Skocz do zawartości

lukaszmm

  • Liczba zawartości

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

Informacje osobiste

  • Imię
    Łukasz
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Poznań

Samochód

  • Generacja
    B5
  • Silnik
    B5(3BG) 1.8 T 150KM (AWT)
  • Rok produkcji
    2002

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Cześć, mam duży problem z płynem chłodniczym. Od jakiegoś czasu (jakoś październik) ubywało mi trochę płynu chłodniczego, ale byłem przekonany że to przez wadliwą instalacje gazową, więc nic z tym nie robiłem. Jakiś czas temu (luty/marzec) zakładałem cały nowy przód jeżeli chodzi o gaz i liczyłem na to, że problem się rozwiąże. Jeździłem tak i jeździłem, aż pewnego razu się zdziwiłem, kiedy wcześniej miałem pomiędzy min/max a po przejechaniu około 30-40km ujrzałem stan poniżej minimum.. Pomyślałem dobra, może coś mi grzebali przy tym zbiorniczku i to przez to. Potem autem jeździłem sporadycznie, tylko że jak już nim jeździłem, to potrafiło mi uciec nawet pół litra przez 15km. Pomyślałem że dobra - pewnie to ten króciec z tyłu silnika, jednakże to nie to. Myślałem, że gazownik mógł coś zepsuć, ale w sumie połączyłem fakty że jednak robi się cieplej, więc to może przez to mi tego płynu ubywa więcej (szczególnie, że wcześniej też ubywał, więc nie mam zbytnio powodów do obwiniania gazownika). Raz z ciekawości, po jeździe i na zgaszonym już silniku, poświeciłem w miejscu gdzie jest ten "zawór" w zbiorniczku wyrównawczy i ujrzałem, jak ładnie płyn sobie kapie, dość intensywnie. Myślałem nad UPG, ale znowu nigdzie budyniu nie ma, oleju też jakoś bardzo nie bierze, dymić nie dymi. Wymieniłem korek od zbiorniczka wyrównawczego, ale nic to nie dało - dalej to samo. Zacząłem już nawet zalewać układ wodą, bo wlewanie płynu chłodniczego do czasu naprawy jest bez sensu. Przejrzałem już forum, szukałem ale nigdzie nie mogę znaleźć pomocy. Myślałem nad tym, żeby spróbować wymienić cały zbiorniczek i obejmy które trzymają węże wchodzące do zbiorniczka, ale czy to coś może pomóc? Gdzie ewentualnie szukać jakichś wycieków? Planuje też w poniedziałek/wtorek zrobić test na UPG.
  2. Niby tak, ale to też nie zasada. Kupiłem na początku a3 z 1.9 110 i jedyne co musiałem zrobić przez 6000km to wymienić olej. Byłem świadomy że będę musiał wydać pieniądze, ale zastanawiam się czy jest sens. Czy powiedzmy nie skończy się tak, że wydam z 2000 zł a sprzedam go za jeszcze mniejsza kwotę, ponieważ planowałem sprzedać auto za rok
  3. Wydaje mi się, że w miarę okazyjna. 7500 za auto z dwoma kompletami kół (zima + lato, zadbane i nie chińczyki).
  4. Wiesz co, nie nazwałbym tego defektami. Sprzęgło się nie ślizga, jedynie słychać lekkie stukanie dwumasy gdy dasz za mało gazu przy ruszaniu albo powiedzmy dasz gaz w podłogę jadąc na minimalnych obrotach powiedzmy na 4 biegu. Nie jest to głośne, ale słychać że coś tam się zaczyna dziać, więc nic poważnego. Złącze elastyczne i tak mam zamiar robić, więc to odchodzi. Z pompą oleju może przesadziłem, bo mój mechanik uważa że będzie trzeba ją też zrobić, a podejrzewam że to jest kwestia zrzucenia miski i wyczyszczenia smoka który pewnie nigdy nie widział światła dziennego (szczególnie, że samochód wcześniej mógł jeździć na kiepskim oleju). Jednak chciałbym się przygotować po prostu na najgorsze, dlatego podałem taką kwotę. Auto normalnie jeździ i nie ma z nim żadnych problemów póki co.
  5. Cześć. Mam pewien dylemat i mam nadzieje, że będzie ktoś w stanie mi pomóc. Mam Passata B5 FL, 1.8T AWT z 2001/2002 roku z jakąś lipną instalacją ESGI II. Samóchód kupiłem w październiku 2019 roku drogą przypadku (planowałem kupić jakieś A3/Golfa 4 z tym samym silnikiem a wyszło jak wyszło) co później okazało się nie było zbyt mądre, bo nie potrzebuje aż tak dużego auta. Auto jest teoretycznie golasem, jedyne luksusy jakie tam mam to 4 szyby w prądzie i climatronic. Kupiłem go za jakieś 7400-7500 na alufelgach letnich + zimówki na stali w zestawie. Przechodząc do meritum - po kupnie zaczęły wychodzić takie kwiatki jak niesprawna maglownica, stuki pod maską (zapchany smok albo pompa oleju na wykończeniu, mechanik mówił że to na 90% nie napinacz/łańcuch bo było coś tam grzebane, ale możliwe że poprzednik wymienił sam napinacz i kilka innych rzeczy. Póki co wydałem już 500-600 zł na samą wymianę maglownicy z pompą wspomagania, a w przeciągu najbliższych 4 miesięcy czeka mnie jeszcze wymiana złącza elastycznego tłumika, prawdopodobnie sondy lambda, do tego dochodzi komplet sprzęgła (prawdopodobnie jakbym miał to robić to zmiana na sztywne koło), czyszczenie smoka z prawdopodobną wymianą pompy oleju i pewnie rozrząd na przestrzeni tych 6-7 miesięcy. Do tego chciałem zmienić wnętrze (obecnie welur i ogólnie auto w środku nie wygląda jakoś za przyjemnie dla oka, mimo że jest zadbane). Jeżeli chodzi o stan blacharski to auto jest bezwypadkowe, z Polskiego salonu, z prawdopodobnie prawdziwym przebiegiem 280 tysięcy. Auto na początku miał jakiś dziadek (jest nawet faktura za kupno auta sprzed kilkunastu lat) i miał je przez kilka lat, więc jestem w stanie nawet w to uwierzyć. Szczególnie, że auto ma dalej fabryczną dwumase i turbo. Jest mi ktoś w stanie doradzić, czy lepiej inwestować w te wszystkie naprawy (podejrzewam, że wyjdzie mnie to łącznie z 2000-2500 zł) czy lepiej sprzedać auto i kupić coś innego?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności