Skocz do zawartości

daroo74

  • Liczba zawartości

    15
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O daroo74

  • Urodziny 22.06.1974

Informacje osobiste

  • Imię
    Darek
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Katowice

Samochód

  • Generacja
    B6
  • Silnik
    B6 2.0 TDI-PD 140KM (BMP) DSG
  • Rok produkcji
    2008

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Nie kumam. Musiałem wyjąć wtyczki, aby podpiąć do nowego radia. Oczywiście kluczyk nie był w stacyjce.
  2. Pokazuje 7/11, 5/10 itp. Ogólnie widzę mapa się przesuwa w czasie jazdy. Ale jestem tuż obok drogi. No i kierunek północny mam cały czas na górze. Mapa nie obraca się. Nic idę wydłubać radyjko, może coś się wyjaśni.
  3. Właśnie planuję jej wyjęcie i sprawdzenie podpięcia. Na wyświetlaczu nie mam tej ikonki z "autkiem". Pojawia się jak palcem przesunę mapę. Po naciśnięciu "autka" mapa się wyśrodkowuje, ale dalej brak auto obrotu. I pozostaje tylko ta górna ikonka z kierunkiem płn.
  4. Witajcie ponownie. Po dłuższej przerwie powróciłem do VW. I na wstępie pojawił się nie mały dyskomfort z nawigacją RNS 510. ( DPN: 1T0035680D, HW: H04, SW: 3810, Map version 7690 West Europe). Przeczytałem chyba cały internet, ale nie znalazłem podobnego przypadku. Stąd prośba do Was. Problem polega na tym, że nawigacja błędnie pokazuje moje położenie. Nie jest to znaczna różnica, ale obrazowo wygląda to tak, że jadę obok zaplanowanej trasy. Drugi problem polega na tym, że w trakcie nawigowania mapa nie obraca się zgodnie z kierunkiem jazdy. Cały czas pozycja mapy jest kierunkiem północny w górę. W instrukcji i na różnych forach odnalazłem informację o tym, żeby było auto obracanie to musi być mapa wyśrodkowana i auto zoom. Może wina anteny, softu, samych map?. Nie mam zielonego pojęcia. Bardzo proszę o pomoc, bo spędza mi to sen z powiek. Nie nawidzę jak coś powinno hulać, a nie hula. Oczywiście mam w planie zaktualizować soft i mapy. Lecz zanim to zrobię chciałbym mieś chociaż mikro rozeznanie czy prosząc kogoś o tą usługę nie zmarnuję tylko temu komuś czasu. Pozdrawiam, Darek
  5. matekvw a brak mocy jest na zimnym czy na cieplym silniku, u mnie podobny problem pojawial sie dopiero po nagrzaniu silnika i po wymianie czujnika halla wsio oki
  6. Witam ponownie, dzisiaj autko powtórnie trafiło na warsztacik (tym razem na lawecie) Rozbiórka głowicy i...... przeciek pomiędzy 3 i 4 cylindrem. Mechanik zarzeka się że głowica szczelna, równa itd itp. Teraz podejrzenia padły na silnik. Czy to możliwe aby coś się wygło jak było gorące?( i żebym o tym nie wiedział (żadnego sygnału)). Pomóżcie plisssss.
  7. Witam, ja do wymiany klocków, a dokładnie do wciśnięcia tłoczków używam klucza "francuza" blokuje się go w szczęce i rozkręcając klucz wciskamy tłoczek. Bez siłowo naprawdę
  8. Mój "dziadziuś" to kwiecień 98 i lambda wygląda zdecydowanie inaczej, bardziej masywna (gabaryty świecy) w metalowej osłonie tuż nad kolektorem wylotowym (cztery przewody) ...ale może
  9. sonda lambda w AHL jest z lewej strony (patrząc od maski) nieco niżej (ale moge sie mylic)
  10. Witam serdecznie wszystkich forumowiczów. Mam niezłego "ZONKA" do rozgryzienia z moim "dziadziusiem", a mianowicie B5 1998r. 1.6 AHL PB+LPG (TARTARINI) przejechane 215000km. Otóż problem zaczął się pojawiać jakieś 2000 km (miesiąć jazdy) temu. Pierwszy objaw był taki, że jak silniczek sie rozgrzał zdarzało się wyczuć delikatne szarpnięcia w czasie jazdy, pomyślałem że to wina paliwka. Szarpnięcia pojawiały się w czasie jazdy na PB i LPG. przegląd postów na naszym forum i decyzja - trzeba wymienić filtry. Wymieniłem filtr paliwa, powietrza pojechałem do gazownika i wymieniłem także filtr gazu (no i oczywiście regulacja). Radość wielka hurraaaa!!! (do czasu). Wracając pewnego dnia z pracy pojawiło się coś nowego, otóż na jałowym biegu zaczęło trząść budą (narazie delikatnie) ,hmm trzeba sie pod VAG-a podpiąć i zobaczyć. Tak też zrobiłem, diagnoza-sporadyczny błąd sondy lambda. Oczywiście wymieniłem no i .... hurraaaaaa!!!!! gitarraa!!!!(do czasu). Następnego dnia jadą co pracy, silniczek cieplutki i.... zaczęła sie zabawa. Powróciło szarpanie lecz zdecydowanie przybrało na sile. Dosłownie efekt jak by gasł w czasie jazdy i sie odpalał z "biegu"-horror. Ok. Podpinamy pod VAG. Gitarra wszystko ok (ale kur..... nie ok). Mądre głowy się zebrały (mądrzejsze oczywiście niż ja bo ja to lajkonik jestem) trzeba wymienić kable WN i świece bo wymieniane były jakieś 60000km temu. Ok., wymieniłem kabelki BOSH a świeczki NGK (tak jak mi doradzano). Niestety efekt bez zmian. powrócił też efekt trzęsienia buda na jałowym (już bez znaczenia czy na ciepłym czy na zimnym silniku, bez znaczenia czy na LPG czy PB). Znowu zebrały się mądre głowy i diagnoza-nie pali na wszystkie cylindry. Dość amatorki trzeba fachowca, więc jedziemy na warsztat. Jako że wcześniej nie musiałem korzystać z warsztatowych usług to z polecenia udałem się do "fachowców". Przyjechałem do warsztatu, wszystko ładnie pięknie. Mechanik stwierdził że na wstępie muszą sprawdzić kompresję na poszczególnych cylindrach żeby właściwą diagnozę postawić. Diagnoza padła dość szybko. Silniczek nie pali na dwa cylinderki z powodu mikropęknięcia głowicy (juz cacząłem wyrywać włosy) ale jak mnie zapewniono to głowice da sie zregenerować, ale... i tu dalsze nie dobre info... trzeba obligatoryjnie wymienić rozrząd, coś tam porobić z zaworami bo juz 4 rok na gazie. Ok robić!!! zadecydowałem. I tak 10 długich dni to trwało do dzisiaj (22.07.09). Telefon z rana-autko do odbioru. Jaka radość. Odebrałem autko wracam do domciu i.....pierwsze światła. brum brum brum ... autko zgasło (hmm?) odpalam, ruszam, buda sie trzęsie, kolejne światła powtórka (co jest?) dojeżdżam do domciu-maska w górę, wooow, gdzie borygo? -a no niema, oglądam wszędzie i nic. Sucho wszędzie więc dzwonię do serisu czy uzupełniali-ależ oczywiście no co Pan. Ok minęło pare chwil, w między czasie oblot po forum i znalazlem że taki objaw zniknięcia płyny chłodzącego to uszczelka pod głowicą. Jako, że silnik ostygł lece sprawdzić poziom oleju. Wyciągam bagnet no i zdziwko. Poziom ponad MAX dużo ponad (jakieć 2cm) no i piana na oleju czyli sprawa raczej jasna. Grzebię dalej pod maską no i kolejne nie halo czyli pasek rozrządu wydaje mi się że ten sam ( nie zmieniony). Przepraszam za tak obszerny "materiał" do czytania, ale chciałem jak najlepiej zobrazować zaistniały problem by znalęźć odpowiedz na dręczące mnie pytania. -Czy przy wymianie głowicy nie wymienia się obligatoryjnie uszczelki?; -Czy wymieniając kompletny rozrząd nie wymienia się paska? -Czy opisane objawy mogą być następstwem "padającej" głowicy?. Proszę o wszelką pomoc bo pomimo wydania pieniążków problem nie zniknął i nie wiem też jak podejść do dżentelmenów w warsztacie czy jak do mechaników czy jak do oprawców i ździerców. I jeszcze jedna informacja, otóż objawy szarpania i trzęsienia buda występują tylko na rozgrzanym silniku, bez znaczenia czy na LPG czy na PB, jak włączy się klimę objawy się nasilają. Jeszcze raz proszę o porady i pozdrawiam ze słonecznych (dzisiaj) katowic.
  11. Ok już wszystko w porządku. Furka śmiga jak wcześniej a wszystkiemu winien był CZUJNIK G28 (czujnik obrotów wałka rozrządu)
  12. Witam wszystkich forumowiczów. Postanowilem założyć nowy wątek poniewż problem który mnie nęka "delikatnie" różni się od podobnych, ecześniej opisanych. Problemik polega na tym, że moje "cacko" (B5 3B AHL 1998+LPG MARONI) zaczął mieć problemy z chęcią do normalnej pracy. Zaczęło się od braku mocy osiągnęcie 100km/h to był sukces. Po pojawieniu się takiego objawu zazwyczaj gdy zjechałem na pobocze, wyłączyłem silnik na kilka minutek to odpalił bez problemu i biegał już jak sprinter. Przypadłość niestety zaczęła się nasilać i pojawił się dodatkowo problem z uruchomieniem silnika. Przestał odpalać na dotyk, trzeba go pokręcić chwilę, chwilę dłużej i jak w końcu odpali to pracuje jakoś dziwnie i ciężko. Problem ten występuje zarówna na benzynie jak i na LPG. Kilka dni później doszło kolejne "nie ciekawe" zjawisko, a mianowicie dziwne szarpanie tylko w czasie jazdy tak jak by gasł i uruchamiał sie "z rozbiegu". Postanowiłem zajrzeć do serwisu. Wymiana świec, kabili i jak to fachowiec rzekł "będziesz pan zadowolony". Hmm niestety Pan Czesio złota rączka nie miał racji. Zimny silnik zaskakuje od dotyku, cieplejszy trzeba "rozkręcać" dłużej i jak się rozgrzeje znowu pojawiają się szarpnięcia (dużo delikatniejsze ale są) i spadek mocy na domiar złego. Nie znam się na mechanice więc sam nie zamierzam nigdzie wkładać paluchów, może któryś z kolegów forumowiczów jest w stanie mniej więcej zdiagnozować problem i pomóc w jakiś cudowny sposób lub polecić jakiś serwis godny zaufania. S.O.S Darek GG 3222501, 605957963
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności