Skocz do zawartości

garet4

  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O garet4

  • Urodziny 30.06.1983

Informacje osobiste

  • Imię
    Lukasz
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Wrocław

Samochód

  • Generacja
    B6
  • Silnik
    B6 1.9 TDI-PD 105KM(BLS)
  • Rok produkcji
    2007

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Dzisiaj dotarł do mnie nowy błotnik (prawy przedni) ponieważ poprzedni wymagał wymiany. Na świeżo i niestety bez zdjęć opiszę jak to poszło, może komuś się przyda. Wykorzystane narzędzia: - klucz nasadowy 10 (długa) - torks 30 (mocowanie błotnika) - torks 20 (chyba, nie jestem pewien - wkręty mocujące plastiki) - śrubokręt krzyżakowy - lewarek - klucz do kół U mnie kolejność była następująca: - poluzowałem koło - podniosłem samochód i odkręciłem koło - odkręciłem wkręty mocujące nadkole plastikowe (wszystkie wkręty są dobrze widoczne) - wyciągnąłem nadkole - odkręciłem od zderzaka wkręty mocujące osłonę dolną - zderzak należy odkręcić od góry (nad grillem) 6 wkrętów, oraz od spodu wszystkie (nie ma ich zbyt dużo) - nie trzeba odkręcać całego zderzaka, wystarczy poluzować to co opisałem (dla wygody dobrze odkręcić również maskownicę przeciwmgielnych od strony z której wymieniamy błotnik) - następnie odkręciłem mocowania błotnika. Od góry są 4 śruby (duży torks). Jedna jest od strony drzwi (przy częściowo otwartych drzwiach nie ma problemu z dojściem). Na tej ściance jest jeszcze jedna śruba mocująca, ale dojść do nie musiałem od strony koła (po wyjęciu czarnej pianki). Dwie kolejne są przy nadprożu, którego nie trzeba odkręcać. - nasadowy klucz 10 był potrzebny do odkręcenia śrub mocujących zaraz pod reflektorem (nasadka musi mieć dość dużo miejsca w środku, ponieważ śruba mocno wystaje z nakrętki którą odkręcamy) - po odkręceniu wszystkich tych elementów przyszła pora na dwa ostatnie mocowania które znajdują się pod zderzakiem - aby się do nich dostać po wcześniej opisanym odkręceniu zderzaka po prostu szarpnąłem go delikatnie chwytając w otworze koło halogenu oraz od strony końca zderzaka - uzyskałem dość miejsca aby odkręcić plastik mocujący zderzak pod którym były dwa ostatnie duże torksy - błotnik na tym etapie bez problemu delikatnie ściągnąłem i przełożyłem do nowego brakujące zaślepki, pianki i inne drobne plastikowe mocowania - odczyściłem trochę miejsce montażu (gdzieniegdzie było zebranego sporo piasku) i przyłożyłem nowy błotnik - musiałem uważać, żeby nie porysować drzwi (szczególnie). Od tej strony najbardziej precyzyjnie trzeba wkładać element, gdyż ze względu na mocowanie śrubami z obu stron jedno "ucho" blachy idzie z jednej, a drugie z drugiej strony mocować z samochodu - gdy błotnik był na swoim miejscu zacząłem wstępnie przykręcać śruby (zacząłem od 4 sztuk na górze, następnie obie od strony drzwi i nadproże, na koniec te które są później przykryte zderzakiem - dopasowanie zacząłem od strony drzwi i dokręciłem najpierw obie śruby mocujące przy drzwiach, później nadproże i górne. Na górze musiałem uważać i dociągnąć blachę tak, żeby było dość miejsca dla otwierających się drzwi. Gdy się upewniłem, że wszystko jest ok, dokręciłem wszystkie górne śruby oraz przykręciłem mocowanie pod zderzakiem. - i teraz w odwrotnej kolejności: plastik mocujący zderzak, wsunięcie zderzaka na miejsce, nakrętki (nasadowa 10 pod światłami), wkręty zderzaka i maskownica przeciwmgielnych. - wstawiłem nadkole i przykręciłem wszystkie wkręty mocujące - założyłem koło, opuściłem samochód i dokręciłem To by było chyba na tyle. Reasumując, operacja nie jest zbyt skomplikowana i nie wymaga żadnych specjalistycznych narzędzi. Wszystko zajęło mi ok 2h roboty wliczając chodzenie po różne klucze których oczywiście nie przygotowałem sobie wcześniej. Nie trzeba odkręcać nadproża ani reflektora. Na koniec dodam, że błotnik kupiłem w kolorze oryginalnym bazując na kodzie lakieru na znanym serwisie aukcyjnym. Trochę musiałem poczekać aż trafie dokładnie to czego szukam, ale się opłacało, gdyż ta sama operacja używając części w innym kolorze i pomalowaną powtórnie w lakierni (przy lakierach metalic) wyniosłaby mnie ze dwa razy tyle. Mam nadzieję, że mój opis się komuś przyda. Pozdrawiam :-)
  2. Dzisiaj wyciągnąłem alternator. Szczotki maja jakieś 3mm i tuleje po których się poruszają delikatnie wyżłobione. Tak więc to może być to, aczkolwiek teraz już całkiem przestał ładować (dlatego go całego wykręciłem). Ale po bliższych oględzinach altka zauważyłem, że w jednym miejscu uzwojenie stojana musiało się przegrzewać, ponieważ miało inny, jakby lekko fioletowy kolor. Pewnie więc musiało się tam zrobić zwarcie, przegrzać i poszło całkiem. Nie wiem jak to sprawdzić. Jutro będę szukał nowego altka. Orientujesie się jakie ceny są teraz żeby mnie nie oskubali? Będę szukał pewnie czegoś używanego, i skoro Valeo pada to będę szukal BOSCHa. Ma ktoś jeszcze jakies sugestie? :-) A apropo demontażu. Górna śruba mocująca wychodzi bez problemu. Dolna jednak wychodzi na visko. Prawda jest, ze dolne mocowanie jest tak skonstruowane, że nie jest to otów w litym odlewie, a raczej otwór w uchwycie (od strony visko) a dalej dopiero długi otwór aż do końca. Ja nie wyłamywałem nic z visko i nie wierze, że tak robia w autoryzowanym serwisie. Natomiast też u mnie ta śruba nie chciała wyjść i umożliwić wyjęcia altka. Zastosowałem jednak inne rozwiązanie, a mianowicie obciąłem tą śrubę przecinakiem do metalowych prętów (8.8 się poddało) i później przy montażu zastosowałem krótszą o 1cm śrubę, i ten 1cm właśnie wielu forumowiczów uzyskiwało przez wyłamanie łopatek z visko.Jak będę robił kolejny demontaż to może zrobie i wrzuce jakieś zdjęcia.
  3. Witam. To i ja przedstawie tutaj swój dzisiejszy problem. W pewnym momencie podczas jazdy zaświeciła się kontrolka ładowaniai pojawił się napis ALTERNATOR WORKSHOP. Po chwili zniknęła, i od tego czasu pojawia się co chwile i znika. Gdy dojechałem do domu (daleko nie było) przejrzałem ten temat i poszedłem posprawdzać co i jak. Okazuje się, że ładowanie raz jest a raz nie. Po prostu na włączonym silniku (niezależnie czy obciążając światłami i innymi odbiornikami czy nie) napięcie na aku jest albo 12 z kawałkiem ( i wtedy świeci się kontrolka ładowania) albo 14 z kawałkiem i kontrolka znika. I tak zmienia się to co kilkanaście/kilkadziesiąt sekund. Jest sobota wieczór a w niedzielę nie dostanę regulatora ze szczotkami, bo na ślepo właśnie to próbowałbym wymienić. Alternator mam VALEO i przebieg ~200kkm. Ale jeśli ten objaw komuś coś powie (nie był tutaj opisany wcześniej) to proszę o sugestie. Z góry dzięki. Łukasz
  4. Kolego Maryo. Wygląda na ten sam temat. Daj proszę znać jak dojdziesz co jest nie tak. Ja po weekendzie też będę jechał gdzieś to sprawdzić więc jak bede pierwszy to na pewno napisze. Pozdrawiam, Łukasz
  5. Taaa, z kompem teraz się bawię. Nie mogę odpalić na W7 kabla który pożyczyłem. Może wreszcie kupie własny :-) Klocki wymieniane w zeszłym roku. Tarcze też jeszcze są ok. Do diagnozy przydałoby się mieć nie wiem, podnośnik z rolkami, albo być pod autem podczas jazy Jak coś znajdę dam znać (mam na myśli wyniki z VAG i ewentualnej wizyty u jakiegoś mechanika, którym niestety nie ufam za grosz (bez urazy dla nikogo)). W sprawie dwumasu to dobrze, mam nadzieję że jeszcze mnie wymiana nie czeka. Nie wiem czy innym objawem nie może być jeszcze sporadyczne (w zasadzie na zimnym silniku chyba tylko) potrafi zaszarpać przy ruszaniu z jedynki. Tak jakby silnik nie dawał rady albo sprzęgło przeskakiwało na ząbkach, których nie ma. Pomaga dodanie gazu albo zwiększenie wysprzęglenia. Ale to pewnie dwie osobne sprawy, bo to przy ruszaniu to mam sporadycznie od 2 lat :-) Pozdrawiam, Łukasz
  6. Osłony są ok. Prawa zewnętrzna była ostatnio wymieniana (ze dwa miesiące temu). Nie próbowałem podnosić obu stron na raz (nie bardzo mam takie możliwości), ale jak z jednej strony podniosłem i ruszałem kołem to brak odgłosów. Tylko jak wrzuciłem bieg to takie stukanie jak kołem na boki ruszam, ale to chyba normalne na mechanizmie różnicowym (obrót o może 2-3 stopni). Zaczynają mi się kończyć pomysły :-) Tak z ciekawostek, to jadąc luzie (bieg neutralny) też można to usłyszeć, ale jak dodam gazu lub zahamuje to przestaje. Teraz tylko nie wiem czy w sytuacji gdy dodatkowo mam wciśnięte czy nie :-) Jeszcze przetestuje. A może to być rozsypujący się dwumas? Pewnie by mógł, ale wtedy to na postoju też byłoby słychać. Pozdrawiam, Łukasz
  7. Kolego Mielke. Nie ma luzu w poprzek osi (góra dół, przód tył) ani przy kole, ani przy skrzyni. Jest tylko wzdłuż samej osi (od skrzyni do koła). W lewym też jest, ale dużo słabiej. Muszę się bardziej postarać żeby coś usłyszeć, a w prawej jest jakoś mocniej. Czy zatem to mogą być te łożyska w mechanizmie różnicowym czy raczej to któryś przegub albo może coś z samą półosią się stało? Pozdrawiam, Łukasz
  8. Tylko podczas jazdy. Na postoju jest spokój. Wlazłem dzisiaj pod auto i ruszając wzdłużnie półosia było dosyć wyraźnie czuć luz I stukanie. Ale na kole brak przenoszenia jakiegoś bicia albo coś. W razie jeśli to przegub to jak sprawdzić który to dokładnie (na słuch to zewnętrzny) I na ile to poważne. Muszę teraz zrobić czy mogę na majówkę skoczyć? Pozdrawiam wszystkich
  9. Witam wszystkich. Może ktoś z forumowiczów na początek rzuci jakieś przydatne sugestie do problemu jaki się u mnie pojawił. Podczas światecznej pordóży zacząłem obserwować dziwne odgłosy od czasu do czasu. Do dzisiaj zdążyło się to na tyle nasilić, że jestem w stanie powiedzieć kiedy to się dzieje, a mianowicie gdy podczas zdejmę nogę z gazu (nie przyspieszam, ale też nie chamuję) od strony prawego koła (z punktu widzenia kierowcy) zaczynam słyszeć stukanie bądź chrobotanie. Gdy siadłe na siedzeniu pasażera stwierdziłem że to nie może być przednie prawe koło, ale coś bardziej od osi pojazdu. Efekt jest zarówno na luzie jak i na dowolnym biegu. Podczas postuju nic. Więc nie wygląda to na wibracje silnika etc.Coś jakby podczas przyśpieszania i hamowania coś się napinało i wszystko pasuje, a jak nie ma naciągu to zaczyna stukać. I nieważne czy jade po bruku czy po równiutkim asfalcie, to nie stuki z powodu warunków zewnętrznych. Jakieś sugestie? Dla formalności mówimy o Pasku B5 FL 1.9 TDI wersja kombi. Pozdrawiam, Łukasz
  10. Autko chodzi. Jechałem już (na holu) do warsztatu, i mnie naszło żeby jednak spróbować go podczas jazdy uruchomić. Wrzuciłem 2 bieg i odpalił. Pojeździłem trochę i chwilowo jest ok. Jeśli sytuacja się powtórzy, pewnie znaczy to, że dalej się coś zapowietrza. Jeśli sytuacja nie wróci, to pewnie mnie w warsztacie oszukali i nie zalali (choć tak twierdzą) do pełna filtra podczas wymiany. Ja mam pecha do mechaników (komu można oddać bezpiecznie Paska do naprawy we Wro?). Sam bym wszystkie wymiany zrobił gdyby nie to, że własnie się rozchorowałem a wymiana była konieczna teraz...
  11. Ok, po zalaniu filtra ponownie ropą dalej nie odpala. Miejsce gdzie znajduje się pompa paliwa w baku odnalazłem (pod deklem w bagażniku, koło koła zapasowego). Nie udało mi się jednak dobrać do samej pompy ze względu na to, że oględziny przeprowadziłem na parkingu. Sprawdziłem za to wszystkie bezpieczniki, i wszystkie są ok. natomiast pompka w bagażniku jak była niesłyszalna, tak dalej niesłyszalna pozostaje. Nawet odłączałem od niej przewód sterujący żeby upewnić się że coś buczy albo nie, ale nie zaobserwowałem żadnej aktywności. Gdzie może być przyczyna? VAG by coś podpowiedział? Mam jechać do warsztatu czy jest szansa, że sam sobie poradzę?
  12. W takim razie sprawdzę jutro pompę w zbiorniku. W wersji kombi jest ona również pod siedzeniem z tyłu? Jak odsłoniłem podwójną kanapę to jest tam jakaś kostka, ale nie wygląda na pompę. W każdym razie dziękuje za wszelkie podpowiedzi, wyjaśniło mi to nieścisłość z tymi rodzajami pomp na allegro. Coś czuje że właśnie ta w baku nie działa z jakiegoś powodu, tylko dlaczego zbiegło się to z wymianą filtra. Może jutro będę mądrzejszy po kolejnych oględzinach. PS. Rafał (mielke), wybacz, poprawiłem literówkę.
  13. mielke, spirala się zapala, ale z tyłu nie słychać żadnego buczenia. Na allegro szukałem odpowiedzi na pytanie jaka jest pompa w moim samochodzie, ale tylko się zmieszałem, bo część wyglądała jak montowane w zbiornikach, a część jak montowane przy silniku. Stąd pytanie, gdzie u mnie jest ta pompa?
  14. Witam. Byłem wczoraj w warsztacie wymienić olej, oraz filtry oleju i paliwa. Z warsztatu przyjechałem bez problemu, jednak dzisiaj już nie mogłem po południu ruszyć samochodu. Odpalił na 30 sekund i zanim zdążyłem ruszyć sam zgasnął, i już nie odpalił. Odkręciłem osłonę silnika i sprawdziłem zdjąłem z filtra paliwa króciec przytrzymywany zawleczką, i okazało się, że w środku sucho. Odłączyłem również oba pozostałe węże od filtra i także wydawały się suche. Nic mi w każdym razie nie pociekło. Próbowałem kręcić dłużej rozrusznikiem, żeby zassało paliwo z baku (jest ponad połowa baku), ale nic z tego. Co może być przyczyną takiej sytuacji? Gdzie w moim samochodzie znajduje się pompa paliwa? Jest umieszczona w baku czy przy silniku? Jak ją sprawdzić czy działa? Czy mogłem dojechać z warsztatu do domu z uszkodzoną pompą paliwa (do warsztatu mam jakieś 3km)? Czy jeśli pompa jest przy silniku i układ paliwowy jest zapowietrzony to czy pompa nie będzie w stanie pociągnąć paliwa z baku? Opisany problem dotyczy Passata B5FL 1.9 TDI 130KM (2003). Bardzo proszę o pomoc w wyjaśnieniu problemu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności