Skocz do zawartości
Gość luka113

tryb awaryjny ??

Rekomendowane odpowiedzi

Gość luka113

witam

Powiedzcie mi panowie jak rozpoznac czy mój pasek 1.8i RP nie chodzi w trybie awaryjnym?

bo mam dziwne wrażenie ze czasem wcisne gaz a obroty rosną a fura nie przyspiesza.

przy spokojnej jedĽie spala ok 14 l.

jak tak to co najlepiej zrobić?/

 

 

pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przenosze watek do odpowiedniego dzialu.

Jesli chodzi o pytanie to podpiecie kompa wyjasni ci wszystko - moze nawet wskazac przyczyny wysokiego spalania oraz mizernych osiagow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość luka113

dzięki za podpowiedzi i sorki że sie wbiłem tam gdzie nie trzeba !!

 

pozdro!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość Paulooo

Jeżeli obroty rosną a fura nie przyspiesza to może Ci zaczyna ślizgać sprzęgło?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tryb awaryjny to chyba największa wiocha jaka jest w voklswagenie! Jadę sobie 80 za tirem, wyprzedzam, a tu nagle auto nie jedzie, dobrze, że nic nie jechało z naprzeciw, ale gdyby jechało, to raczej nie mógłbym już tego opisać. Wyłączam zapłon i znów niby wszystko ok. i co mam znowu ryzykować? Pewnie przepływka, może zapieczone kierownice w turbinie, może inne g. ale co mnie to obchodzi??? Takiego samochodu jeszcze nie spotkałem, a miałem juz kilka. Rozumiem, że to ma chronić silnik przed zniszczeniem, ale co z tego skoro z auta i kierowcy niewiele zostanie. Rozumiem jakas powazna awaria, ale błędne dane z jakiegoś wskaźnika i auto przestaje jechać bez względu na sytuację? Chyba kogoś w Vw pogieło zdrowo. Już chyba nigdy, póki będę miał paska nie pozbedę się tej niepewności przy wyprzedzaniu.

Może ktoś wie jak to g... wyłączyć? Wolę wymieniać turbinę, niż ryzykować kolejny raz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest wiocha tylko zabezpieczenie - nikt tego nie wymyślił dla zabawy :) Przyzwyczajaj się do tego, że motoryzacja idzie w kierunku coraz większej integracji z elektroniką i już obecnie produkowane samochody (te wyższej klasy) mogą nawet nie ruszyć w przypadku wykrycia błędu.

 

Prostym rozwiązaniem takiego problemu jest utrzymywanie auta w dobrym stanie technicznym. Owszem, wiąże się to z kosztami, ale tak już jest - czasy nieśmiertelnych samochodów umarły wraz z Golfem 1 i 2. Potem siadł koleś z kalkulatorem nad inżynierem i zaczął ciąć koszty :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Większość tych awari znika po "restarcie". Potem może wrócić ale nie jest permamentna jak widać. Przecież jest to tryb niedopuszczenia do uszkodzenia. Mogło by więc poprzedzać go jakiś ostrzenie np że za 30 sec przejdzie w tryb oszczędny itp...

Uszkodzić wiecej by się nie dało a i czasu na oswojenie sytuacji było by więcej...

A nowsze fury...? Już wolę chyba jak mi nie ruszy z parkingu niż jak ma stanąć na drodze :-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
A nowsze fury...? Już wolę chyba jak mi nie ruszy z parkingu niż jak ma stanąć na drodze :-D

czyli z nowymi furami wracamy do punktu wyjścia :)

kiedyś też właściciele starych samochodów zastanawiali się - czy dzisiaj odpali? :613:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
czyli z nowymi furami wracamy do punktu wyjścia

kiedyś też właściciele starych samochodów zastanawiali się - czy dzisiaj odpali?

 

A może jak dobrze pójdzie to żarówki i akumulatory bedziemy mogli sami w swoich samochodach wymieniać.... :-D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hehe - ja też się zdziwiłem jak kubelt dał do warsztatu opis zmiany akumulatora :)

zachodziłem w głowę - co tam może być trudnego :) jedna śruba, zdjąć klemy i jazda :) ale się myliłem :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mimo przeciwskazań zastosowałem rozwiązanie siłowe. Krótki postój na w miarę ciepłej hali a potem konkurs rwania i... 80 Ah wyszło z wózka.. 74Ah w druga stronę poszło równie "łatwo" :-D

Ale ta historia to już całkiem OT :611:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Już wolę chyba jak mi nie ruszy z parkingu niż jak ma stanąć na drodze :-D

 

Problem jest taki, że te auta lubią prawo Moora - psują się w najbardziej nieodpowiednim momencie :D

 

A może jak dobrze pójdzie to żarówki

 

Oficjalnie ksenonów nie można wymieniać samodzielnie :D W sumie może być problem ze zrobieniem listy rzeczy DIY (do it yourself). :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Komputer nie decyduje sie na przejscie w tryb awaryjny po analizie sytuacji na drodze, to raz. Dwa, ze komputer nie potrafi szacowac, czy sygnal awarii z czujnika ta awaria tak naprawde jest. Jesli otrzymuje sygnal to go przetwarza i juz. Nie ma co "ryzykowac" dalej po wystapieniu notlauffu gdyz nie jest to zdarzenie generowane losowo i skoro wystapilo, to przyczyna tego jest zapisana w pamieci kompa. By nie dopuscic do kolejnego zdarzenia nalezy jechac do warsztatu i usunac usterke.

Tryb awaryjny jest pewnym rodzajem zabezpieczenia samochodu i ma go generalnie kazda marka. Z drugiej strony patrzac to pewnie wiele wlascicieli by bylo zlych na VW gdyby takiej opcji nie bylo. Nie wiem co lepsze - Notlauff czy bum silnika.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Komputer nie decyduje sie na przejscie w tryb awaryjny po analizie sytuacji na drodze, to raz. Dwa, ze komputer nie potrafi szacowac, czy sygnal awarii z czujnika ta awaria tak naprawde jest. Jesli otrzymuje sygnal to go przetwarza i juz. Nie ma co "ryzykowac" dalej po wystapieniu notlauffu gdyz nie jest to zdarzenie generowane losowo i skoro wystapilo, to przyczyna tego jest zapisana w pamieci kompa. By nie dopuscic do kolejnego zdarzenia nalezy jechac do warsztatu i usunac usterke.

Tryb awaryjny jest pewnym rodzajem zabezpieczenia samochodu i ma go generalnie kazda marka. Z drugiej strony patrzac to pewnie wiele wlascicieli by bylo zlych na VW gdyby takiej opcji nie bylo. Nie wiem co lepsze - Notlauff czy bum silnika.

Mimo wszystko uważam, że czegoś inzynierowie VAG nie wzięli pod uwagę. W końcu jak się ABS zepsuje, chociażby z powodu awarii czujnika, to auto hamuje dalej. Dobrze ktos wcześniej napisał, wystarczyłaby 20-sekundowa zwłoka i wcześnieszy sygnał ostrzegawczy. Oczywiście nalezy dbać o stan techniczny, ale moj ogórek ma już 5 lat, i mimo moich starań, może coś wyskoczyć. Teraz zamiast toczyc sie komfortowo, będę zastanawiał się przed każdym manewrem. Po to wyposaża się samochody w lepsze silniki, by między innymi, wyprzedzanie było szybsze, więc bezpieczniejsze. Gdybym dużo jeździł po trasach to zmieniłbym samochód na inną markę, mimo, ze mam go dopiero pół roku. Rozwaliłem sie kiedyś przez śliską jezdnię i własną głupotę i nie chcę przeżywać tego jeszcze raz. Pasek jest super, ale to jest coś co nie powinno miec miejsca. Zastanawiam się jak to obejść. Zapytam na forum diagtronika, tam jest sporo mechaniorów, może któryś cos wymysli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uklad hamulcowy zyje swoim wlasnym zyciem regulowanym przez scisle przepisy. To najwazniejszy uklad, od ktorego zalezy twoje zycie w kazdym przypadku wiec musi byc mechaniczny i elektornika nie moze miec wplywu na jego funkcjonowanie. Dlatego tez wciaz nie ma ukladow "by wire".

Co do 20-sekundowego ograniczenia to IMHO jest to bez sensu gdyz w przypadku, gdy uszkodzeniu ulegnie jakis zawor i np turbina zacznie pracowac powyzej swoich maksymalnych obciazen to moze ulec awarii wlasnie przez te 20 sekund. Zdarzylo ci sie to w VW i teraz sie na niego skarzysz. Zmienisz oburzony samochod na Renault diesel, gdzie przytrafi ci sie taki sam notfall i co? bedziesz sprzedawal samochody za kazdym razem? Kup cos wolnossacego w takim razie, komp nie zdejmie ci doladowania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o takie awaryjne ograniczenia to nie rozumiem jednego nielogicznego podejścia do sprawy konstruktorów tych zabezpieczeń. Skoro zdecydowano sie na taką ingerencję jaka jest ograniczenie mocy/obrotów silnika w czasie jazdy to dlaczego komputer nie robi tego na stałe do momentu wizyty w warsztacie a godzi sie na reset przez ponowne uruchomienie samochodu?

 

Poniższy cytat to taki "podobny" przypadek ingerencji komputera. Nie wyłączenie silników wg specjalistów spowodowało by rozerwanie turbiny i bezwarunkowe rozbicie śmigłowca. Na pewno jednak wcześniej było jednak ostrzeżenie przed tym stanem.

Ciekawe czy w samochodach udokumentowano podobny przypadek...

 

"...Komisja Badania Wypadków Lotniczych MON stwierdziła, że przyczyną tragedii był błąd pilota, który zbyt gwałtownymi manewrami doprowadził do wyłączenia silników przez automat zapobiegający nadmiernemu rozpędzeniu turbiny.

 

Jak ustaliła komisja, śmigłowiec, lecąc na wysokości 18 m, wspiął się wyżej, by przelecieć nad linią wysokiego napięcia, po czym gwałtownie zanurkował. Po tym manewrze nie zdołał wznieść się, by uniknąć zderzenia z drzewami. Lecąc z wyłączonymi silnikami maszyna zawadziła o drzewa i uderzyła w ziemię...."

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, jak napisał kubelt - komputer to nie wróżka i nie wie kiedy coś się stanie. A jeśli chodzi o zwłokę, to nie ma to żadnego racjonalnego uzasadnienia. Inżynier projektuje układ tak, aby zadbać o bezpieczeństwo jego funkcjonowania (nie mylić z bezpieczeństwem pasażera - na tym poziomie za bardzo nie ma jak tego uwzględnić. Już widzę te narzekania, gdyby nie wprowadzono zabezpieczeń i silniki by szły w drobny mak). Nikt nie jest w stanie zrealizować urządzenia, które uwzględni wszystkie możliwe sytuacje, a zwłaszcza taką, że ktoś wyprzedza i ma miejsca tak na styk (co zresztą nie jest zbyt rozważne).

 

Ja wiem doskonale na czym taki notlauf podczas wyprzedzania polega - sam miałem ten problem jakieś dwa lata temu. Nie jest to coś przyjemnego, ale trzeba sobie powiedzieć jasno, że fizycznie nie da się uniknąć awarii - pozostaje tylko kwestia skończonego prawdopodobieństwa, że nastąpi w najmniej odpowiednim momencie.

 

Jeśli chodzi o pozbycie się tego ograniczenia - daje jakieś 2% szansy na realizację tego pomysłu. To wymaga głębokiej ingerencji w komputer samochodowy i bardzo szczerze wątpię, aby producent dobrze nie zabezpieczył dostępu do tych ustawień. Druga sprawa to czy ktoś się tego podejmie - nie wierzę, aby jakiś elektronik-profesjonalista coś takiego wykonał i chciał to mieć na sumieniu.

 

VW nie jest tu niczemu winne - w Mercedesach i innych sławnych markach też są np. przepływomierze i padają, bo wynika to z ich konstrukcji i warunków pracy. Pewnym "rozwiązaniem" byłoby kupno auta bez turbiny...

 

A najlepiej to dbać o stan techniczny auta i mam tu na myśli nie tylko wymianę części mechanicznych, ale także diagnozę elektroniczną, którą większość właścicieli pomija. Jak raz na rok zrobisz gruntowny przegląd z monitoringiem parametrów rzeczywistych podczas jazdy, to nic oprócz nagłej i kompletnie nieprzewidywalnej awarii Cię nie zaskoczy, bo wyeliminujesz po drodze elementy, które wykazują zużycie i odstęp od normy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, wiele osob ignoruje diagnostyke komputerem, bo "po co, skoro jezdzi a samo podpiecie kosztuje 150zl". A bledy wystepuja w trybie niezauwazalnym dla kierowcy i sa zapisywane w pamieci kompa. Ja sam sie zdziwilem jak z Markiem zesmy podpieli u mnie kompa i wywalilo blad czujnika temperatury plynu chlodzacego. Komp nie uznal tego jednak jako blad krytyczny i pozwolil jezdzic dalej biorac sobie zastepcze informacje z innego czujnika (swoja droga ciekawe skad, poczytam w wolnej chwili). Czujnik byl jednak uszkodzony i wymagal wymiany - notfall wystepuje wtedy, gdy silnikowi zagraza niebezpieczenstwo. Ciekawe co by powiedzial kierowca i jakie psy by wieszal na fabryce gdyby podczas ruszania z parkingu nastapilo jakies zdarzenie, ktore nie ograniczone przez ingerencje kompa zniszczyloby silnik i obarczylo wlasciciela remontem w wysokosci 7 tys zl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chodzi o takie awaryjne ograniczenia to nie rozumiem jednego nielogicznego podejścia do sprawy konstruktorów tych zabezpieczeń. Skoro zdecydowano sie na taką ingerencję jaka jest ograniczenie mocy/obrotów silnika w czasie jazdy to dlaczego komputer nie robi tego na stałe do momentu wizyty w warsztacie a godzi sie na reset przez ponowne uruchomienie samochodu?

 

Bo jeśli notlauf spowoduje np zapchany dolot przez jakiś worek unoszony w powietrzu (lub cokolwiek innego losowego, ale nic permanentnego), to jesteś w stanie usunąć intruza i jechac dalej bez kłopotu. A jeśli to coś poważniejszego, to restart nic Ci nie pomoże - po przejechaniu max 100m znowu Ci braknie mocy (przepływka), a inne uszkodzenia już po odpaleniu wprowadzą kompa w stan awaryjny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale sami sobie zaprzeczacie. ...ABS rządzi sie innymi prawami... Takimi samymi prawami powinny rządzić się wszystkie systemy w samochodzie. Absolutnym priorytetem jest zawsze i zawsze pozostanie bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów nawet okupione koniecznościa wymiany silnika. Chyba, że ktoś uważa, że lepsza jest czołówka z tirem, ale takich na bank nie ma. Czy awaria przepływomierza zagraża bezpośrednio silnikowi? W jakimś tam sensie na pewno, ale czy natychmiast trzeba zredukować moc i ewentualnie narazić prowadzącego na niebezpieczeństwo? Nie wiem jak jest z innymi markami, ale to mój pierwszy samochód w którym tryb awaryjny jest wprowadzany bez względu na to jak powazna jest awaria, tak na wszelki wypadek. Poprzedni raz zdarzyło mi się, w poprzednim ogórku, gdy gaz strzelił w kolektor - raz na 10 lat. Rozumiem wszystkie argumenty, że bez tego kosztowne remonty itp, ale, remont to ból finansowy, a ten osr... notlauf może skończyć się bardzo źle tylko dlatego, że np. kabelek zaśniedział. Ktoś miał chyba niezłego kaca jak to projektował. Fajny jest pasek, ale to jest absolutnie niefajne, a im starszy tym większa szansa, że się takie g.. przytrafi - niezła perspektywa!

Żeby były z tej dyskusji jakies korzyści spróbuję poszukać w jakich przypadkach powinien włączać się tryb awaryjny, to nam pewnie trochę rozjaśni w głowach co do intencji projektantów. Jak cos na ten temat macie to napiszcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności