Skocz do zawartości
Sierko2

Szkoda całkowita z AC i problem z warsztatem

Rekomendowane odpowiedzi

jesli ci napisali w mailu ze masz do doplaty 2000 tyś zł a jesteś osobą fizyczną to cena zawsze jest podawana brutto więc olej ich gadanie o VAcie. Muszą CI wystawić fv rachunek za usługę inaczej nie będzie podstawy do jakich kolwiek roszczen

Głupoty opowiadasz, tak jak byś nie znał życia. Łukasz ma dopłacić 2tys bez rachunku lub z rachunkiem 2,6tys, jak woli. Ja bym zapłacił bez VATu i bez rachunku i zgłosiłbym bym to do US. A Auto odbierałbym z zaufanym kolegą, świadkiem zdarzenia.

Na gwarancję też bym nie liczył skoro to taki zbójecki warsztat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem to juz pod jakis art podejdzie. troche bym popytal, rzecznika praw konsunemtow, jakas porade prawna moze nawet prokuratury. ja bym tak latwo nie odpuscil

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to juz pod jakis art podejdzie. troche bym popytal, rzecznika praw konsunemtow, jakas porade prawna moze nawet prokuratury. ja bym tak latwo nie odpuscil

I co zrobisz? Warsztat powie, że działał w dobrej wierze i pozostaje Ci sprawa w sądzie. W naszych warunkach kilka lat. A co z samochodem? Nawet jak go wydadzą to nie ma gwarancji czy czegoś złośliwie nie zmajstrują. Dla mnie sprawa generalnie przegrana i jedynie co można zrobić dla poprawienia sobie humoru to ładnie się uśmiechnąć i zakapować do US, jeśli oczywiście będzie do tego jakaś podstawa np. brak faktury.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jutro niby mam odebrać auto (po 1,5 miesiącu czasu). Jak na razie nic nie mówili, że mam coś jeszcze dopłacać do tej części, która niby była jeszcze do wymiany. Jak odbiorę to napiszę jak się cała sprawa zakończyła. Mam tylko nadzieję, że dobrze naprawili auto i już nie będę musiał się z nimi kontaktować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przebojów z warsztatem CNP "O" ciąg dalsdzy :/ Dzisiaj zanim pojechałem po odbiór auta (wczoraj się umawiałem na odbiór) zadzwoniłem do warsztatu. Powiedyieli, że podczas jazdy próbnej okazało (niby), że jeszcze jest do wymiany interculer. Była godzina 15:20 a zakład pracuje do 17. Powiedzieli, że już dzisiaj nie zdążą tego zrobić a jutro nie pracują i mam zadzwonić w poniedziałek. To nic, że w ciągu 2 tygodni już 4 raz przekładają odbiór auta. Nie wspomnę, że 15 lipca (to był wtorek) dostałem z warsztatu e-mail, że auto jest już naprawiane i pod koniec tygodnia miało być do odbioru. Jak widać trochę im się przedłużyło 1,5 miesiąca. Mam nadzieję, że nie będą chcieli abym jeszcze więcej dopłacił. A poza tym moja cierpliwość jest już na granicach wytrzymałości. Moje uwagi, że przez 1,5 miesiąca nie mogą naprawić auta ich nie ruszają. Już sam nie wiem czy robią to specjalnie czy naciągają mnie. Niby powinno się dbać o klienta. Ale widać nie u nas. W każdym bądź razie walka jeszcze trwa i chyba już nie będzie tak grzecznie!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

przeczytałem jeszcze raz cały topic...

szkoda z AC....

 

i tak się zastanawiam...

robią z Twoją własnością co chcą i jak chcą.....

i do tego już drugi miesiąc...

nie wiesz ile zapłacisz.....dopłacisz.....

 

TU też tam coś zapłaciło pewnie już...

 

 

czy oddadzą Ci auto......???

 

do tego zamieszany wujek...

nie wiadomo w jakim charakterze..

 

kto zlecił naprawę? komu? na jakiej podstawie....

 

co z kosztorysem naprawy?

 

nie wiadomo kto decydował i o czym...

 

kto co podpisał......, gdzie i komu.... z jakiego upoważnienia....

 

troszkę to dziwne wszystko.....

 

 

 

może zacznij sam od początku, uporządkuj wszystko.......................................

Edytowane przez jackdob

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak miałem stłuczkę laweciarz polecił mi ten warsztat gdzie bezpośrednio po stłuczce zawieźliśmy auto. Podpisałem papiery, że przyjmują auto i pojechałem do domu. Tydzień po zdarzeniu musiałem wyjechać za granicę więc pojechałem z wujkiem do warsztatu z upoważnieniem. Warsztat przyjął i powiedział, że będziemy w kontakcie. Z wujkiem telefonicznym a ze mną e-mailowym. Ale tak na prawdę mnie i wujka o niczym nie informowali. Wujek się nie mógł się do nich dodzwonić a jak mu się udało to twierdzili, że auto już jest naprawiane a jak do nich pojechał to auto nadal stało nie ruszone. Do mnie sami z siebie nie napisali ani nie zadzwonili z własnej woli. Tak jak wzięli pieniądze i otrzymali ode mnie e-maila z zapytaniem jak wygląda sprawa naprawy auta odpisali, że już naprawiają (15 lipca - wtorek) i pod koniec tygodnia powinno być do odbioru. Ale potem była znowu cisza. I znów po moim e-mailu odpisali, że prawdopodobnie będzie dopłata nie przekraczająca 2000 zł. Poprosiłem więc aby użyli tańszych części i niby tak zrobili ale nadal chcą 2000 zł. Argumenty, że tyle razy już przekaładali odbiór, że auto naprawiają już 1,5 miesiąca ich nie ruszają mówiąc: "... chce Pan mieć dobrze naprawione auto na dobry częściach a nie jakichś angielskich ..." i temat się kończy. I jak z nimi rozmawiać, jak walczyć???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej to byłoby pokazać zdjęcia auta po kolizji. Bo na dzień dzisiejszy to ciężko powiedzieć czy zakład działa uczciwie czy nie. Być może faktycznie im nie wystarczyło. A jak rozebrali auto to wyszly inne kwiatki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, mogło im braknąć pieniędzy z ubezpieczenia ale sęk w tym, że nic ze mną nie konsultowali i postawili mnie przed faktem dokonanym. Zaczęli naprawiać auto i nagle muszę dopłacić. Powinni zadzwonić, napisać, że nie zmieszczą się w tej kwocie i zapytać (poza tym na początku mówili, że będziemy w kontakcie). Gdybym wiedział to bym go nie naprawiał. Auto z przed wypadku wycenione było na 13 200 zł a odszkodowania dostałem 7 600 zł i muszę jeszcze dopłacić 2000 zł. Po prostu naciągacze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sierko2,

odbierz auto w takim stanie w jakim jest. Coś mi się wydaje, że twoje auto robi za podręczny magazyn części zamiennych do innych aut jakie mają na posiadaniu pracownicy lub "klient na szybko".

Nic nie dopłacaj.

Auto muszą Ci wydać nawet jak nie zapłacisz. Takie prawo i nie mogą go przetrzymywać. Jak nie będą chcieli wydać, dzwonisz na 997 i mówisz, że pracownicy warsztatu zagarnęli twoje mienie i nim rozporządzają. Wtedy po przyjeździe niebieskich auto dostaniesz a tam ktoś beknie z § KK.

Warsztat co najwyżej może wystąpić do sądu przeciwko tobie z powództwa cywilnego o niezapłacony rachunek ale jednocześnie będą musieli udowodnić, że takie dodatkowe usługi na takie kwoty zostały wykonane a części kupione (muszą na nie posiadać FV) nie zależnie czy kupowali nowe czy używane i daty muszą się zgadzać.

A założę się, że przed sądem to już nie będą mieli tyle do powiedzenia bo to czy tamto. Pamiętajmy, że FV na zakup części nie może im zaginąć więc jak już przed sądem udowodnią, że dokonali tych napraw to potem muszą udowodnić, że zrobili to w porozumieniu z Tobą (zlecenie, umowa ustana, cokolwiek) a nie zdecydowali sami. W przeciwnym wypadku to już ich problem, że sami gospodarowali twoim mieniem na twoją niekorzyść.

Przynajmniej na teraz ja bym tak postąpił i już.

 

Ostatnio koleżanka mnie poprosiła w pracy o pomoc bo jej się nie wyłączył wentyl chłodnicy. Z racji, że to dobrze zabudowany Francuz a nie mam w biurze narzędzi pojechaliśmy razem do warsztatu niedaleko i poprosiliśmy o ocenę i wycenę co się popsuło i ile będzie kosztować.

Zadzwonili do niej po 3 godzinach z informacją, że auto naprawione (nikt ich o to nie prosił) i można odebrać za 495zł !!!.

Poszliśmy na spokojnie i powiedziałem, że zlecona była diagnostyka a nie naprawa. Usłyszałem, że przecież i tak bym naprawiał więc zrobili to za mnie.

Nie zgodziłem się na zapłatę tej kwoty biorąc jako bazę 100zł kosztów diagnozy. Powiedziałem aby sobie swoje części zabrali i założyli stare oraz że auto chcemy odebrać do końca ich pracy (kończyli za 1,5 godziny). Nie chcieli więc powiedziałem, że zabieram auto, wpłacam 100zł a reszta to ich zmartwienie. Oczywiście auta nie chcieli wydać ale jak zadzwoniłem na 997 i poprosiłem o interwencję od ręki zmienili zdanie.

Zaproponowali abym zapłacił 180zł za części (pokazali FV zakupową) a robociznę za brak kontaktu mam gratis i zabrał samochód sprawny tak jak jest. A jeszcze wynegocjowałem z nimi FV na usługę więc i od biedy jak się uprę to mam gwarancję :).

Wszystko można tylko trzeba się z klientem kontaktować a nie samowolę walną na kilka stów i liczyć na jelenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Auto odebrałem ale jest masakra. Auto nie ma w ogóle mocy, podłoga w środku jest mokra i zaczyna pleśnieć, silnik pracuje nie tak jak powinien. Jednym słowem auto to wrak!!! Nie wiem co teraz zrobić Jutro do nich pojadę i nie wiem co będzie. Dałem się orżnąć na całego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rzeczoznawca na swoj koszt + wykaz rzeczy robionych przez warsztat (maja to w ubezpieczalni) + rejlamacja w ubezpieczalni/warsztacie. Tak mi przychodzi do glowy na szybko. Jak robili bezgotowkowo to na 100% ktos z ubezpieczalni ogladal to auto przed wyplaceniem kasy. Mozna porownac jego opinie ze stanem faktycznym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko warsztat twierdzi, że w czasie naprawy coś musiał poprawiać bo ktoś kiedyś coś źle zrobił.

Dzisiaj odprowadziłem auto z powrotem do warsztatu. Powiedziałem co jest nie tak i niby mają poprawić, zobaczymy czy to coś pomoże. Mam nadzieję, że już teraz odbiorę auto sprawne. Jak coś będę wiedział, napiszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak przeczytalem temat to lapy opadaja.Ja nawet jak oddaje swojemu zaufanemu mechanikowy to po nim sprawdzam czy aby o czyms nie zapomnial. Nigdy bym nie odadal auta jakiemus Janowi kowalowi. To juz bym wolal na czesci sprzedac to co zostalo a reszta na zlom.Walka cie teraz czeka bo jak mowisz w aucie jest jeszcze wiele do roboty a oni beda sie zapierac rekami i nogami. Bede czekal na dalsze wiadomosci.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Tylko warsztat twierdzi, że w czasie naprawy coś musiał poprawiać bo ktoś kiedyś coś źle zrobił

 

Czegoś tu nie rozumiem naprawa po kolizyjna to jedno ale to co rzekomo naprawili po kimś bo coś tam kiedyś ktoś spartolił to drugie, jedno z drugim się gryzie. Jeżeli mieli twoją zgodę tylko na likwidację szkody wynikłej z kolizji to sprawa jasna płacisz za wykonaną usługę i zabierasz auto nic ponadto. Moga cie straszyć sądem prawnikami i tak są na przegranej pozycji. WALCZ

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Muszę powiedzieć, że dobiło mnie to psychicznie. Nie czuje się na siłach do walki. Chyba mam jakiś stan przed depresyjny. Już chyba nie będę w stanie jeździć tym autem. Jak już odbiorę i sprawdzę auto czy jest sprawne technicznie to je wystawię na sprzedaż jeżeli będzie sprawne i dam informację w ogłoszeniu, że auto jest po stłuczce, zrobione. Może ktoś za parę groszy kupi a jak nie to może ktoś weźmie na części. Jak tylko pomyślę o tym aucie to mnie bardzo dołuje.

Niech moja porażka będzie nauczką i przestrogą dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I jak odebrales go ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też miałem stłuczkę tyle,że parkingową. Moje auto stało nieruchome- po prostu zaparkowane, a tu ni skąd wjechał mi w lewy bok. Auto musiało mieć wymienione drzwi przód i tył plus jakieś plastiki. Auto zawiozłem do ASO VW, a nie do jakiegoś warsztatu. Auto zostało naprawione w tydzień. Zero problemów, dodatkowo umyli mi samochód. Kolego walcz o swoje. Warsztat powinien być wdzięczny za każdego klienta i podchodzić do sprawy rzetelnie i sumiennie. Klient nasz pan ale w Twojej sprawie potraktowali Cię brzydko mówiąc jak śmiecia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj mam dzwonić do warsztatu kiedy będę mógł odebrać auto. Mam nadzieje, że poprawili wszystko. Chciałbym już odebrać auto i nie mieć z nimi już nic do czynienia. Radziłem się prawnika i powiedział, że droga sądowa to co najmniej 2 lata i nie mam pewności, że wygram. Więc chyba szkoda czasu, dodatkowych pieniędzy i nerwów. Ale napiszę gdzie się da i może inni nie popełnią już mojego błędu.

 

idol23 faktycznie potraktowali mnie jak śmiecia. Tak sobie sam myślę, że jak bym był na ich miejscu to właśnie starałbym się stawiać firmę w jak najlepszym świetle a nie tak jak oni. A z drugiej strony w Warszawie przecież złapią jeszcze wielu naiwniaków więc po co być uczciwym skoro można naciągnąć jeszcze sporo osób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Przywróć formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności