Skocz do zawartości

szybki_marek

  • Liczba zawartości

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O szybki_marek

  • Urodziny 01.05.1987

Informacje osobiste

  • Imię
    Marek
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Polska

Samochód

  • Silnik
    B6 2.0 TDI-PD 122KM(BVE)
  • Rok produkcji
    2007
  1. Tak, najpierw ciacham mechanicznie i od razu jutro śmigam na wgranie nowej mapy silnika.
  2. Panowie, filtr mam tak zaklejony popiołem że postanowiłem go całkowicie usunąć i pozbyć się problemu. Wymontowałem sobie już całego dpfa, mam zamiar rozcinać obudowę i wygrzebywać środek i mam takie oto pytanka: 1)Ten środek jest coś warty, jak będę jechał to sprzedać to mam zabrać w worek tylko to co wykruszę czy obudowę również (do oględzin np.)? 2)Mam wygrzebać wszystko co znajdę we wnętrzu, czy coś tam ma zostać? 3)Ponoć praca auta będzie dużo głośniejsza, dlatego zaleca się żeby coś upchać w środek, gdzieś mi się rzuciło w oczy żeby ugnieść tam drobną siatkę - prawda czy zwykłe klepanie głupot? 4)Czym to spawać? Zwykłe spawanie gazowe będzie oki? Czy mig, tig lub inne ustrojstwo?
  3. Koledzy Pasaciarze, Mechanicy, garażowi szperacze pomóżcie, bo już ku*wicy idzie dostać. Mam ciężki problem, mianowicie Passat w ciągu jeden wizyty u mechanika z 170KM zwijającego asfalt stał się jakimś smutnym SDI który nie ma siły jechać. Pacjentem jest: Passat 2.0TDI 170KM, DSG, przebieg obecnie to 215.000KM (według licznika). Rok 2008 silnik BMR. Jaki jest problem: Auto nie mam mocy, na niskich obrotach zbiera się dość cienko w porównaniu do tego co było. Na wysokich w ogóle nie idzie, w trasie 140km/h to była już dla niego zawrotna prędkość. I teraz jak to się stało? Auto po 3 dniach stania, paliło nie najlepiej, więc postanowiłem wymienić uszczelki w pompowtryskach. Ponoć była to łatwa rzecz, oddałem do mechanika który uznał sprawę za "banalną", wymienił, następnego dnia auto odebrałem, przejechałem kawałek było chyba normalnie (chociaż nie jechałem za szybko, a było to ponad miesiąc temu więc odczucia i pamieć mogą zawodzić). Następnego dnia wsiadłem do auta, ruszyłem w trasę i szok - Passat ledwo się zbierał, nie miał siły iść w górę. Skrzynia pracowała dziwnie, bo gdy dawałem pedął gazu w podłogę to nie zmieniała biegów w okolicach 3k czy nawet 3,5k tylko "ciagnęła" je w nieskończoność, aż do momentu wyrzucania tytułowego błędu. Tutaj załączam przykładowe zdjęcie z neta ( http://images.tapatalk-cdn.com/15/09/26/3c8a6b5fc0173ee3a319666081197872.jpg ) u mnie wyglądało tak samo, z pominięciem kontrolki od DPFa. Auto trzeba było zgasić, odpalić ponownie, no i wracało do stadium "muła" ale już bez błędu silnika. Pojechałem do mechanika, sprawdzał na komputerze - żadnych błędów poza czymś o nazwie "przeładowanie silnika" co wynikało z tego że przy takich obrotów turbo dmuchało za mocno. Pan Mechanik w panice rzucił cień podejrzeń na DPFa (który de facto chyba można było uratować z tego co dowiedziałem się później), zrobił mi w nim dziurę - wypiął sondę i stalowym prętem przebił złoże. Auto nie łapało już błędu ale mocy brak nadal (chociaż może nieznacznie się poprawiło). Po tej akcji dalej skrzynia nie zmienia biegów w odpowiednim momencie, natomiast potrafi już ciągnąć obroty poza 4k Dni mijały, frustracja rosła, bo przyczyn głupkowatych które wymyślał mechanik to już nie zliczę, zamiast skupić się na tym co teoretycznie "naprawiał" rzucał podejrzenia na wszystko, chyba tylko złych opon nie wymienił. Postanowiłem auto oddać w ręce innego człowieka, który jest specem w dziedzinie VW. Opowiedziałem mu całą historię, póki co odrzucił sprawę skrzyni, powiedział że zrobienie dziury w DPFie to najgorsza możliwa sprawa bo teraz już nie ma możliwości diagnozy komputerowej w jakim on jest stanie. Skrzynie odrzucił z kręgu podejrzanych ponieważ przy spokojnej jeździe pracuje idealnie, do tego nie świecą się żadne kontrolki awaryjne, na komputerze wychodzą parametry idealne. Zajął się więc wtryskami. Na kompie wszystko idealne, 4 pompki wyglądają jak nowe (nie wiem czy poprzedni własciciel je zmieniał i kiedy zje mieniał), natomiast to co zastał przy nich - masakra. Nowe uszczelniacze pompek po 500km zostały wycięte w cholerę. Wszystkie, a jedna uszczelka nawet spadła i zagineła gdzieś w silniku. Poprzedni mechanik dobrał złe i takie założył. W głowicy odnalazł jakieś elementy tej plastikowej obudowy silnika. Gniazda pompek na szczęście nie zostały wyrobione, założył dobre uszczelki, zmienił filtr paliwa, podkładał nawet pompę paliwa inną żeby sprawdzić czy tu nie leży przyczyna. Samochód jest już diagnozowany MIESIĄC czasu, a w sumie dalej nic. Ostatnio byłem, jeździłem i w sumie jest delikatnie lepiej niż było ale to dalej nie to samo. Panowie koledzy - gdzie szukać przyczyny? Mam wrażenie że obecny mechanik też juz rozkłada ręce i nie wie co może się dziać. Nie wiem? kupować nowe turbo, EGR, czy cały silnik? haha Gdzieś tu w wątku (lub innym podobnym) wyczytałem że jednemu użytkownikowi serwis stwierdził że brak mocy jest przez brak filtra dpf i zmianę mapy silnika, więc moje największe przypuszczenia wcale nie muszą być trafne (planowałem usunąć filtr). W poniedziałek chyba zabiorę ten samochód i pojadę na hamownię, zobacze jaką moc obecnie generuje Passeratti, może to coś rozjaśni. Podsumowując - samochód miesiąc stoi w warsztacie, nie ma mocy, spalanie (jak jeszcze nim jeździłem) wzrosło o jakieś 2-3 L na 100km wg komputera, w rzeczywistości o około 2L.
  4. Ciągnie do 4000 i nie zmienia biegu. Dalej jedzie na tym samym, aż do chwili gdy na desce zapala się błąd.
  5. Witam, nie mogłem znaleźć pasującego tematu, a więc tutaj może ktoś zwróci uwagę i pomoże. Jestem posiadaczem B6 2008r 170KM DSG i mam spory kłopot ze skrzynią (chyba?). Otóż zostawiłem samochód u mechanika, robił hamulce, zmieniał oleje, no i przy okazji wymienił mi uszczelniacze w pompowtryskach. Dodatkowo odpalił mi jakaś adaptację skrzyni biegów ponieważ na pierwszym biegu autem czasem delikatnie szarpało. Po odebraniu samochodu z warsztatu jestem w szoku. Po pierwsze brak mocy, paseratti jeździ jakby miał max 105KM a nie 170. Druga sprawa to że skrzynia przeciąga biegi. Gdy jedzie się delikatnie to zmienia je w miarę normalnie, natomiast przy wciśnięciu pedału w opór na 2,3,4 biegu obroty są przeciągane aż do 4k w wyniku czego auto wpada w tryb serwisowy i koniec. Jedyny błąd jaki pokazuje to, że jest przeładowanie turbiny (no nic dziwnego). Miał ktoś kiedyś z czyms takim do czynienia? Zanim auto wjechało na warsztat zwijało asfalt, tak zapierdzielało, obecnie to jakaś popierdółka. Byłem na komputerze u innego mechanika, patrzył wagiem, żadnych błędów. Ktoś ma jakiś pomysł gdzie kierować swoje zainteresowanie? Żetak powiem trafiam tu jak do ostatniej instancji, inaczej oddaje auto na serwis bo chyba tam się coś zaradzi.
  6. Witajcie kolegowie. Mój problem wygląda następująco: posiadam Paseratti B6 z 2008r, w środku radio RNS 510 do tego zamontowany bluetooth. Jest też ten śmieszny wysuwany "telefonik" czy tam klawiatura. No i problem polega na tym, że nie mogę sparować telefonu z tymże urządzeniem głosnomówiącym. Z tego co widzę w historii, poprzedni właściciel posiadał Samsunga sparowanego z zestawem. Ja posiadam telefon marki HUAWEI i spodziewam się że może być, niekompatybilny najprościej mówiąc. Moje pytanie: 1)Czy ktoś połączył się innym telefonem niż nokia/samsung z tymże bluetoothem? 2)Czy można dograć czy też doinstalować jakiś "soft" który pozwoli mi się połączyć?
  7. Rdza wcina większość wozów więc tutaj Panowie nie ma się co wdawać w przepychanki. Natomiast w Toyocie problem polega na tym, że rdza chrupie dach. Nie wiem jak oni to wymyślili, ale problem polega na jakimś dziwnym założeniu uszczelki przy szybie czołowej. Widziałem niejedną Toyotę Yaris/Corolę/Avensis w wieku 10 lat i więcej które strasznie korodowały w tym miejscu, no i moja byłą również w tym miejscu wcinało aż miło. Co najlepsze szyba w oryginale więc nikt tam nie ingerował. Ten Peugeot 206 ciekawa opcja, widzę że tanie to jak barszcz. Macie może panowie rozeznanie jak tam diesle się sprawują? p.s Może któryś z was chce sprzedać? Mówisz o nowszych czy starszych modelach? Ja bym polemizował. Powiem jak typowy "janusz" - wiem bo miałem to i to. Zwykłe świece które w aluminium zapiekają się na amen, w większości wypadków kosztują przy wymianie 300zł za sztukę a nie 50 jak w VW A ceny gratów do Toyoty to są serio z kosmosu.
  8. Dzięki za odpowiedź, ale tak raczej mówicie radzicie w ciemno czy mieliście do czynienia z Lupo? Myślałem nad tym, ale za jakiś nieźle utrzymany model w Polsce trzeba liczyć z 9-10k w zakupie, chociaż to nie byłoby jakąś największą barierą (po prostu szkoda mi krzyżować sumy zbliżonej do 10k na auto które być może zostanie obrysowane dookoła aż do blachy ), to ogólnie z Toyotami i ich mityczną niezawodnością nie do końca jest tak jak się utarło. Wcześniej użytkowałem Corollę z silnikiem D4D, zawieszenie z pancerza, natomiast blacha podatna na gnicie, silnikowo wiecznie jakieś mniejsze lub większe kłopoty. Ceny gratów w aucie z 2004 roku droższe niż w VW z 2010 No nad Seatem Ibizą też myślałem, bo nie za bardzo kojarzę ewentualnie coś gabarytowo jak Lupo. Klima musi być rzecz jasna, później do ewentualnej odsprzedaży nie świeci golizną.
  9. Koledzy, pytanie może nie o Paserattiego, ale o coś z rodziny VW. Planuje zakupić partnerce jakieś pierwsze auto. Wymagania? W zasadzie trzy: 1)Żeby było małe. 2)Żeby nie paliło tyle co stary wujek Czesiek przy wódce. 3)Żeby gnie było mocno awaryjne. Rozmyślałem nad różnymi autami, ale jednak coś z VW chyba będzie najrozsądniejsze. Z tymi samochodami nigdy nie było problemów z dostępnością gratów, z naprawą itp. Passat odpada, jednego w domu mamy. Golf 4 generacji to już jednak auta mocno wyeksploatowane ze względu na swój użytkowy charakter. Na polu bitwy zostaje wszystko od Polo w dół. Aczkolwiek ja zastanawiam się nad Lupo. Widywałem to na ulicach, nigdy w tym nie siedziałem ale jak dla jednej osoby, czasem max dwóch to nie będzie problem z miejscem. Do sedna: Miał ktoś do czynienia z VW Lupo, czy jest to warte zachodu? Bywam za granicą i takie auto spokojnie sobie kupię do 1000 ojro i na 6 miesięczną naukę jazdy dla partnerki wystarczy, a dalej pomyślę co z tym zrobić. Niemniej jednak nie chciałbym zaliczyć wpadki i wybrać jakiegoś dziadowskiego silnika czy ogólnie auta które jest jeżdżącym "raglem". Poglądowo daje link do dwóch aukcji bo ten zielony dla babeczki wygląda fajnie, cena też do przyjęcia: http://allegro.pl/vw-lupo-2001r-instalacja-lpg-prins-tylko-107tys-km-i6684701113.html i drugie autko, z tego co wyczytałem z ponoć lepszym silnikiem benzynowym: http://allegro.pl/vw-lupo-1-4-75km-klimatyzacja-alufelgi-z-niemiec-i6690207346.html Drodzy użytkownicy, liczę na pomoc
  10. Witam, nie mogę zakładać tematów (w sumie to i dobrze), a więc napiszę tutaj. Przeglądałem forum jeszcze zanim założyłem konto, ale dopiero po zakupie Paserattiego chciałem podpytać o kilka spraw technicznych. A więc zakupiłem Passata B6 z 2008 z silnikiem 2.0TDI 170KM w DSG z DPFem. Ogólnie auto udało mi się zakupić za całkiem rozsądne pieniądze jak na wersję wyposażenia, natomiast co do spraw silnikowych jestem absolutnym laikiem. Stąd mam kilka pytań do bardziej obytych z tym autem kolegów, tym bardziej że to mój pierwszy automat w życiu. 1.DSG pracuje wydaje mi się dobrze, natomiast przy ruszaniu gdy za szybko dodam gazu jest jakieś tam szarpnięcie i nie wydaje mi się żeby to była kwestia dość sporej mocy. Gdyby ze skrzynią było coś źle, na innych biegach również by mi "szarpało'? 2.DPF, sprawdzaliśmy z mechanikiem filtr, no i jego stan ogólnie rzecz biorąc nie jest chyba najlepszy. Popiołu znajdowało się w nim bodajże 90 czy 100g, mechanik włączył mi tryb regeneracji no i jeździłem tak na 4 biegu z prędkością 60-70 na godzinę, aż kontrolka zgasła. Zabieg będziemy chyba powtarzać, ale moje [pytanie jest następujące - czy gra jest warta świeczki czy od razu inwestować w nowy/usunąc go czy co ogólnie się z tym robi? 3.Napęd smarowania od razu wymieniłem na "nowy", a raczej na przerobiony który jest dużo bardziej żywotny niż ten nieszczęsny ołówek. Więc powiedzmy jeden z dwóch największych grzechów Paserattiego pokonałem. Ktoś już robił jakieś czary mary przy swoim samochodzie że ingerował w to gniazdo? 4.No i te nieszczęsne pompowtryski, tego obawiam się najbardziej, bo ceny napraw wyrzucają z butów. Ogólnie nie wiedziałem jakie oznaczenie ma mój silnik, jedyne czego byłem pewien to że nie jest to rzecz jasna commonrail. Dziś odgrzebałem jakieś papiery no i jest to BMR więc jak już na forum wyczytałem, jeden z tych wadliwych tworów. Drugą rzecz jaką zauważyłem to że akcja serwisowa została zakoczona, a ja nie mam nawet info czy poprzedni właściciel brał w nim udział. Dlatego tutaj mam kilka pytań: po pierwsze czy psujące się wtryski dają jakieś sygnały czy momentalnie samochód robi kaput i laweta? Po drugie czy o te wtryski można jakoś zadbać by ich żywotność wydłużyć? Po trzecie czy gdy powiedzmy jeden wtryski umierają pojedynczo czy szlag trafia wszystkie jednocześnie? No i czy ja mogę jakoś sprawdzić czy auto wzięło udział w jakiejś wymianie? Mechanik sprawdzał mi to pod komputerem, powiedział że ostatni wtrysk delikatnie odstaje od reszty, natomiast zalał jakiś płyn do paliwa i kazał się niedługo zgłosić na kontrolę. Ile w ogóle takie wtryski żyją? Cóż mogę dodać, auto ma na szafie 210 tysięcy, ale żadnej gwarancji na to nie mam, w książce wpisy kończą się przy 40k, więc obecnie moje auto może mieć i 300. Po stanie wnętrza to w ogóle dałbym mu ze 100 tysięcy a więc jakiś wyższy wymiar incepcji Dzięki za jakąkolwiek odpowiedź z góry.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności