, aby nie odbierać auta w nocy. Najlepiej w pogodny dzień, ale z tym czasami już trudniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki zapiszę i posprawdzam.Lista błędów o której piszesz to z komputera?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq

Tak, po prostu sprawdzenie czy nie ma błędów [czy nic złego z autkiem się nie działo].

 

hehe, możesz przy zamawianiu zapytać: "ale halogeny i opony sprawdzicie?" :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość order7

i hamulce :P:p:p

 

Możesz zażądać wyniku badania "0", choć nie wiem czy nie będziesz sie musiał nawet pod nim podpisać? musisz uważać i być dokładnym i od razu zaznaczyć, że liczysz na dobra współprace a nie oszukiwanie i wrzucanie ściem :). No i oczywiście, że życzysz sobie abyś był traktowany po ludzku i z kulturą jaka Ci sie należy :). Ja przy kupnie autka będę porsił o dokładnie taki zwrot zawarty w umowie... choć nie mam na niego szans, ale warto zapytać :P

 

Pozdro

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość manu20

myśle artq'u że dali Ci po prostu oponki z jazdy próbnej...myśleli że przejdzie. Wogóle te auto z jazdy probnej to katastrofa w Lublinie...jak wrak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
myśle artq'u że dali Ci po prostu oponki z jazdy próbnej...myśleli że przejdzie. Wogóle te auto z jazdy probnej to katastrofa w Lublinie...jak wrak.
No ale to juz bardziej wina kultury tych co biora i uzywaja te auta;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq

Chcą właśnie jedno z takich sprzedać... 170km, navi i takie tam... nie polecam.

Oczywiscie, że auto testowe to pomyłka - większość potencjalnych klientów chce "dobrze" sprawdzić możliwości takiego autka - co oczywiście na dobre mu nie wychodzi. Zwłaszcza przy niedotartym silniku.

Wazzi - zgadza się, autem testowym jeździłem tak jakbym dopiero co je zakupił. Pełen profesjonalizm i poszanowanie cudzej własności.

 

Wacając do opon - nie wydaje mi się, bo obręcze były fabrycznie zakonserwowane i nie nosiły śladów ingerencji jakie musiałaby pozostawić przekładka. Z drugiej strony chyba wolałbym aby Twoja wersja była prawdziwa - przynajmniej nikt autka by nie katował. Pozostaje nadal pytanie: to jak to jest ze sprawdzeniem autka przed wydaniem? [i chcę odpowiedź na piśmie] w przeciwnym razie nie podpiszę raportu serwisowego. Zaufałem i mnie wystawili - terez koniec uprzejmości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jeszcze co do katowania to na wlasne oczy widzialem jak traktuja auta klientow na jezdzie probnej po naprawie czytaj ruszanie z piskiem opon;] Po wymianie sprzegla w pasku szef serwisu z rozbrajaca szczeroscia stwierdzil ze sprzeglo bylo zajechane bo auto ma chipa bo na codzien jezdzi 2.0 tdi 140 i zaden mu przy 80 na 3 nie zrywal przyczepnosci do zadzialania asr. wskazania kompa po jezdzie spalanie 19 litrow. Z reszta pisalem juz o tym kiedys pod tematem wymiana kola zamachowego chyba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq

Udusiłbym gołymi rękoma.

Ze względu na fakt, że w przeciągu tygodnia 2x nadużyli mojego zaufania, nie odstąpię od auta na krok przy przeglądzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o opony to sprawdzałem swoje, fakt na przednich nie ma juz tego kolorowego paska na tylnich jest. Ale nie wieszałbym za bardzo psów na serwisie bo oni autem bez tablic to za dużo nie pojeździli, ja bym raczej stawiał na trasnsport, na kilka lawet po drodze musiało to auto wyjechać, a pomyslcie sobie ze taki koles który ma rozładować kilkadziesiąt aut z wagonów kolejowych nie będzie się za bardzo przejmował, a my potem jak głupki przez pierwsze 1500km boimy sie wyprzedzić zeby sie dobrze dotarł, nie wspomne już o "butowaniu" do dechy na zimnym oleju Ale na to nie ma wpływu nikt z nas.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość arteq

W takim razie to ich problem, jeżeli nie potrafią dostarczyć auta w idealnym stanie to niech się teraz martwią. 800 zł tytułem transportu i przygotowania do wydania do czegoś zobowiązuje. Idę o zakład, że gdyby wszyscy przypatrywali się oponom i żądali aby były w idealnym stanie proceder ścierania momentalnie by ustał. Płacę salonowi i od nich egzekwuję, natomiat oni niech egzekwują od importera.

 

Piter, a kupiłbyś taką "bezpaskową" oponę w sklepie? Pewnie nie, więc dlaczego masz zadowalać się taką zjechaną w salonie skoro płacisz jak za nową?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności