Skocz do zawartości

blazejzet

  • Liczba zawartości

    46
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Statystyki sprzedającego

  • 0
  • 0
  • 0

O blazejzet

  • Urodziny 01.10.1985

Informacje osobiste

  • Imię
    Błażej
  • Płeć
    Mężczyzna
  • Miejscowość
    Warszawa

Samochód

  • Silnik
    B5(3B) 2.5TDI 150KM (AFB)
  • Rok produkcji
    1999

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

  1. Witam. Pasek stał 3 miesiące bez odpalania i próbując go odpalić nawet nie zaskakuje rozrusznik. Centralny działa, światła działają itd. Ostro mruga kontrolka świec i lampka przy gałce od biegów. czy to tylko kwestia słabego akumulatora?
  2. karą z jaką ja się spotkałem są czasami... śmierdzące ropą ręce :fajny
  3. tak szczerze to jest tanio i za....scie! a szczegółowiej to przeczytaj poprzednie posty... warto zwrócić uwagę na fakt, że opinie negatywne są pisane przez ludzi, którzy wcześniej czy później przyznają, że nigdy w życiu nie lali OO i nigdy nie naleją, bo stać ich na samochód to i na paliwo... w sumie to stać mnie na samochód i na paliwo też, ale z chęcią zaoszczędzoną kasę dołożę do nowszego modelu
  4. potwierdzeniem jest artykuł w gazecie.... napisaliby lepiej, że czytanie szkodzi na wzrok to może już nikt by takich głupot nie czytał
  5. no ja tak zaczynałem, nalałem 50/50, za drugim razem 30/70, a od trzeciego razu (jak mówił zygmunt chajzer "idę na całość" i wciąż bez "zonka"
  6. u mnie było podobnie- po którejś nocy nie mogłem odpalić, rozrusznik kręcił i wszystko było ok poza tym że nie chciał załapać. holowanie mechanik (naciągacz)wymienił filtr paliwa, powiedział że akumulator też już słabo trzyma i że lepiej wymienić- no to wymieniłem. cały dzień wszystko ok. Na drugi dzień rano powtórka z rozrywki znów holowanie tylko, że tym razem mechanik (naciągacz)zaczął gadać że pompa wysiada albo że coś innego, ale to bym musiał zostawić samochód, żeby zobaczyli. mi się to już nie spodobało więc kazałem im odpalić auto za pomocą wciśnięcia paliwa strzykawą i pojechałem 180km do swojego mechanika. On powiedział jeszcze przez telefon, że "pewnie przewody paliwa są trochę skruszałe i po nocy nie mogę odpalić, bo paliwo zdąrzy się cofnąć albo coś takiego". Wymienił przewody paliwa i się sprawę tym samym rozwiązał... oczywiście pierwszego mechanika opisałem w dziale ODRADZAM na forum
  7. napiszę tak: o awariach po laniu OO piszą tylko ci, którzy nigdy nie próbowali i nie mają zamiaru spróbować i to jest najśmieszniejsze... a tak jak ktos wcześniej napisał: dziś OO jest lepszej jakości niż 12-15 lat temu ON- więc o czym rozmawiamy?? Nawet jeśli czyjś kolega albo kolega kolegi, albo nawet kolega kolegi kolegi szwagra sąsiada twierdzi, że jeździł i "mu się popsuło" od OO to tak naprawdę jest to człowiek widmo albo on to wie tylko od mechanika, dla którego taka diagnoza jest najprostsza... a w sumie pewnie zazwyczaj nikt się nie zagłębia czy aby konkretna uszkodzona część nie miała już na koncie setek tysięcy kilometrów albo nie była wcześniej wyciągana z rozbitego anglika w ramach naprawy przez poprzednich właścicieli. zdania są podzielone i pewnie tak zostanie- w każdym razie moje doświadczenie płynie z życia, a nie z usłyszanych od kogoś historii czy oklepanych teorii. aha i tu nie chodzi o to, że jeśli kogoś stać na passata to powinien liczyć się z kosztami paliwa, lecz o to czy jest różnica w jeżdżeniu na OO i ON... jeśli ktoś różnicy nie dostrzega to witam go w klubie... a pisać o awariach powinni ci, którzy mieli doświadczenie w tych eksperymentach. u mnie awarii brak...
  8. ja nie zauważyłem większego spalania na OO, więc myślę że jeśli w ogóle jakaś różnica jest, to nie przekracza pół litra. osobiście mixolu nie dolewam, bo kiedyś gdzieś przeczytałem, że pomimo przekonania wielu osób o poprawie smarowania dzięki mixolowi, płyn ten nie jest paliwem i dolewać się go nie powinno... specjalistą nie jestem piszę tylko to co wiem. sam gdybym miał PD to pewnie też bałbym się nalać oranżadkę. a odnośnie cen OO to ostatnio (czyli 3tyg temu) płaciłem za litr 2,70, oczywiście źródło pewne, bo mój domowy piec, który kosztował sporo więcej niż auto, pije to samo. Nie zachęcam oczywiście wszystkich do lania oranżadki, ale jestem żywym przykładem na opłacalność tegoż rozwiązania.
  9. JOHNIE DOE spoko nie uraziłeś mnie... ale gdybym (jak to napisałeś) miał zamiar "rozbijać się autem dobrym autem z dużym silnikiem" to nie byłby to 10letni VW Passat za 16tys plnów tylko np. Mustang za 50tys... domyślam się że jesteś miłośnikiem samochodów i dlatego nigdy byś ich nie zagazował albo oszczędzał moim sposobem... ja też jestem miłośnikiem samochodów, ale puki co mam samochód, który tylko lubię- na pewno nie miłuję. wnioskując z twojej wypowiedzi domyślam się, że pewnie wszystkie części kupujesz w ASO i naprawy też tam robisz, bo przecież zamienniki to już nie ta trwałość co oryginały.... wycieraczki też z ASO? a propos oszczędności to uwierz, że gdyby się to nie opłacało to nikt by tego nie robił- myślę zarówno o gazie jak i o podobnych rozwiązaniach. mi to się kalkuluje i bardzo mi z tym dobrze.
  10. co wy za głupoty opowiadacie... wy się dziwicie że ludzie oszczędzają na paliwie? a ja się dziwie, że są ludzie którzy nie oszczędzają skoro mogą. ja passata mam już 2 rok i jeśli chodzi o oszczędzanie, to jest jedna kwestia, która nie daje mi spokoju, a mianowicie dlaczego od samego początku nie zacząłem oszczędzać tylko robię to dopiero od pół roku. jak już pisałem wcześniej jeżdżę taniej o 100zł na baku... i jeśli ktoś mi powie że pompa mi wysiądzie.... to niech wysiada, wsiądzie druga i i tak będę do przodu. jak coś się zepsuje to się wymieni- to nie człowiek i nie trzeba czekać na części zamienne 2 lata w szpitalu... jeśli ktoś traktuje paska jak człowieka to powiem inaczej: 3 miesiące po kupnie mojego, padła w nim skrzynia- za operacje, które go uleczyły zapłaciłem łącznie ponad 4000zł--- więc skoro on mi takiego psikusa zrobił to niech teraz pije zamiast Finlandii denaturat, bo zanim umrze i tak weźmiemy rozwód :fajny
  11. oczywiście, że jeśli ktoś nigdy nie jeździł na OO będzie mówił, że szkodzi, bo oszczędność słaba- remonty silnika. Pewne jest też, że jeśli coś się popsuje i powiemy mechanikowi, że jeździło się na opale to on zadowolony powie, że to wszystko wina paliwa. Pojawiły się też posty, że to mała oszczędność i jeżeli ktoś kupuje passka za 20tys zł to powinno być go stać na zwykłe paliwo... Zgadzam się, ale skoro nie widać większej różnicy to po co przepłacać- jak to powiedział Pudzian uprzednio montując gaz do hummera. A oszczędność jest spora bo wynosi dokładnie 100zł na pełnym tankowaniu. Znałem człowieka, który passatem B5 90KM jeździł na oranżadzie i ani jemu ani jego paskowi to nie przeszkadzało. Ja sam też trochę podlewam lotniczym paliwem, ale czasem muszę na stacji jak się lepsze skończy Na koniec mała dygresja: często pojawiają się wypowiedzi, że OO nie szkodziło starym passatom tzn z początku lat 90., a w nowoczesnych silnikach diesla w passatach b5 to grzech lać "lotnicze paliwo", bo awaria murowana... panowie (i panie) pisząc o 10-12 letnich samochodach, słowa "nowoczesny silnik" zastępujcie innym wyrażeniem, bo nowoczesność chyba przestaje nią być po 12 latach...:manga pozdrawiam wszystkich, którzy w kryzysie oszczędzają i tych rozrzutnych też.... chociaż przyznaję, że czasem na stacji kupuję, bo kanapki są tam całkiem smaczne
  12. nie bądźmy rasistami i nie dyskryminujmy paliwa o innym kolorze
  13. o la boga 8000zł??? to ja chyba bym zsunął passka z mostu i sprzedał go ubezpieczalni
  14. mi w mieście w tej chwili nie schodzi poniżej 14litrów (dla przykładu odcinek 7km pokonuję w 25-30min) w trasie w tej chwili przy oszczędnej jeździe wychodzi ok 7litrów. wcześniej było mniej, ale zmieniłem felgi z 16 na 17... no i opony już nie 205 a 225. myślę że gdyby nie był to automat to byłoby dużo mniej... jak mi się tiptronic znów zepsuje to przerobię na manuala i będzie gitara
  15. kolego Topek potwierdzam twoją wypowiedź... wcześniej także miałem lagunę (rok 96) i było ok... w passku cierpnie mi lewy półdupek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Korzystając ze strony akceptujesz nasz Warunki użytkowania oraz Polityka prywatności