Skocz do zawartości

Diabolic

  • Liczba zawartości

    192
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O Diabolic

  • Urodziny 24.01.1992

Informacje osobiste

  • Imię
    Mariusz
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Opolskie

Samochód

  • Silnik
    B5(3B) 1.9 TDI-PD 115KM (AJM)
  • Rok produkcji
    1999

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Rzecz w tym, że u mnie w dolocie jest owszem olej, ale o wiele za mało, by mogły powstawać takie chmury. Jedyna szansa (teorii o turbinie) w tym, że w wydech leci dużo więcej. Dziś zaobserwowałem, kiedy auto dłużej chodziło zimne po odpaleniu, że zaczęły się lekkie kłęby dymu pojawiać z wydechu, ot tak na wolnych obrotach. Powąchałem to i moim zdaniem czuć było nie spaloną ropę... Po dodaniu gazu poszła chmura, szybko poleciałem powąchać i zaś czułem jakby nie spaloną ropę. To, co się wydostawało z wydechu na 90% nie było niebieskie, a ciemno-szare, nie czarne, a ciemno-szare... Ja już sam nie wiem co jest grane, wtryski leją? A nie powinno być czasem ewidentnie czarnej chmury? Korekty i bipy są w normie. No chyba, że nie leją typowo, a dysze źle paliwo podają i nie tworzy się odpowiednia "mgiełka" - sam już nie wiem. Wszystko to jest jakieś popieprzone, nawet nie mogę sensownie dojść do wniosku czy to ropa czy olej - sam czułem na 90% ropę (dziś), zaś znajomy jadąc ostatnio za mną twierdził, że olej. Ja dziś widziałem taką szarą, dość ciemną (ale nie wpadającą w czerń) chmurę na postoju i po dodaniu gazu - on widział jakby niebieskawą i czuł wtedy olej. Jak tak dalej pójdzie, to zepchnę to g*wno ze skarpy - chętnym podeślę koordynaty GPS by pozbierali szczątki
  2. Jak już pisałem na PW, jestem zaskoczony, serio. Lejący wtrysk zwykle kopci na ciemno/czarno. No jeśli rzeczywiście u Ciebie sprawa tak wyglądała, to muszę to przetrawić i ogarnąć jak to możliwe Wiem za to, że moje wtryski też zachowują się podejrzanie, gdyż przy ustawieniu śruby regulującej nacisk dźwigni na -180stopni - po odpaleniu któryś wtrysk stukał na zimnym silniku, przez pierwsze 20-30 sekund. Po ustawieniu na -225stopni na zimno przestał, ale na ciepłym znów delikatnie było to słychać . Dla próby ustawiłem -270stopni i była niemal cisza, ale +/- 1.5 sekundy do 100km/h mniej, więc kibel. Dodatkowo tak kojarzę, że dymić zaczął jakoś w okolicach zmiany z -180stopni na -225stopni... (to było jakoś dzień odstępu od wymiany szklanek). Tym torem idąc, biorąc pod uwagę to, że u Ciebie było podobnie i załatwiło sprawę - może okaże się zaraz, że i u mnie któryś wtrysk leci w kulki, nie dość, że stukając, to jeszcze dziwnie podlewając przy ustawieniu innym niż -180stopni - w końcu im bardziej odkręcona śruba tym mniejsze ciśnienie na pompowtryskiwaczu i jeżeli jest z nim już jakiś problem to przy malejącym ciśnieniu może lać... I to by wszystko pasowało. Dziwi mnie tylko to, że czuć było olej, no chyba, że kumplowi myli się zapach ropy z olejem i przez jego błąd podążam złą ścieżką. Muszę raz jeszcze to przemyśleć i sprawdzić, przede wszystkim ustawiając wtryski ponownie na -180 stopni - jeśli to załatwi sprawę dymienia, to nie zostaje nic innego, jak wyciągnąć wtryski, oddać do sprawdzenia i naprawić to co się sypie. Miło by było, gdyby w końcu okazało się, że znalazłem 100% odpowiedź... Pożyjemy, zobaczymy. Ps, jak ja nienawidzę już tego auta...
  3. No to tak. Wtryski mogą mieć coś na rzeczy względem tego co zrobiłeś i jakie są logi...
  4. Czech - Też właśnie stawiam u siebie na ów uszczelniacz, wychodzi na to, że nie wywaliło go kompletnie i po złapaniu temperatury się rozszerza i lepiej uszczelnia, a na zimno nie i pluje olejem. Do takich bynajmniej wniosków doszedłem. Siwy07 - jak już o tym pisałem - sprawdź czy to olej czy ropa, choćby niech ktoś jedzie za Tobą i wdycha przez chwilę. Jeśli ropa to będzie czuć, poza tym powinno dawać na czarnawo. Szaro-niebieski dym wskzazuje raczej na olej, a jeśli to on to pompek bym nie ruszał jeśli na kompiterze nie widać znacznych odchyłek od normy - bipy, korekty i reszta. Jak dymi od razu po odpaleniu to mogą być uszczelniacze zaworów, jak wtedy gdy mu depniesz to może tak jak najprawdopodobniej u mnie czyli turbo. Trzeba sprawdzać.
  5. No więc tak, u mnie najprawdopodobniej będzie to turbina... Około 200km temu czyściłem dolot do sucha, odma w butelce, dziś patrzę i co? Palec z oleju przy intercoolerze, troszkę mniej ale też oleju przy EGR - nie mgiełka, a wręcz krople małe się na palcu robiły. Nie ma prawa, by zdrowe turbo robiło coś takiego po 200km. Podejrzewam, że jeszcze gorzej może się dziać po stronie gorącej, ale tam nie ma jak zbytnio sprawdzić, bo olej jak pójdzie z uszczelnień to natychmiast się spala od temperatury. I co najlepsze, turbo nie gwiżdże jakoś nadzwyczajnie i NIE MA ŻADNEGO LUZU NA WIRNIKU. Po prostu nie ma, ani poprzecznego ani wzdłużnego, nic nie czuć w ręce. Co do Twojego błędu - stawiam w ciemno, że może być problem z elektrozaworem podciśnienia - ten, który steruje podciśnieniem podawanym na "gruchę" turbiny, on jest zaraz koło akumulatora podciśnienia, przy rozrządzie - idź przewodem od gruchy turbiny i do niego dojdziesz. Przeczyść styki, spróbuj przeczyścić środku, sprawdź czy węże są całe a jak to nie pomoże to podmień na próbę jak masz od kogo lub zmień w ciemno na jakąś używkę by w razie czego nie iść w koszta. Grzebiąc tam ręką możesz też sprawdzić czy sztanga turbiny nie chodzi zbyt ciężko + strzykawką zasysając w ten przewód przy gruszce sprawdzić, czy podciśnienie ze strzykawki porusza sztangą, czy nie ma dziury w gruszce (tu najlepiej użyć jakiejś większej strzykawki np 100ml.) Co do pompowtrysków - nie daj się naciągać. Pojedź do kogoś kto Ci zrobi diagnostykę na postoju/w ruchu, niech sprawdzi korekty, bipy i resztę, jak będzie w normie to wtrysków nie ruszaj, bo tylko będą Ci rwać z portfela i efektu żadnego nie będzie. Wtryski o ile mi wiadomo nie mają prawa przekłamywać w komputerze w odniesieniu do turbiny - to są dwa różne urządzenia i nie ma co ich ze sobą łączyć. Jedyne typowo wspólne ogniwo je łączące to pompa tandemowa (paliwa + podciśnienia w jednym) choć tutaj w ostateczności sprawdziłbym wartości jakie podaje na paliwo (z jakim ciśnieniem go tłoczy) oraz ewentualnie jakie podciśnienie generuje. Manometr/wakuometr i sprawa jasna. Od siebie powiem tyle - sprawdź koniecznie korekty i bipy oraz zrób logi dynamiczne - mając laptopa z windowsem 32bitowym + program vag-com 3.11 polecam, spokojnie ogarnia, ale chodzi właśnie na 32bit (koniecznie, lub trzeba takowego postawić na wirtualnej maszynie jeśli masz tylko 64bitowy) do tego kupić sobie kabel za 40zł i możesz SAM to sprawdzić. Potem kabel przyda się na zaś więc opłacalna inwestycja. Dodatkowo jeśli kopci Ci na zimnym - weź się z kimś ugadaj, by pojechał zaraz za Tobą swoim samochodem z włączonym nawiewem z zewnątrz i otwartymi oknami jak będziesz jechał zimnym samochodem dymiąc - zapachów w zasadzie nie da się pomylić, każdy mający nos stwierdzi, czy chmura to olej czy ropa. Jeśli wody nie ubywa to można ją wykluczyć, no chyba, że wypala się wilgoć z tłumika ale przy obecnych temperaturach nie powinno to zachodzić. Pamiętaj - ropa zwykle kopci na czarno, czasem na szaro jak masz NIESZCZELNOŚĆ w dolocie ZA TURBINĄ. Na niebiesko kopci OLEJ. Dodatkowo, jak masz czas, proponuję wyczyścić dokładnie cały dolot - od turbiny po egr z intercoolerem włącznie - nie trzeba do tego specjalnych narzędzi (śrubokręt płaski/krzyżakowy lub najlepiej nasadowy klucz 7 plus możesz potrzebować nasadowego 10, jakaś ściera i w zasadzie to powinno styknąć) i jeśli masz odrobinę umiejętności manualnych - puść odmę w butelkę (dorobić wężyk szczelny z odmy - pokrywy zaworów - wpuścić go w buletkę zamocowaną gdzieś koło filtra powietrza i zaślepić otwór w przewodzie idącym od filtra do turbiny by nie było lewego powietrza. Po tych operacjach zrób trochę kilometrów, z 300-400 i sprawdź, czy w butelce i czy w dolocie jest olej. Jeśli będą znaczne ilości w dolocie - nie mgiełka na rurach tylko będzie lekko ciekło/ krople dało zbierać na palec to masz na 90% turbo do wymiany; jeśli będą widoczne ilości w butelce - separator oleju w pokrywie zaworów uszkodzony i wtedy albo jazda z butelka lub innym catch tank'iem albo wymiana pokrywy całej. Dodam, że z odmy mało prawdopodobne, by waliło na tyle, by szła chmura. Jeśli nie będzie oleju w dolocie to też nie oznacza sukcesu - zdarza się, że turbo puszcza tylko na wydech i to może powodować dymienie a dolot będzie czysty - wtedy to ruletka, bo ciężko to sprawdzić. Aha, w butelce koniecznie zrób ze dziurę-dwie, by silnik miał przez tą odmę jak "oddychać". I tak jak powiedziałem - nie daj się ruchać na kasę i wstrzymaj z tymi wtryskami - pierw sprawdź je dobrze komputerem i upewnij się, czy to aby nie olej idzie, bo jeśli tak, to wtrysków nie ma co w to mieszać. Są oczywiście możliwości, że poszły Ci pierścienie czy pękła głowica/uszczelka, ale na razie szukaj w tym co taniej naprawić, szkoda rwać się na głęboką wodę. Poza tym po tym co wiem, czytam i widzę, to pierścienie powinny walić na wysokich obrotach, a mi dla przykładu idzie dymek w momencie, gdy turbo się rozkręca + ślady oleju w czyszczonym dolocie więc wniosek nasuwa się sam... Ja jestem mechanikiem, robię to sobie wszystko sam, wielu ludziom odratowałem już różne sprzęty, ale z takim dziwnym dymieniem jak teraz mam u siebie spotykam się pierwszy raz (przyznam, że młody dość jestem i stażu wielkiego jeszcze nie mam), ale widzisz, trzeba szukać, myśleć i analizować, korzystając z literatury, poznając zasadę działania jak i rad innych - wszystko po to, by nie dać się walić po portfelu i wchodzić w zbędne koszta. Muszę przyznać, że dzisiaj większość (na szczęście nie wszyscy) mechaników to WYMIENIACZE - nie znam się, ale wymienię - może pomoże, a jak nie to przecież nie ja za to płacę a klient. Ja jestem z tej "innej szkoły" czyli szukaj, diagnozuj, wykluczaj by nie generować zbędnych kosztów. Lepiej spędzić trochę czasu na myśleniu i diagnozie, niż wymieniać wtryski, turbo, a może i otwierać głowicę by się okazało, że to jakaś pierdoła. A niestety sporo mechaników nie chce się "bawić" i odwalają taką chałę... Myśl, kombinuj, jak nie potrafisz to szukaj kumatego, bo na takich "fachowcach" to popłyniesz w grube tysiące a efekt będzie żaden... Powodzenia. Aha, jak w końcu usunę usterkę - a jak już mówiłem, obstawiam 90% na turbinę - to napiszę co było, dla potomnych. Pozdrawiam
  6. Na razie ciężko stwierdzić, gdyż w momencie, gdy zobaczyłem dymienie - zagrzałem dobrze auto, by do następnego dnia na prostej posadzce garażu ściekł do miski wszystek olej, zlałem go troszkę (bo było prawie max - gdy zmieniałem ostatnio popychacze wszystko obficie smarowałem stąd nadmiar) - tak, by był idealnie między min a max i teraz obserwuję. Wiem jednak, że to na 100% olej, śmierdzi strasznie jak się za mną jedzie i chmury póki zimny wręcz biblijnych rozmiarów... Najbardziej obawiam się, że z pierścieniami może być coś nie tak, tylko dlaczego miałoby tak być, skoro przed remontem było spoko, a jedyne co z nimi robiłem to wyjęcie tłoków z cylindrów, kontrola manualno/wzrokowa (pierścienie wyglądały ok, nie zapieczone, czyściutkie, na cylindrach ślady po honowaniu, zero rantu na górze cylindra) i składanie z użyciem ścisku do pierścieni, oleju, dbając o ustawienie zamków, kolejność tłoków, wszystko. Nawet nie próbowałem ich zdejmować z tłoków. Jeśli taka operacja je zabiła, to ja już nie wiem...
  7. No nie wiem czy to od tłumika... powinno się dawno wypalić, a tak dymi ostro za każdym razem jak jest zimny...
  8. Witam. Pomóżcie proszę, bo już nie mam siły do tego samochodu i mam ochotę zepchnąć go z jakiejś skarpy podlewając wpierw benzyną... Passat B5 1.9TDI 115KM AJM Pompowtrysk Samochód po remoncie, uszczelka, uszczelniacze zaworów, prowadnice, szlif zaworów, planowanie głowicy, szczelność głowicy sprawdzona, ogólnie cała góra zrobiona, sprawdzane tłoki (panewki korbowodowe, luzy na sworzniu tłoka, wizualnie pierścienie - nie były zalepione, nie było nagaru - pierścienie nie zmieniane i nie demontowane z tłoka, zamki na 120stopni), wszystkie uszczelki (w tym pompowtrysków), oleje, filtry, czyszczone turbo (zmienna geometria) składane na oleju rozrząd wymieniony kompletny - ogólnie silnik porobiony. Na komputerze wszystko elegancko, bipy korekty synchro wszystko w normie. Silnik chodzi cichutko jak zegareczek, moc ma, nie dławi się nic, odpala wszystko ok. Wszystko byłoby w porządku gdyby nie dym na niebiesko chwilę po odpaleniu przy wkręcaniu się na obroty... Wygląda to tak - odpalam zimne auto po całej nocy, chodzi ładnie, po chwili troszkę pary z wydechu się pojawia, nic specjalnego, norma (wody nie ubywa, ot skroplona para po nocy). Zamykam garaż jest para ale nic poza tym. Ruszam i po chwili, pod obciążeniem (nie musi być specjalnie mocno gaz wciśnięty, tak 1/3 spokojnie wystaczy) nagle spooora chmura szaro/niebieskiego dymu, widać jak diabli przez tylną szybę! Aż ludzie się oglądają... Tak dymi przez 2-3 km aż złapie trochę temperatury i przestaje, ale przez ten krótki czas ewidentnie niebiesko i to fest, dodatkowo czuć olej (znajomy za mną jechał autem i poczuł). Najbardziej po wyjściu z zakrętu, kiedy chwilę wcześniej jechałem bez gazu/na luzie (w czasie jazdy bez gazu/na luzie nie dymi) dodaję gazu i jest chmura, po chwili się urywa i jak jadę tak ciągle jednostajnie to prawie nic aż znowu jakiś zakręt i znów przy przyśpieszaniu dym. Później po tych 2-3km zero dymu, gaz w podłogę i nic kompletnie. Gaszę auto, po godzinie/dwóch odpalam (póki silnik ciepławy), jadę - totalnie ZERO dymu. Tak więc dymi na szaro/niebiesko tylko po dluższym postoju i to nie tak jak na uszczelniacze - że zaraz po odpaleniu - a dopiero jak ruszę i dołożę trochę do pieca, a potem kompletnie zero do następnego długiego postoju - kilka godzin, aż wystygnie. Obserwuję to już od jakiegoś tygodnia - zaraz po remoncie wydaje mi się, że tego nie było - raczej bym to zauważył. Sam remont skończyłem jakiś niemal miesiąc temu. Dolot kolektor egr i reszta wyczyszczone, odma w butelce dla sprawdzenia ale nic z niej nie leci. Turbo sprawdzałem wczoraj - wirnik zero luzu w żadną ze stron, niemal czyściutki dolot - nie wiem jak ewentualnie z tłumikiem, może turbo puszcza w wydech ale no nie wiem skoro wirnik ZERO luzu, łopatki ideał. Jak myślicie co to może być bo ja już zgłupiałem...? Żeby dymiło zaraz po odpaleniu na wolnych, żeby dymiło ciągle, to by było jasne, a tak dopiero po chwili i za moment przestaje i zero?! Od remontu jakieś 1500km przejechane, raczej potencjalny syf powinien się już wypalić... normalnie zgłupiałem. Co o tym myślicie? Wszelkie sugestie mile widziane!!
  9. a skąd jesteś pewien, że sprawne? Rozbierałeś? Przelutowałeś? Naprawiałeś mikrostyki/wymieniałeś na nowe? Problem z lutami i mikrostykami dotyka każdego VW z tamtych lat więc jest niemal 99% pewności, że to one sieją chaos. Czasem jest jeszcze problem z gnijącymi przewodami od modułu komfortu lub śniedziejącymi wtyczkami łączącymi elektrykę drzwi z karoserią.
  10. Może nie być a i tak będzie pić wodę - na postoju powoli spłynie do cylindra, przy odpaleniu wypchnie do wydechu i tam gotując się wydostaje jako para - najprostsze wytłumaczenie. Sprawdź silnik czy nie ma wycieków - z tyłu z króćca bo cieknąca ropa lubi rozpuszczać węże, z termostatu, chłodnicy i reszty przewodów. Zobacz czy w kabinie z nagrzewnicy nie wali albo w podszybiu z jej przewodów. Jak nic nie znajdziesz to próba ciśnieniowa lub na CO2 u mechanika by potwierdzić uszczelkę lub! spękania głowicy... ja też mam ajm, jestem ledwie po robocie uszczelki (robiłem sam) miałem spękaną głowicę ale kompletnie szczelną, uszczelka zawiodła przy czym u mnie stan płynu się nie zmieniał ale zapowietrzała bez przerwy nagrzewnica i zbierało ogólnie ciśnienie w układzie chłodzenia. Przy okazji zrobiłem rozrząd, szklanki, panewki wałka rozrządu, oberzałem dół silnika, wyczyściłem turbo i inne pierdoły, zrobiłem zawory prowadnice itp (cały remont sam poza obróbką głowicy zaworów prowadnic) i powiem Ci, że kasy trochę poszło, tak prawie 3500zl i to licząc własną robotę... dlatego jeśli coś się dzieje a chcesz mieć na prawdę do porządku porobione by potem spać spokojnie to to kosztuje sporo...
  11. Nie pomyślałem o tym, ale ten dźwięk jest wydaje mi się jak by bardziej z góry. Muszę to sprawdzić.
  12. A w chwili gdy bagażnik pozostaje zamknięty to reszta drzwi (nie licząc kierowcy) jest otwarta czy zamknięta? W passacie można aktywować otwieranie JEDYNIE drzwi kierowcy pojedynczym naciśnięciem przycisku otwarcia, po drugim wciśnięciu otwiera się reszta drzwi + bagażnik.
  13. Było podobnie jak teraz. Przy czym to nie jest stukot jakiś fest (przynajmniej po chwili od odpalenia) - to jest pukanie w które trzeba się mocno wsłuchać będąc w kabinie a na zewnątrz też nie jest tak łatwo go wyłapać - silnik i tak chodzi ładniej niż 90% innych 1.9tdi Po prostu lubię mieć wszystko na tip-top. Jedynie przy odpaleniu po dłuższym postoju stuk jest mocniejszy, przy czym po dodaniu gazu i kilku sekundach cichnie i tak głośny nie powraca do następnego odpalenia po dłuższym postoju. Dlatego też nawet jeśli okaże się, że gniazdo ma dość (w co nie bardzo chce mi się wierzyć, bo głowica była oglądana na szlifierni jak i ja też nie widziałem zbytnich śladów wytarć) to i tak będzie to jeździć póki nie zacznie pukać głośno bez przerwy... Już spoko kasy poszło w tą robotę i zaczynać od nowa szukać innej głowicy która może być w jeszcze gorszym stanie - to już za wiele...
  14. Spadków upatruj w długich, cienkich kablach... Tak jak pisano wcześniej - chcesz uniknąć spadków? Montuj przekaźniki + jak najkrótsze kable. Instalacje robione z oszczędności bez przekaźników mają to do siebie, że gubią prąd przez co światła są słabsze. Nie jest to wcale bardzo dużo roboty, można zrobić to bez większej wiedzy, przy odrobinie czasu i dokładności, by połączenia były pewne i odpowiednio zabezpieczone. Jeśli masz taki spadek na żarówce, to różnicę w jasności odczujesz dość znacznie - dlatego uważam, że warto.
  15. Sprawdzałem wszystko co tyczyło się korb i tłoków - żadnych luzów i innych podejrzanych nie znalazłem. Coraz bardziej mi się wydaje, że to kwestia szklanek, ale żeby nowe tłukły? No chyba, że ich gniazda są fest rozbite i olej spływa... Sprawdzę jeszcze prewencyjnie ciśnienie oleju, ale nawet jak by było słabe, to dziwne, by po jeździe na wysokich obrotach dalej to występowało + po postoju 1h było dużo głośniej niż w czasie normalnej pracy. Tu na 95% musi być ubytek oleju ze szklanki, tylko wygląda też tak, jak by nie była się w stanie do końca napełnić i może stąd te stuki - normalnie im więcej szukam tym mniej z tego rozumiem... Skąd ten mechanik? Możesz podać ewentualnie nr na pw, jak nic mi więcej do głowy nie przyjdzie to spróbuję. Co do remontu - uszczelka to o ile mi wiadomo częsty motyw w AJM/ATJ przy 200-220tys. Dwumas nie tłukł ale sprzęgło było zdarte do granic możliwości (jak kupiłem auto), ślizgając się przypaliło powierzchnię dwumasu, zahartowało materiał, widoczne były plamy, mocne przebarwienia, przez co zdecydowałem się na jego wymianę. "Sprawny", ale przypalony dwumas do tej pory mi leży na garażu... Co do turbiny to nowa po 200tys to nic dziwnego - nie dbając możesz się pozbyć swojej i w 50tys. A tak poza tym to auto nie malowane choćby na jednym elemencie, oryginalnie zalane wszystkie śruby montażowe drzwi, maski itp + bardzo zadbane skórzane wnętrze, boczki, bagażnik i co tam jeszcze chcesz. O pedałach i kierownicy nie wspominam, bo to można łatwo zmienić - skórzaną, bananową tapicerkę już troszkę gorzej dorwać w bdb stanie z małym przelotem. Dlatego też daję wiary w te 220tys.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności