doncornelone

Witam. Jestem posiadaczem VV Passat z roku 2008, wersja Variant 2.0 TDI 170KM silnik BMR skrzynia DSG, przebieg aktualny 375000 km. W moim posiadaniu od 2018 roku i przejechałem 60k kilometrów. Od pierwszej zimy mam problem z odpalaniem, który przerodził się aktualnie w problem z odpalaniem też niezależnie od temeratury, ale cały czas zależny od czasu kiedy samochód stoi w garażu bez jazdy. Na ten moment już po kilkunastu godzinach bez jazdy zawsze pierwsze odpalenie trwa kilka sekund a drugie zawsze od strzału. Auto było już o kilku mechaników, którzy wymienili masę rzeczy: - zestaw naprawczy pompowtrysków - uszczelka pokrywy zaworów - wymiana śrub pompowtrysków - regeneracja rozrusznika - podłączenie innego akumulatora - wymiana pompki paliwa pod siedzeniem tylnego pasażera Oprócz tego auto serwisowane na bieżąco, wymieniany rozrząd, płyny itd. Wczoraj miałem taką sytuację pierwszy raz w życiu, że auto mi nie odpaliło z powodu rozładowanego akumulatora. Podładowałem chwilę od innego VW i zapaliłem bez problemu. Może to wina akumulatora? Niestety nie wiem jak sprawdzić ile ma lat, bo ja go nie wymieniałem na pewno od 5 lat a poprzedni właściciel nie wiem kiedy go zakupił. Poniżej filmiki jak to wygląda: FILMIK nr 1 , FILMIK nr 2 , FILMIK nr 3 - teraz odpalanie wygląda jeszcze gorzej. Nawet na plusowych temperaturach, wystarczy kilkanaście godzin bez rozruchu i uruchamianie wygląda tak samo źle. Jak widać po komentarzach na YT i ogólnie po moich obserwacjach z innych stron/grup FB/forum - pomysłów jest mnóstwo, ale nie chciałbym ładować kasy w piętnastoletni samochód. Pojawia się taka opinia, że może regeneracja rozrusznika albo nie była zbyt dobra, albo jest on za słaby. Moim ostatnim pomysłem jest zakup nowego rozrusznika z modelu Passat B7 ale mocniejszego z 11 zębami (w moim jest 10 zębów) i o mocy 2.0kW (w moim jest 1.7kW). Ale to kolejne wydane pieniądze. Czy ktoś miał podobny problem i może coś poradzić?

zmieniłem świece w poniedziałek. Zero poprawy.

Od czasu zakupu (listopad 2018) mam problem z moim Passatem B6. Odpalanie na mrozie (jakimkolwiek) to udręka. Passat jest z roku 2008, ale nie na Common Rail (ten model wyszedł w późniejszych miesiącach). Pierwszy start zawsze jest problemem, każdy kolejny łapie w ułamku sekundy. Poniżej filmik z uruchamiania mojego samochodu na mrozie. Auto stało w przedziale -5 do -15 około 80 godzin na parkingu. Pierwszy start - tak jak widać na materiale - bardzo długie zapalanie. Drugi start od razu: FILMIK NA YOUTUBE Z ODPALENIA - na tamtym kanale są jeszcze dwa inne filmiki z początku tego roku oraz zimy 2019. Jeśli samochód byłby na mrozie tylko jeden dzień, to sytuacja będzie taka sama (może trochę krócej będzie kręcił). W temperaturach letnich (plus 20 stopni) odpala bez problemu. Jak jest trochę powyżej zera (np 5 stopni), to odpala dłużej. Zasada jest taka im zimniej tym gorszy start. W ostatnich wizytach u mechaników prosiłem ich o ustalenie przyczyny usterki, ale żaden nic nie znalazł. W przeszłości sprawdzane lub naprawiane było: - zestaw naprawczy pompowtrysków - uszczelka pokrywy zaworów - wymiana śrub pompowtrysków - regeneracja rozrusznika - podłączenie innego / nowego akumulatora Z innych materiałów, forów i porad stworzyłem listę możliwych przyczyn, ale nie chciałbym wszystkiego sprawdzać i szukać usterek, bo wiąże się to z wielkimi kosztami. Czekam na uszczuplenie listy, więc może ktoś miał/ma podobny problem i coś pomoże: -problem z pompką paliwa pod tylnym siedzeniem -sprawdzenie kąta synchronizacji wałka rozrządu -czujnik temperatury paliwa oraz płynu -za mała dawka startowa -przekaźnik rozrusznika -zmiana kąta synchronizacji Jeśli ktoś ma jakieś rady, to proszę o pomoc.