Witam wszystkich. Wiem, że temat jest znany, ale moja sytuacja jest akurat wyjątkowa. Jesienią próbójać odpalić mojego passata nie usłyszałem dźwieku rozrusznika, natomiast usłyszałem tylko cykliczne cykania przekażnika i brak reakcji rozrusznika oraz migającą spiralkę. VCD's pokazał błąd "brak obrotów rozrusznika". Po 20 minutach męczenia kluczyka auto odpaliło. Sytuacja się powtórzyła jeszcze raz i do grudnia miałem spokój. W grudniu przyszły deszcze i mrozy i passat przestał odpalać prawie wogóle. Czasami może odpalić. Elektryk sprawdził rozrusznik, powiedział, że na " Krótko" on kręci. Natomiast dziwne, że przekażnik cyka cały czas i przychodzi na niego napięcie impulsowe 9-12 v. Elektryk stwierdził, że zalało sterownik silnika(był wymieniany w czerwcu) i trzeba go wysyłać reklamacyjnie do serwisu. W serwisie powiedzieli, że po rozebraniu sterownika problemu nie znaleźli, ale na wszelki wypadek wymienią sterownik. Przyszedł nowy sterownik, podłączyłem i o cud, auto pali. Ale po postoju w nocy o temperaturze -15 sytuacja się powtórzyła. Dalej wyczyściłem (jak mogłem na podwórku przy -11) masę na rozruszniku i auto znowu pali. Natomiast po postoju na parkingu w nocy znów nie pali. Elektryk mówi, że już nie wie co może być i żebym jechał do dobrego serwisu. Najbliższa wizyta, którą udało się załatwić, będzie dopiero w s styczniu, a auto jest potrzebne na codzień. Pomocy!